Szpital wojewódzki w Suwałkach wypowie umowy 67 pielęgniarkom

Jak obawia się przewodnicząca szpitalnych struktur Milena Golub, chodzi o pielęgniarki, które posiadają wyższe wykształcenie i specjalizację. Pielęgniarki otrzymały już oficjalne pisma w tej kwestii. za tą pozbawioną na razie konkretów zapowiedzią kryją się najprawdopodobniej obniżki zarobków. 

Ma to na celu degradację pielęgniarek i położnych poprzez zaprzestanie uznawania kwalifikacji dotychczas wymaganych. Mamy kolejną odsłonę sporu między dyrekcją szpitala a pracownikami,  dotyczącą sposobu wynagradzania najlepiej wykształconej kadry. Jako organizacja związkowa jesteśmy zaniepokojeni takimi działaniami, które w naszej ocenie nie mają żadnego uzasadnienia - mówi przewodnicząca szpitalnych struktur Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Milena Golub.

Pielęgniarki zaskoczone są tym bardziej, że niedawno wygrały proces w tej sprawie. Sąd uznał, iż osoby z wyższym wykształceniem i specjalizacją powinny zarabiać więcej o około 1500 zł miesięcznie. Ten wyrok nie jest jednak prawomocny.

Milena Golub zauważa, że tego typu działania mogą doprowadzić do paraliżu pracy szpitala, włącznie z blokiem operacyjnym. 

Będziemy grupowo składać wypowiedzenia. A nie ma takiej pewności, że Państwową Uczelnię Zawodową w Suwałkach skończy 60 pielęgniarek i dyrektor zatrudni je na nasze miejsce. Osoby, które otrzymały pisma o zamiarze zmiany warunków, to pielęgniarki z dużym stażem pracy, doświadczeniem i odpowiednim wykształceniem. Uważam, że będzie je ciężko zastąpić - mówi przewodnicząca Milena Golub.

Dyrektor szpitala Adam Szałanda nie zgodził się na rozmowę na ten temat. Stwierdził jedynie, że to są wewnętrzne sprawy kierowanej przez niego placówki i przynajmniej na razie nie będzie się do tego odnosił. 

| red: ad