Pielęgniarki z łomżyńskiego szpitala weszły w spór zbiorowy z dyrektorem

Powodem jest brak porozumienia w sprawach płacowych, a nawet unikanie przez dyrekcję spotkań i rozmów z reprezentacją tej grupy pracowników - mówi przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych w łomżyńskim szpitalu Katarzyna Jarocka.

Wchodzimy w spór zbiorowy z panem dyrektorem, ponieważ pan dyrektor nie spełnił żadnego z naszych postulatów, które mu przedstawiliśmy dwa tygodnie temu. Chciałyśmy spotykać się z dyrekcją, rozmawiać na te tematy, umawiałyśmy terminy, potem się okazywało, że termin w dniu spotkania lub dzień wcześniej był odwoływany przez pana dyrektora. Szkoda, bo wtedy byśmy doszły do jakichkolwiek porozumień i byśmy nie wchodziły w spór zbiorowy. Również byśmy chciały, żeby pan dyrektor rozmawiał z nami o pieniądzach zaległych za ubiegły rok. Jest to kwota ok. 2,5 tys. zł na każdą pielęgniarkę

- mówi Katarzyna Jarocka.

Dyrektor szpitala Mariusz Obrycki był uprzedzony o zamierzeniach swoich pracownic, uważa jednak, że przy obecnym stanie finansowym kierowanej przez niego placówki nie było szans na porozumienie.

- Pielęgniarki złożyły dwanaście postulatów, w tym jeden jest odnośnie podwyżki wynagrodzenia, jest to bardzo znaczna kwota. Nie tylko dodatki i nie tylko procentowe dodatki do wynagrodzenia. Nie stać szpitala na żadne podwyżki w tej chwili, szczególnie w takich wysokościach. Wynagrodzenia, które panie pielęgniarki otrzymują, są naliczane zgodnie z przepisami. Nie ma żadnych zaległości finansowych odnośnie wynagrodzeń pielęgniarek. Takie jest nasze stanowisko, że jest to wszystko zgodne z obowiązującym prawem - mówi Mariusz Obrycki.

Dyrektor zapewnia, że nie unika rozmów z przedstawicielami żadnego ośmiu związków zawodowych, które funkcjonują w szpitalu. Związek Pielęgniarek i Położnych zapowiada, że jeśli porozumienia z dyrekcją nie będzie, będą wprowadzane kolejne etapy sporu do rozpisania referendum strajkowego włącznie.

| red: mag