Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Coraz więcej suwalczan nie szczepi dzieci, choć grozi im spora grzywna
autor: Marcin Kapuściński
Coraz więcej suwalskich rodziców nie chce przystąpić do obowiązkowych szczepień swoich dzieci. Postępują tak, choć grozi za to nawet 1,5 tys. zł grzywny.
Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Suwałkach Elżbieta Bednarko mówiła o tym podczas posiedzenia miejskiej komisji spraw społecznych i bezpieczeństwa.
To około 60-80 dzieci. Jest to niepokojące zjawisko. Gdy wyszczepialność będzie niższa niż około 70 proc., to grozi nam powrót chorób. I to takich, w przypadku których praktycznie już nie pamiętamy, że kiedykolwiek występowały.
Jak mówi Elżbieta Bednarko, grzywna jest jednak ostatecznością i na razie takiej nie nałożono.
Wzywaliśmy na rozmowy do stacji epidemiologicznej wszystkich, którzy uchylali się od tego obowiązku. Po tym cześć z nich zaszczepiła dzieci, a inni zrobili to częściowo. Musimy w tym procesie współpracować również z lekarzami rodzinnymi kwalifikującymi do szczepień.
Z raportu przedstawionego przez suwalski sanepid wynika, że w minionym roku znacząco wrosła liczba zachorowań m.in. na ospę wietrzną, grypę i rotawirusy.
Początkowo program przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego miał obejmować wyłącznie dziewczynki, jednak podczas ostatniej sesji radni zdecydowali się na rozszerzenie tych działań.
Mimo trwającej piątej fali zachorowań, coraz mniej mieszkańców decyduje się na przyjęcie preparatu.