Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku zorganizowano akcję solidarności z Polakami prześladowanymi na Białorusi
Ustawione w centrum Białegostoku portrety aresztowanych liderów Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta z hasłem "Wolność" mają przypominać, że wciąż siedzą oni w białoruskim więzieniu. W środę (25.08) wieczorem zorganizowano akcję solidarności z nimi.
Graficzne portrety na wystawowym stelażu stoją w sąsiedztwie pomnika błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
W akcji solidarności wzięli udział przedstawiciele Wspólnoty Polskiej, Polacy z Białorusi, Białorusini z biało-czerwono-białymi flagami, działacze środowiska mniejszości białoruskiej w Polsce, przedstawiciele ambasady USA w Polsce.
Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska Anna Kietlińska przypomniała, że decyzją białoruskiego sądu Andżelika Borys i Andrzej Poczobut mają dalej pozostawać w areszcie przez kolejne trzy miesiące do 25 listopada.
- Niesamowicie ważne jest to, żeby w różnych miejscach, a zwłaszcza w miastach, gdzie jest najwięcej Polaków, czy w ogóle Białorusinów, którzy musieli opuścić swój kraj, żeby jak najwięcej mówić o tym, co się dzieje - powiedziała Kietlińska.
Anna Kietlińska dodała, że pamięć jest zawodna, na co dzień dzieje się wiele rzeczy, zapomina się o tych, którzy cały czas siedzą w białoruskich więzieniach "za to, że są Polakami", a wystawa symbolicznie wiąże się ze wszystkimi osobami aresztowanymi na Białorusi.
- Andżelika Borys i Andrzej Poczobut siedzą w więzieniu, bo są działaczami Związku Polaków na Białorusi przede wszystkim, są Polakami, są obywatelami Białorusi, ale siedzą za swoje przekonania i za tożsamość, za pielęgnowanie polskiej tożsamości - powiedziała Kietlińska.
Dodała, że Wspólnota wie, że na Białorusi są przeprowadzane rewizje, działacze Związku Polaków dostają ostrzeżenia, żeby nie organizowali imprez, np. nie organizowali 15 sierpnia obchodów święta Wojska Polskiego.
- My tu w Polsce powinniśmy o tym mówić i powinniśmy pokazywać, że to są sytuacje, wydarzenia, na które nie zgadzamy się, po prostu. Chcemy, żeby mniejszość polska na Białorusi mogła mówić w języku polskim bez ograniczeń, mogła uczestniczyć w świętach, wydarzeniach kulturalnych, które są przypisane polskiej tożsamości bez względu na to, gdzie mieszkają, bo tam tworzą polskiej enklawy - dodała prezes Podlaskiego Oddziału Wspólnoty Polskiej.
Polka z Białorusi, działaczka Związku Polaków na Białorusi Maria Tiszkowska, która przez dwa miesiące była w białoruskim więzieniu, została uwolniona, ale musiała opuścić Białoruś, a teraz jest w Białymstoku przypomniała, że Andżelika Borys i Andrzej Poczobut są w więzieniu od pięciu miesięcy.
- Ale za co, za co oni znajdują się w tym więzieniu? Za to, że (to) Polacy, za to, że zawsze byli Polakami, zostają Polakami - mówiła Maria Tiszkowska.
Dodała, że ona sama i jej koledzy nie mogą teraz wrócić do domu na Białorusi, wiedzą, jakie "nieludzkie warunki" są w białoruskim więzieniu.
Tiszkowska podkreślała, że Andżelika Borys i Andrzej Poczobut są "bardzo dzielnymi ludźmi" i całe życie są zaangażowani w wiele spraw związanych z Polakami, ale też Białorusinami, których pomagali bronić. Apelowała i do Polaków, i do Białorusinów o to, by pomyśleli co można zrobić dla aresztowanych, "bo cierpią za nas wszystkich". "Im grozi od 5 do 12 lat (więzienia) za nic, absolutnie za nic" - dodała Tiszkowska. Przypomniała, że nie ustają prośby, apele o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych na Białorusi, a o prześladowaniach przez białoruski reżim trzeba mówić nieustannie.
Akcje solidarności z Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem mają być kontynuowane co miesiąc.