Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Władze Suwałk mają pomysł, skąd wziąć pieniądze na podwyżki dodatków dla nauczycieli
autor: Marcin Kapuściński
Fundusze na ten cel znajdą się, gdy okoliczne gminy zaczną płacić za dzieci korzystające z miejskich przedszkoli.
Prezydent Czesław Renkiewicz wyjaśnia, że chodzi o sytuacje, gdy rodzice przedszkolaków mieszkają poza Suwałkami, ale korzystają z miejskich dopłat. Takie przypadki wykluczono już w publicznych placówkach, ale wciąż występują w prywatnych.
Znalazłem pieniądze na podwyżki dodatków, ale jeszcze trzeba te pieniądze zdobyć. W przedszkolach prywatnych mamy 1200 dzieci. Jednak w Suwałkach w czterech grupach wiekowych uczęszczających do tych placówek urodziło się ich znacznie mniej. Wobec tego co najmniej 300 dzieci nie jest z miasta i nie są objęte wsparciem ze strony okolicznych gmin, gdzie mieszkają. A my płacimy około 800 zł miesięcznie dotacji na każde z nich.
Ograniczenie takiego stanu może przynieść miastu około 2 mln zł.
Znaleźliśmy tu dużą lukę. Jeżeli wezmę 300 dzieci i pomnożę przez 800 zł miesięcznie to wychodzi 240 tys. zł miesięcznie. To są pieniądze do wzięcia m.in. na podwyżki naszym nauczycielom dodatków motywacyjnych lub za wychowawstwo. Wcześniej musimy uszczelnić system.
Regulamin określający wysokość nauczycielskich dodatków ma być omawiany ze związkami zawodowymi na początku roku.
Wychowawcy klas oraz opiekunowie oddziałów przedszkolnych pracujący w augustowskich placówkach otrzymają wyższe dodatki funkcyjne. Ich wynagrodzenia wzrosną o 80 złotych miesięcznie.
- Rozwiązania stosowane w Suwałkach są krzywdzące dla dzieci, dla ich rodziców i dla pracowników - mówi Jarosław Schabieński.
Choć podczas posiedzenia komisji augustowscy radni ustalili, że tej kwestii na razie nie będą rozpatrywać, sprawa wróciła na sesji.