Radio Białystok | Wiadomości | Będzie dodatkowe przesłuchanie biegłej w procesie o napaść na operatora Polsatu w Puszczy Białowieskiej
Celowe jest dodatkowe przesłuchanie biegłej, autorki nowej opinii na temat obrażeń, których doznał operator telewizji Polsat, zaatakowany w czasie pracy przy materiale na temat wycinek drzew i protestów w Puszczy Białowieskiej - uznał w środę (12.06) Sąd Okręgowy w Białymstoku.
Ostatni dowód w sprawie
Ta opinia to ostatni dowód w sprawie. Wpłynęła w miniony wtorek, poza sądem nie zdążyły się z nią zapoznać strony. W ocenie sądu, opinia zawiera jednak jedynie "szczątkowe" uzasadnienie, dlatego uznał za celowe wezwanie biegłej z zakresu medycyny sądowej na kolejną rozprawę, by złożyła dodatkową ustną opinię i odpowiedziała na pytania. Termin rozprawy zaplanowano na drugą połowę lipca.
Sąd w Białymstoku zajmuje się wydarzeniami z 29 lipca 2017 r., kiedy ekipa telewizji Polsat News realizowała materiał w Puszczy Białowieskiej. Trwały tam wtedy protesty aktywistów ekologicznych, na które negatywnie reagowali niektórzy pracownicy firm pracujących przy wycince na zlecenie Lasów Państwowych.
Z aktu oskarżenia hajnowskiej prokuratury wynika, że na drodze Teremiski – Narewka do operatora Polsatu podjechał samochód, z którego wysiadło dwóch mężczyzn. Jak wynika z ustaleń śledztwa, jeden z nich najpierw uderzył w wizjer kamery, a potem zadał operatorowi cios pięścią w głowę. Ten włączył kamerę i zaczął uciekać, wzywając przy tym pomocy. Napastnicy ruszyli za nim samochodem (operator uciekł do rowu, by uniknąć potrącenia), po czym drugi z tych mężczyzn powalił go na ziemię, przygniótł kolanem głowę i wykręcił ręce. Kamerę, która uderzyła o ziemię, gdy operator został przewrócony, zabrali i odjechali. Kiedy im się nie udało odtworzyć nagrania, zabrali karty pamięci. Ostatecznie kamerę i jej uszkodzone elementy odwieźli i zostawili przy drodze.
Operator trafił do szpitala, potem długo był na zwolnieniu lekarskim
Operator trafił do szpitala, potem długo był na zwolnieniu lekarskim. Policja zatrzymała obu napastników jeszcze w dniu napaści; to syn i ojciec, pracownicy jednej z firm leśnych, mają 22 i 48 lat. Uszkodzenia sprzętu telewizyjnego na szkodę Polsatu zostały w śledztwie wyliczone na 14,3 tys. zł.
Prokuratura zarzuca oskarżonym m.in. naruszenie prawa prasowego poprzez użycie przemocy w celu zmuszenia do zaniechania tzw. interwencji prasowej, czyli przygotowania publikacji telewizyjnej o sytuacji w Puszczy Białowieskiej.
Obaj nie przyznają się do winy. Według ich wersji, nie było napaści, a jedynie próba "usunięcia w celu ochrony życia i zdrowia" mężczyzny z kamerą w ręce. "Bo próbował za wszelką cenę wtargnąć w miejsce, gdzie prowadzona była wycinka drzew, teren był oznaczony tablicami" - mówił przed sądem na pierwszej rozprawie starszy z oskarżonych.
Opinia z zakresu medycyny sądowej ma pomóc sądowi ustalić, jak długi był okres rozstroju zdrowia operatora Polsatu, co ma znaczenie dla zarzutów i ewentualnej kary. Według pierwszej opinii medycznej obrażenia nie były poważne, tymczasem po zakończeniu leczenia orzecznik ZUS stwierdził 5-procentowy długotrwały uszczerbek na zdrowiu spowodowany wypadkiem przy pracy.
Obrońca złożył w środę do akt sprawy dokumenty finansowe firmy prowadzonej przez oskarżonych. Wynika z nich, że notuje ona straty, które za ubiegły rok wyniosły ponad 20 tys. zł, a obecnie jeszcze znacznie wzrosły.