Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Zamiast przynosić zyski, stoi bezczynnie i czeka na niższe ceny gazu
autor: Marcin Kapuściński
Mowa o suszarni osadów ściekowych, która od kilku lat działa przy suwalskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, a dopiero od wiosny zaczęła na siebie zarabiać.
Mówi prezes miejskiej spółki Leszek Andrulewicz.
Zbiorniki paliwa LPG mamy w połowie zapełnione, ale na razie wstrzymujemy proces suszenia. Dopóki możemy oszczędzać przez wywożenie osadu na pola do rolniczego wykorzystania, to z tej możliwości korzystamy. Przewiduje, że w ten sposób zostawimy w naszym budżecie ponad milion złotych.
Gdyby ceny gazu były niższe, PWiK mógłby na suszonym osadzie dobrze zarobić. Rolnicy wykorzystują go bowiem zamiast bardzo drogich obecnie nawozów.
Mimo wprowadzonych cen - wynoszą one około 200 zł za tonę - osad cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Od pierwszego kwietnia po ukończeniu trwałości projektu, w ramach którego otrzymaliśmy dofinansowanie, mogliśmy zacząć go sprzedawać. Gdyby rolnicy go od nas odbierali, to jeszcze zwiększyłoby nam oszczędności. Sam transport niewysuszonych osadów z oczyszczalni to kilkaset tys. zł.
Suszarnię osadów oddano do użytku w 2016 roku. Jej budowa kosztowała 36 mln zł.
Nie zgadza się z tym miejscowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które od stycznia chciało podnieść swoje opłaty średnio o 24 procent.
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji jest bowiem w coraz gorszej kondycji finansowej i zaczyna mu brakować pieniędzy na podstawowe inwestycje.
Do 1 lipca stawki pozostaną niezmienne, a potem wzrosną tylko o 7 groszy.