Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Rosyjscy i polscy naukowcy będą współpracować przy wyjaśnianiu Obławy Augustowskiej
Rosyjscy i polscy historycy oraz archiwiści przystępują do wspólnych prac mających rzucić światło na Obławę Augustowską, czyli niewyjaśniony dotąd mord na około 600 działaczach podziemia niepodległościowego w Polsce latem 1945 roku.
Poinformował o tym szef Federalnej Agencji Archiwalnej (Rosarchiw) Andriej Artizow. "Podczas majowego posiedzenia rosyjsko-polskiej Grupy do Spraw Trudnych w Warszawie uzgodniliśmy, że razem ze stroną polską opracujemy serię publikacji - dwa lub trzy tomy - poświęconych problemowi podziemia wojskowo-politycznego w Polsce, w tym Armii Krajowej, i ZSRR. Obława Augustowska jest częścią tego dużego tematu" - oświadczył Artizow.
"Postaramy się dotrzeć do dokumentów i w maksymalnym stopniu wszystko wyjaśnić. Chcemy pokazać, co działo się na tych terytoriach w 1943, 1944 i 1945 roku. I wszystko opublikować. W materiałach tych znajdzie się też Obława Augustowska" - dodał.
Szef Federalnej Agencji Archiwalnej przekazał, że w ciągu dwóch tygodni w tym celu do Moskwy przyjadą dwaj polscy historycy oraz że ze strony rosyjskiej pracami tymi będzie kierować profesor Albina Noskowa z Instytutu Słowianoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN). "Zagadnieniami tymi powinni zajmować się uczeni, historycy. Jest to praca na kilka lat. Wymaga wnikliwej analizy. Nie chcemy, by każdą kolejną tragedię wyrywano z kontekstu. Wszystko trzeba rozpatrzyć kompleksowo" - powiedział.
Artizow zaznaczył, że w sprawie Obławy strona polska nie zwracała się bezpośrednio do Federalnej Agencji Archiwalnej. Śledztwo w sprawie tego mordu prowadzi pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku. Strona polska kilka razy kierowała do rosyjskiej prokuratury wnioski o pomoc prawną w odszukaniu dokumentów, które mogłyby pomóc w śledztwie, ale dotąd nie ma odpowiedzi.
Pacyfikacja Suwalszczyzny przez NKWD i Armię Czerwoną rozpoczęła się 12 lipca 1945 roku. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób, prawie 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu. Historycy uważają te wydarzenia za największą po II wojnie światowej, niewyjaśnioną dotąd zbrodnię dokonaną na Polakach.
Śledztwo w sprawie Obławy Augustowskiej prowadziła w latach 90. XX wieku prokuratura w Suwałkach, ale ze względu na trudności z uzyskaniem informacji od Rosji umorzyła postępowanie. Latem 1987 roku przeprowadzono ekshumację nieznanych szczątków ludzkich w uroczysku Wielki Bór niedaleko Gib. Przypuszczano wówczas, że są to szczątki zaginionych w obławie. Powstał wtedy Obywatelski Komitet Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 roku. Materiały zebrane przez komitet są w aktach śledztwa w sprawie obławy, prowadzonego przez IPN. W Gibach wzniesiono pomnik upamiętniający ofiary.
W ubiegłym roku nadzieja na wyjaśnienie zbrodni pojawiła się za sprawą informacji podanych przez rosyjskiego historyka Nikitę Pietrowa, wiceprzewodniczącego stowarzyszenia Memoriał dokumentującego zbrodnie stalinowskie. Okazało się, że dotarł on do nieznanych dotychczas dokumentów dotyczących Obławy i informacje o tym opublikował w swojej książce pt. "Według scenariusza Stalina".
W październiku zeszłego roku Pietrow był w Polsce, spotkał się m.in. z rodzinami ofiar Obławy. Został też przesłuchany w śledztwie IPN dotyczącym tej sprawy. (PAP, oprac. zmj)
Zobacz też:
Czy było więcej ofiar Obławy Augustowskiej? Wyjaśnia to białostocki IPN