Radio Białystok | Wiadomości | Władze Białegostoku unieważniły główną część przetargu na zimowe utrzymanie miasta
Miasto Białystok unieważniło główną część przetargu na zimowe utrzymanie miasta w kolejnych latach. Chce tak zmienić jego specyfikację, by nie powtórzyła się sytuacja z minionej zimy, gdy przez kilka tygodni firmy odśnieżające nie dawały sobie rady, a kierowcy narzekali na zły stan ulic i chodników.
Przetarg był podzielony na siedemnaście części; wybrano wykonawców (w sumie to trzy firmy z Białegostoku i Lublina) tylko do pięciu zadań, a w pozostałym zakresie go unieważniono.
Na przełomie stycznia i lutego Białystok przez 2-3 tygodnie zmagał się z trudną sytuacja na ulicach i chodnikach. Po intensywnych opadach (od końca stycznia do drugiej połowy lutego w mieście spadło prawie pół metra śniegu) i przy bardzo niskich temperaturach, w wielu miejscach kierowcy narzekali na bardzo trudne warunki, zalegający śnieg, a zwłaszcza na lód, którego długo nie udało się usunąć.
Oceniając potem sytuację magistrat podawał, że gdy nadeszły pierwsze opady, jeszcze nie tak obfite jak kolejne, to firmom odśnieżającym zabrakło soli i nie udało się należycie usunąć śniegu i lodu, co było początkiem późniejszych, jeszcze większych problemów. Kolejne opady spowodowały już bardzo trudną sytuację na miejskich ulicach.
Oceniając na lutowej sesji Rady Miasta sytuację związaną z zimowym odśnieżaniem, prezydent Tadeusz Truskolaski do podstawowych przyczyn stanu dróg i chodników zaliczył przede wszystkim złe przygotowanie do zimy firm odśnieżających - ich braki w zatrudnieniu, awarie sprzętu, zbyt małe zapasy soli i chlorków.
W tym czasie miasto ogłosiło przetarg na zimowe utrzymanie Białegostoku na kolejne trzy lata, dotychczasowe umowy wygasały bowiem z końcem marca. Ostatecznie w dużej części, zwłaszcza dotyczącej głównych ulic (siedem zadań), został on jednak unieważniony.
Tej zimy wykonawcy nie poradzili sobie. Chyba podeszli do tematu zbyt luźno, za mocno uwierzyli w ocieplanie się klimatu. Co prawda kilka zim z rzędu było łagodniejszych, ale statystycznie - raz na 10 lat - mamy ostrą zimę w Białymstoku i tak mniej więcej to wypadło w tym roku
- powiedział Andrzej Karolski, dyrektor departamentu gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Odnosząc się do kwestii braku zapasów soli dodał, że samorząd-zleceniodawca usługi zimowego utrzymania nie może "prowadzić przedsiębiorcy za rękę". Andrzej Karolski przyznał jednak, że miasto szuka pomysłu i pracuje nad rozwiązaniami, które zabezpieczą miasto przed taką sytuacją podczas kolejnych zim.
Dodał, że w nowym przetargu, który ma być ogłoszony pod koniec kwietnia, a najpóźniej na początku maja, magistrat chce się skupić na głównych ulicach. W ich przypadku najprawdopodobniej będzie to przetarg nie na trzy lata, a na rok.
Chcemy lepiej wykorzystać ludzi z firm, zobowiązać je do pewnych dodatkowych rzeczy, a niektóre zadania przejąć na siebie. Żeby znaleźć rozwiązania, które będą w większym stopniu dawały nam kontrolę nad dostępnością soli na rynku i nad takimi rozwiązaniami pracujemy
- powiedział.
Pytany, czy to oznacza, że takiego zadania podejmie się któraś ze spółek komunalnych, zaznaczył że decyzja należy do prezydenta miasta. Zwrócił przy tym uwagę, że samo rozwiązanie polegające na tym, że miasto przejęłoby część zadań na siebie, jest od strony prawnej bardzo trudne. "Mamy kilka pomysłów, ale jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić" - dodał Andrzej Karolski.