Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy drapieżniki zaatakują migrantów? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Media doniosły, że przy granicy z Białorusią pojawiły się wilki. Prawdopodobnie nie są to przebierańcy, którym Łukaszenko kazał chodzić na czterech łapach. Choć właściwie i takich cudów wykluczyć się nie da. Wtedy jakoś racjonalnie udałoby się wytłumaczyć, skąd nagle nie tylko na granicy, ale też w całej Polsce tyle wilków się wzięło.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Nagranie składającej się bodajże z 10 osobników watahy zamieścił w sieci pewien kurdyjski bloger. Wychodzą z lasu i w pewnych odstępach podążają po leśnej ścieżce. Jak regularna armia.
Nagranie pochodzi z granicy białorusko-litewskiej. Ale ile to potrzeba, aby ta armia przeniosła się na granicę białorusko-polską? Tym bardziej, że w naszym kraju wilki są pod ochroną, a ani na Litwie, ani na Białorusi - nie. Tam traktuje się je jako szkodniki i się do nich strzela.
Postępowa ludzkość, grupująca się ostatnio m.in. w niektórych przygranicznych miejscowościach, może mieć więc wkrótce wielki problem. Bo mniej więcej te same lewicowe środowiska głoszą, że to nie wilki, żubry czy łosie, które pożerają zwierzęta domowe, niszczą uprawy, czy powodują wypadki drogowe są problemem, lecz ludzie, którzy te zwierzęta hoduje lub po tych drogach jeżdżą.
Zatem po czyjej stronie stanąć w przypadku ataku drapieżnika na migranta? Pewne, że nie po polskiej – tak, jak obecnie. Tyle, że wilkom narodowości raczej nie da się przypisać.
Drapieżniki pojawiają się w pobliżu nieruchomości.
Wilki zagryzają ich psy, wchodzą na tereny gospodarstw i nie boją się ludzi. W tej sprawie - jak informowaliśmy - starostwo powiatowe wydało specjalny komunikat ostrzegający m.in. przed spacerami po lesie.
Wójt zapowiada interwencję, ale wcześniej musi zebrać dokumentację, która pozwoli na odstrzał zwierząt.
Atakują zwierzęta gospodarskie, głównie młode byki, owce, cielaki, ale też i psy.
Powodem jest to, że zwierzęta stają się coraz bardziej agresywne i niepokoją mieszkających tam rolników.