Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Szukał ofiar obławy, a III RP go wykreśliła - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Zmarł Mirosław Basiewicz. Zapytacie pewnie, kto to taki? No właśnie...
Pochodzący z Warszawy Basiewicz zrobił kiedyś wielki błąd. Postanowił wstąpić do milicji obywatelskiej. Jak mi mówił, był młody i myślał, że będzie łapał przestępców, a nie zwalczał przeciwników komunistycznej władzy. Szybko się rozczarował. Wyrzucili go z warszawskiej milicji w 1981 roku za zakładanie tam związków zawodowych.
W stanie wojennym został internowany, a potem przyjechał na Suwalszczyznę. W 1987 roku stał się jednym z dwóch współzałożycieli komitetu, który zaczął poszukiwać ofiar Obławy Augustowskiej. Było to w czasach, kiedy o tej komunistycznej zbrodni niemal nikt nie wiedział i kiedy ze strony władz wciąż groziły za tego typu działalność bardzo poważne represje. Basiewicza, prowadzącego wówczas gospodarstwo rolne, spotkały stosunkowo łagodne. Bo "jedynie" zaorano mu drogę i wytruto ponad 100 świń.
A to właśnie ten komitet ustalił listę kilkuset nazwisk ofiar obławy. Do dzisiaj, oprócz ogólnego stwierdzenia, że tych ofiar było zapewne znacznie więcej, żadnych nowych nazwisk nie poznaliśmy.
W czasach III RP właściwie nic dobrego tak zasłużoną osobę nie spotkało. Chciał wrócić do pracy już w demokratycznej policji, ale tam wciąż rządzili koledzy tych, którzy wyrzucali go z milicji. Podobnie było w różnych urzędach, gdzie nieustannie kładziono mu kłody pod nogi.
Pamiętam taką historię, gdy nie zaproszono go na obchody rocznicy Obławy Augustowskiej. Natomiast brylował tam ówczesny marszałek województwa, za PRL - I sekretarz lokalnego komitetu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
A inna, to furia przedstawicielki Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która, kiedy w 2012 roku Basiewicz wystąpił o odszkodowanie za to, co go niegdyś spotkało, na sali sądowej zachowywała się tak, jakby PRL wciąż jeszcze trwał. Po prokuratorskich apelacjach i sądowych wyrokach były opozycjonista otrzymał jedynie ułamek tego, o co się ubiegał.
W wielu sprawach w ostatnich latach się nie zgadzaliśmy, czemu dawałem wyraz nawet na tej antenie. Ale zasługi Mirosława Basiewicza z czasów PRL nie mogą zostać zapomniane. III RP go praktycznie wykreśliła.
A obecna?