Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: proces ws. oszustw "na wnuczka" sprzed kilkunastu lat
Sąd Okręgowy w Białymstoku chce karami finansowymi, a w ostateczności groźbą aresztu doprowadzić do przesłuchania kluczowych świadków w procesie mężczyzny oskarżonego o udział w oszustwach zorganizowanej grupy przestępczej działającej metodą "na wnuczka". W czwartek (3.09) żaden z nich nie stawił się na rozprawę.
Sąd zajmuje się oszustwami sprzed kilkunastu lat; trzech członków grupy już 9 lat temu zostało prawomocnie skazanych. Oskarżonego 43-latka dopiero w ubiegłym roku zatrzymano w Wielkiej Brytanii i przekazano do Polski. Mężczyzna narodowości romskiej jest recydywistą, był w przeszłości karany również na oszustwa. W Polsce nie ma stałego miejsca zamieszkania, nie ma zawodu, od przewiezienia go do Polski jest tymczasowo aresztowany.
Grupa działała w różnych miastach Polski w identyczny sposób, w jednym miejscu jej członkowie przebywali 1-2 dni. Wytypowana z książki telefonicznej osoba, która w ocenie przestępców powinna być w podeszłym wieku, była przez nich przekonywana, że dzwoni np. jej wnuk, który ma pilną potrzebę finansową.
Zmieniony głos, inny niż wnuka, rozmówca tłumaczył najczęściej chorobą. Potem mówił, że po pieniądze przyjdzie jego kolega. Starsi ludzie oddawali oszustom oszczędności wielu lat, likwidując nawet lokaty w bankach. Dopiero po fakcie sprawdzali, czy bliscy rzeczywiście wysyłali kogoś po pieniądze. Poszkodowani to m.in. mieszkańcy Białegostoku, Ostrowa Wielkopolskiego, Augustowa, Sanoka i Lublina.
Pokrzywdzone działalnością oszustów (dokonane przestępstwa lub usiłowania) były 22 kobiety, do których w 2008 roku przestępcy dzwonili podając się za osobę z bliskiej rodziny. Wyłudzone od poszczególnych osób kwoty wahały się od 4 tys. zł do 21 tys. zł.
Przestępcy wpadli w Lublinie, gdy jedna z kobiet, którą chcieli oszukać, zawiadomiła policję. W 2011 roku zapadły prawomocne wyroki wobec trójki zidentyfikowanych i zatrzymanych oszustów; sąd skazał ich na kary od 1,5 roku oraz 5 lat więzienia, mieli też obowiązek naprawienia szkód w całości.
Czwarty z członków tej grupy ukrywał się, poszukiwany był przez wiele lat na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. W 2019 roku udało się go zatrzymać w Wielkiej Brytanii; przekazanie go do Polski pozwoliło zakończyć śledztwo.
Jego proces ruszył w czerwcu, ale sąd ma trudności z przesłuchaniem świadków. W czwartek (3.09) nie stawił się żaden z kluczowych świadków wskazanych przez prokuraturę; wśród nich są mężczyźni już skazani w tej sprawie. Sąd zdecydował, że dwóch z nich ukarze karami finansowymi po 500 zł. Sąd przyznał, że nawet taka kara może nie przynieść efektu i świadkowie nie stawią się na kolejną rozprawę, ale jednocześnie otwiera to drogę do zatrzymania ich przez policję i przymusowego doprowadzenie do sądu z aresztu.
Kolejna rozprawa w październiku.