Radio Białystok | Wiadomości | Szpital Psychiatryczny w Choroszczy świętuje 90-lecie powstania
Dokładnie w środę (25.11) mija 90 lat od powstania Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy. Oficjalne uroczystości zostały odwołane ze względu na pandemię koronawirusa, jednak szpital nie zrezygnował z upamiętnienia rocznicy.
Bogatą historię szpitala w Choroszczy dokumentują m.in. archiwalne fotografie, które zawisły na murach placówki oraz publikacja, która przypomina ważne postaci związane ze szpitalem - mówi dyrektorka placówki Ewa Zgiet.
Okolicznościowa, licząca prawie 300 stron książka. "Wierni powołaniu” ukazuje początki szpitala od 1930 roku, jego organizatorów i dyrektorów, pracowników i pacjentów.
- Ma pokazać skalę wielkości tej placówki, już od samego początku - przypomina jedna z autorek doktor Beata Olesiewicz.
Książkę, choć nie jest w regularnej sprzedaży, można kupić wpłacając "cegiełkę" na rzecz szpitala.
Pamiątkowa tablica w szpitalu
Z okazji jubileuszu 90-lecia odsłonięto pamiątkową tablicę. Uroczystość odbyła się przed szpitalem przy pomniku poświęconym pierwszemu dyrektorowi szpitala Stanisławowi Dereszowi. Wzięły w niej udział m.in. władze i pracownicy szpitala, a także przedstawiciele władz regionu.
Ewa Zgiet przypomina, że szpital powstał w miejscu zburzonej fabryki Moesów
Historię powstania placówki przywołała Ewa Zgiet. Placówka powstała na terenie po dawnej fabryce włókienniczej Moesów w Choroszczy. Otwarto ją 25 listopada 1930 r. jako Białostocki Wojewódzki Szpital dla Psychicznie i Nerwowo Chorych. Znajdowało się w nim 400 łóżek, a także m.in. laboratorium, apteka, kościół, kino czy gospodarstwo rolne. "Bardzo nowoczesna placówka jak na pierwszą połowę XX wieku" – powiedziała Ewa Zgiet.
Podkreśliła, że to właśnie szpital w Choroszczy był w kraju pionierem tzw. opieki domowej, która polegała na tym, że spokojni pacjenci trafiali do domów mieszkańców pobliskich wsi i miast, tam byli odwiedzani przez lekarzy i otrzymywali leki, a uczestnictwo w codziennych zajęciach rodzin było dla nich terapią.
Rozwój szpitala przerwała II wojna światowa. W 1941 doszło – jak mówiła Ewa Zgiet – do "wielkiej zbrodni"; Niemcy w pobliskim lesie zamordowali kilkuset pacjentów szpitala. "O tej zbrodni pamiętamy każdego roku" – dodała.
Jak wynika z publikacji "Losy chorych psychicznie ze szpitala w Choroszczy w latach 1939-1945" autorstwa jego byłego dyrektora Tadeusza Borowskiego, do wybuchu II wojny światowej szpital opiekował się ok. 2 tysiącami chorych. Część z nich leczona była w szpitalu, ale większością zajmowali się mieszkańcy ok. 30 pobliskich wsi i miast w swoich domach w ramach tzw. opieki domowej.
W czasie wojny obiekt był w rękach okupantów. Pod koniec 1940 roku władze radzieckie postanowiły szpital zlikwidować, aby w jego budynkach ulokować wojsko. Wywieziono wtedy część chorych do szpitali w głąb Związku Radzieckiego. Pozostałych umieszczono na miejscowej plebanii, zaadaptowanej na szpital. W sierpniu 1941 roku, gdy północno-wschodnia część Polski okupowana była przez Niemców, szpital na plebanii zlikwidowano. Według przywołanych w publikacji statystyk pod opieką placówki było wówczas ok. 100 pacjentów leczonych stacjonarnie i ponad 550 osób przebywających u opiekunów.
W dniach egzekucji do lasu w Nowosiółkach niedaleko Choroszczy, gdzie wykopane były już doły, przewieziono pacjentów przebywających w szpitalu i rozstrzelano ich. Następnie Niemcy kazali opiekunom przywieźć wszystkich chorych przebywających pod ich opieką do Choroszczy, skąd zwozili ich do lasu i tam mordowali.
Według informacji zebranych z różnych źródeł przez Borowskiego, hitlerowcy rozstrzelali w sumie 464 chorych, likwidując zarówno szpital, jak i tzw. opiekę pozazakładową. Tę liczbę ofiar zamordowanych w masowej egzekucji przyjmuje się za minimalną. W opiece pozazakładowej i szpitalu przebywało wówczas ok. 700 osób.
Ewa Zgiet o obecnej sytuacji szpitala
- Jeśli chodzi o czasy współczesne, większość budynków jest wyremontowana, dostosowana do potrzeb pacjentów. Natomiast kilka budynków jeszcze wymaga odrestaurowania, wyremontowania i przystosowania do udzielanych świadczeń. Oczywiście mamy plany inwestycyjne, mamy dokumentację projektową na zagospodarowanie tych budynków i będziemy starać się o finansowanie tych inwestycji
- mówi Ewa Zgiet.
Teraz - jak mówi Ewa Zgiet - wyzwaniem jest też walka z pandemią, a w szpitalu w Choroszczy było jedno z pierwszych dużych ognisk zakażeń w naszym regionie. Obecnie zakażonych jest prawie 60 pacjentów z ponad 580 przebywających w tym szpitalu.