Radio Białystok | Wiadomości | Jagiellonia remisuje i wskakuje na fotel lidera
Jagiellonia Białystok zdobyła jeden punkt w 6. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. W sobotnim (19.08) spotkaniu przed własną publicznością żółto-czerwoni zremisowali ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:0).
Pierwszy remis w tym sezonie
Zawodnicy Jagiellonii zremisowali po raz pierwszy w tym sezonie w spotkaniu ligowym. We wcześniejszych spotkaniach cztery razy wygrywali i raz przegrali. Zdobyty punkt pozwolił Jagiellonii objąć prowadzenie w ligowej stawce. Żółto-czerwoni mają teraz 13 pkt.
Wyjście piłkarzy @Jagiellonia1920 i @SlaskWroclawPl przed meczem #JAGSLA Transmisja w @radiobialystok
— Radio Białystok (@radiobialystok) 19 sierpnia 2017
pic.twitter.com/2Ox9O6JmOm
Pierwsza połowa była wyrównana a obie drużyny - zmuszane przez przeciwnika - grały atakiem pozycyjnym. Piłkarze wymieniali dużo podań, ale na czyste sytuacje bramkowe się to nie przekładało. Nieco lepsza w ofensywie była Jagiellonia. W 13. min. Fiodor Cernych zagrał prostopadle w pole karne do Martina Pospisila, piłka po strzale Czecha z ostrego kąta otarła się o głowę Jakuba Wrąbla i przeleciała nad poprzeczką.
W 30. min. Guilherme dośrodkował płasko z lewej strony do Irlandczyka Cilliana Sheridana, ten uderzył z pierwszej piłki ale minimalnie przestrzelił.
Śląsk, po akcjach oskrzydlających, zdobywał rzuty rożne, ale - poza niecelnym strzałem z dystansu Arkadiusza Piecha w 39. min. - właściwie bramce gospodarzy nie zagroził.
Udany początek drugiej połowy w wykonaniu Jagiellonii
Białostoczanie świetnie rozpoczęli drugą część gry, bo właściwie po pierwszej swojej akcji objęli prowadzenie. Piłkę z prawej strony zgrał na linię pola karnego Łukasz Burliga, a Taras Romanczuk strzałem z pierwszej piłki trafił do bramki Śląska. Goście mogli wyrównać już kilka minut później, ale dobry strzał Piecha zza "szesnastki" obronił Kelemen.
Jagiellonia obijała słupki Śląska
Białostoczanie mieli kilka sytuacji, by wynik jeszcze podwyższyć. W 53. min., po akcji z Romanczukiem, w słupek trafił z dystansu Pospisil, w 62. min. - również w słupek trafił strzał głową Rafała Grzyba. W międzyczasie błąd we własnym polu karnym Ivana Runje mógł zakończyć się bramką wyrównującą, ale Piotr Celeban nie zdołał oddać czystego strzału.
Mak wyrównał wynik meczu
W 64. min. padła jednak bramka wyrównująca. Michał Mak wykorzystał swoją szybkość, uciekł lewą stroną obrońcom Jagiellonii i płaskim strzałem pokonał Kelemena.
Wyrównanie w takich okolicznościach bardzo wpłynęło na grę Jagiellonii, bo mecz się znowu wyrównał. Swoje szanse miały oba zespoły, m.in. Piech uderzył głową nad bramką Jagiellonii, a Jakub Wrąbel obronił podobny strzał Bartosza Kwietnia, ale wynik meczu - od 30. min. rozgrywanego w dużym deszczu - nie uległ już zmianie.
Następny mecz Jagiellonia Białystok zagra w przyszłą sobotę. O 18:00 przed własną publicznością zmierzy się z ostatnim w tabeli Piastem Gliwice.
Po meczu powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok):
Konferencja trenera Jagiellonii #Bialystok Ireneusza Mamrota po meczu #JAGSLA
— Radio Białystok (@radiobialystok) 19 sierpnia 2017
https://t.co/IiMFmdG1dQ
Uważam, że straciliśmy dzisiaj dwa punkty. O ile pierwsza połowa była ze wskazaniem na nas, ale tych sytuacji nie było za dużo, to drugą rozpoczęliśmy bardzo dobrze i mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje, żeby podwyższyć na 2:0. Obijaliśmy słupki, w kilku sytuacjach też mogliśmy to lepiej rozwiązać. W akcji, po której padła bramka, mogliśmy się też lepiej zachować, zabrakło boiskowego cwaniactwa. Na pewno jest duży niedosyt, bo - z mojej perspektywy - to byliśmy bliżej tego zwycięstwa i na pewno szkoda tych straconych punktów.
Jan Urban (trener Śląska Wrocław):
W pierwszej połowie za wiele się nie działo, była bodajże jedna sytuacja Sheridana, który obok słupka strzelił. Początek drugiej połowy to bramka i bardzo dobre dwie sytuacje Jagiellonii. Gdyby strzelili na 2:0, podejrzewam, że byłoby nam bardzo trudno odrobić straty. Jagiellonia miała więcej sytuacji bramkowych, dlatego musimy być zadowoleni z remisu. Natomiast są sytuacje, gdy my zbyt często prowokujemy kontrataki, grając na wyjeździe z drużyną, która ma - być może - największą szybkość w lidze i potrafi to znakomicie wykorzystać. Więc cieszymy się z punktu, bo jechać osiem godzin po przegranym meczu to, uwierzcie mi, nic przyjemnego.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramka: 1:0 Taras Romanczuk (46), 1:1 Michał Mak (64)
Żółta kartka: Jagiellonia - Bartosz Kwiecień, Gutieri Tomelin, Łukasz Sekulski. Śląsk - Łukasz Madej, Marcin Robak, Arkadiusz Piech.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 10437.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Sitya Guilherme - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk (65. Bartosz Kwiecień) - Karol Świderski (46. Przemysław Frankowski), Martin Pospisil, Fedor Cernych (79. Łukasz Sekulski) - Cillian Sheridan.
Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Boban Jovic, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dorde Cotra - Łukasz Madej, Igors Tarasovs, Michał Chrapek (70. Dragoljub Srnic), Michał Mak - Marcin Robak, Arkadiusz Piech (87. Daniel Łuczak).