Radio Białystok | Wiadomości | Maciej Stolarczyk: Lechia na pewno była bardzo zmotywowana, żeby pokazać swoją jakość
Piłkarze Jagiellonii Białystok wywalczyli jeden punkt w meczu z ostatnią w tabeli Lechią Gdańsk. W sobotnim (17.09) meczu zremisowali 2:2. Gole dla Jagiellonii strzelili Marc Gual i Jesus Imaz, a dla rywali dwa gole strzelił Flavio Paixao.
Maciej Stolarczyk: Już na początku zdobyliśmy bramkę, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy z trudnym rywalem
Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Już na początku zdobyliśmy bramkę, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy z trudnym rywalem, tym bardziej, że obecnie znajduje się on w takiej, a nie innej sytuacji. Lechia na pewno była bardzo zmotywowana, żeby pokazać swoją jakość, bo w jej szeregach są naprawdę dobrzy piłkarze.
Od początku chcieliśmy zaatakować gospodarzy i wysoko odbierać piłkę. I właśnie w ten sposób strzeliliśmy pierwszego gola. Później gdańszczanie doszli do głosu i wzięli ciężar gry na siebie. Wykorzystali to, że trochę oddaliśmy im przestrzeni, ale za wiele z tego nie wynikało. Mieliśmy natomiast swoje kolejne szanse.
- Druga połowa była w naszych wykonaniu trochę słabsza. Nie stworzyliśmy sobie w niej za wielu okazji. Szanujemy ten punkt, bo pomimo tego, że Lechia nie ma zbyt imponującego dorobku, wciąż jest to dobra drużyna. W pełni zadowoleni jednak nie jesteśmy, bo uważam, że stać nas na lepszą grę
- powiedział po meczu trener Jagiellonii Białystok Maciej Stolarczyk.
Maciej Kalkowski: Wydaje mi się, że dobrze się dzisiaj prezentowaliśmy
Muszę zapytać, czy ten mecz dało się oglądać, bo moim zdaniem było to niezłe spotkanie w naszym wykonaniu. Wiedzieliśmy, że Jagiellonia jest groźnym zespołem i że będzie grała wysoko oraz agresywnie. Szkoda tych błędów w obronie, bo na odprawie ustalamy sobie coś innego i mieliśmy zacząć inaczej. Nie wiem, czy niektórzy tego nie zrozumieli. W trzeciej minucie nam nie wyszło, ale wydaje mi się, że dobrze się dzisiaj prezentowaliśmy.
Szacunek dla zespołu, bo w takiej sytuacji, w jakiej się obecnie znajdujemy, kiedy dwa razy przegrywamy u siebie, nie jest łatwo z tego wyjść, a wyciągnęliśmy na 2:2. Na pewno zamierzaliśmy ten mecz wygrać, graliśmy do przodu i chcieliśmy zdobyć trzecią bramkę.
Dzisiaj nic nie wiem i czekam na decyzję władz klubu, czy nadal będę pierwszym trenerem, czy mam pomagać nowemu szkoleniowcowi jako członek jego sztabu, czy też moja misja w Lechii dobiegła końca. Nie mam pojęcia, ale nie myślę o tym. Cieszę się, że dzisiaj zespół powalczył i nie mam wątpliwości, że jesteśmy w stanie niebawem wrócić na zwycięską ścieżkę
- powiedział po meczu trener Lechii Gdańsk Maciej Kalkowski.