Radio Białystok | Wiadomości | Czy w podlaskich szpitalach zabraknie lekarzy?
Dyrektorzy podlaskich szpitali obawiają się, że będą musieli zamykać niektóre oddziały, bo zabraknie lekarzy. Liczą, że problem pomoże rozwiązać Narodowy Fundusz Zdrowia.
Chodzi o to, że w piątek (07.09) mija termin składania przez lekarzy deklaracji pracy na etacie w jednym szpitalu i nie wykonywania konkurencyjnych świadczeń w innym. W zamian mają zarabiać co najmniej 6 tysięcy 750 złotych brutto. Problem z mniejszą liczbą lekarzy będą mieć wszystkie szpitale, choć najbardziej dotknie on te mniejsze - powiatowe.
W mniejszych szpitalach wielu lekarzy jest zatrudnionych na umowy cywilno-prawne. Jeśli wybiorą podwyżkę w macierzystym dużym szpitalu, gdzie mają etat - w małym będą braki kadrowe. Mówi dyrektor szpitala w Sejnach Waldemar Kwaterski.
- Kilkoro lekarzy, którzy u mnie pracują jako rezydenci bądź lekarze specjaliści, nie mają osiągniętego pułapu 6750 zł. Składają takie oświadczenie. Zgłosiliśmy się do NFZ-u, żeby wciągnięto nas na na listę szpitali z brakiem kadr - mówi Waldemar Kwaterski.
Większe niż dotychczas braki kadrowe mogą dotknąć też duże szpitale.
- Możemy mieć problem z lekarzami, którzy jedynie dyżurują w USK. Tu chodzi o Klinikę Anestezjologii, Klinikę Neonatologii, Szpitalny Oddział Ratunkowy - mówi rzecznik największego w regionie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku Katarzyna Malinowska-Olczyk.
O możliwości pojawienia się kłopotów z zapewnieniem dyżurów lekarskich poinformował NFZ m.in. Szpital Wojewódzki w Białymstoku.
- Niemal na wszystkich oddziałach będzie brakowało lekarzy specjalistów. Na przykład takie zakresy chorób jak choroby zakaźne, hepatologia, nefrologia, onkologia dziecięca - mówi kierownik działu administracji placówki Grażyna Pawelec.
Jak mówi prezes szpitala powiatowego w Zambrowie Bogusław Dębski, dyrektorzy będą zwracać się do NFZ-tu z prośbą o zgodę na prace lekarzy z "lojalką" w innym szpitalu.
- Żeby się nic w szpitalach publicznych nie zmieniło. To jest w rękach dyrektora oddziału NFZ. Ja wystąpię o umożliwienie tym lekarzom pracy u mnie ze względu na zagrożenie wykonywania usług zdrowotnych. Dyrektor podejmie decyzje na "tak" lub na "nie" - mówi Bogusław Dębski.
Tymczasem Fundusz czeka na informację ilu lekarzy złożyło tzw. "lojalki". Szpitale mają na to czas do 14 września.
Zakaz konkurencji dotyczy tylko palcówek, które mają kontrakty z NFZ-tem. Lekarze, którzy podpiszą tzw. "lojalkę" nadal będą mogli przyjmować w prywatnych gabinetach i przychodniach specjalistycznych.