Białystok: Ustawa o in vitro niezbędna - przekonują lekarze specjaliści

Ustawa o in vitro jest niezbędna, to szansa dla setek par starających się o dziecko - tak mówią białostoccy specjaliści zajmujący się leczeniem bezpłodności. Ustawą zajmuje się Senat.

Prof. Marian Szamatowicz, który 27 lat temu przeprowadził pierwsze udane in vitro w Polsce, mówi, że te lata pracy nie mogą pójść na marne. "Obawiamy się, że jedną - w moim przekonaniu irracjonalną decyzją - politycy mogą przekreślić nasz wieloletni dorobek i wysiłek. Dlatego zdecydowaliśmy się - wobec nasilającej się agresywnej kampanii przeciwko metodzie in vitro wystąpić w imieniu setek tysięcy anonimowych pacjentów, którzy są stygmatyzowani tylko dlatego, że nie mogą mieć własnych dzieci" - mówił prof. Szamatowicz.

On, a także profesorowie Sławomir Wołczyński i Waldemar Kuczyński, wystosowali w tej sprawie list otwarty do Prezydenta, Marszałka Senatu oraz senatorów. Napisali w nim: "Przez te 27 lat funkcjonowania polskiej medycyny rozrodu na świat mogło przyjść około 100 tys. dzieci. Teraz to wszystko może zostać zaprzepaszczone". W liście lekarze przypomnieli też, że ustawa ogranicza liczbę zapładnianych komórek do niezbędnego minimum, ponadto wprowadza nadzór nad klinikami i przewiduje kary za nieprzestrzeganie przepisów.

Z in vitro mogłyby korzystać nie tylko małżeństwa, ale też pary, które od co najmniej roku bezskutecznie leczyły się z powodu bezpłodności. Sejm ustawę przyjął, teraz głosować będą senatorowie. Dodatko prof. Wołczyński zaapelował do wszystkich Polaków: "Wywrzyjcie presję na polityków, telefonujcie, wysyłajcie smsy, piszcie posty na Facebooku, poprzyjcie ideę rzetelnego leczenia bezpłodności w Polsce". (mn/mk)