Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | "Wielka woda", czyli serial o powodzi tysiąclecia we Wrocławiu
Te obrazy na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Zalane pola, miasta i miasteczka, pływające po powierzchni wody zwłoki zwierząt i fragmenty ogrodzeń oraz zmęczone, bezradne ludzkie twarze - wyprane z emocji, zaskoczone tym, jak znana nam rzeczywistość może w jednej chwili zmienić się w krajobraz zniszczenia. Do tych wydarzeń sprzed lat wracają twórcy "Wielkiej wody".
Te obrazy na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Zalane pola, miasta i miasteczka, pływające po powierzchni wody zwłoki zwierząt i fragmenty ogrodzeń oraz zmęczone, bezradne ludzkie twarze - wyprane z emocji, zaskoczone tym, jak znana nam rzeczywistość może w jednej chwili zmienić się w krajobraz zniszczenia. Do tych wydarzeń sprzed lat wracają twórcy "Wielkiej wody" - miniserialu poświęconego powodzi tysiąclecia, która w 1997 roku nawiedziła południową i zachodnią Polskę oraz Czechy, wschodnie Niemcy, północno-zachodnią Słowację i wschodnią Austrię (w jej wyniku w Polsce zginęło 56 osób, a straty oszacowano na łączną sumę 3,5 miliarda dolarów).
"Wielka woda" w reżyserii Jana Holoubka zabiera nas w samo centrum wydarzeń, pokazując z zabójczą szczerością, jak niefortunny splot zdarzeń, ludzka głupota, ignorancja i egoizm doprowadził do tragedii wielu rodzin w naszym kraju. I chociaż powodzi nie można było uniknąć, to jej niszczącą siłę, ludzie byli w stanie osłabić. Stało się jednak inaczej.
Samo zbieranie materiałów do serialu zajęło twórcom ponad rok. Dzięki tej pracy udało się zdobyć m.in. relacje świadków oraz zdjęcia i nagrania z powodzi, które później znalazły się w poszczególnych odcinkach. Jak podaje portal Wroclaw.pl, do realizacji serialu wykorzystano aż 500 tysięcy metrów sześciennych wody, realizując spektakularnie sceny powodzi przelewającej się przez ulice miasta.
Na szczęście stolicy Dolnego Śląska nie trzeba było narażać na niebezpieczeństwo, bo do realizacji zdjęć wykorzystano m.in. 30-metrową replikę jednej z wrocławskich ulic, zrekonstruowaną na kąpielisku w Srebrnej Górze. Trzeba przyznać, że praca scenografów w tym serialu to robota na najwyższym poziomie.
"Powódź nie jest głównym tematem, tylko zapalnikiem, tłem i powodem do rozegrania się historii między bohaterami. Katastrofa jest pretekstem, by opowiedzieć o katastrofie rodzinnej" – powiedział reżyser Jan Holoubek w programie telewizyjnym "Historie wielkiej wody" (źródło: wroclaw.pl). Rzeczywiście: to, co w tym filmie jest niezapomniane i najwartościowsze, to ludzkie historie, skonstruowane z pietyzmem, dramatyzmem i przenikliwością. I mimo że nie odnoszą się one do rzeczywistych osób - są na wskroś szczere i autentyczne.
Taka właśnie jest opowieść o jednej z głównych bohaterek filmu - hydrolożce Jaśminie Tremer, która, dzięki swoim badaniom, była w stanie przewidzieć skalę powodzi i poinformować o niej włodarzy Wrocławia. Niestety zaangażowanie Tremer rozbije się o mur niezrozumienia, niedowierzania i czysto ludzkiej zawiści. Historia tej bohaterki to także jej problemy rodzinne, konflikt z matką i zatargi z byłym mężem, pokazane przez filtr ekstremalnie trudnej sytuacji, w której kobieta znalazła się, próbując ratować nie tylko miasto, ale i swoją zaginioną nastoletnią córkę.
To dzięki takim historiom, pokazanym w "Wielkiej wodzie", serial Jana Holoubka i scenarzysty Kaspra Bajona jest jedną z najlepszych produkcji, dostępnych dziś na platformach streamingowych. Dobrze jest wiedzieć, że wśród naszych filmowców są ludzie, którzy myślą nie tylko obrazami, ale i słowami, bo za dobrym filmem musi stać dobry scenariusz. Trzeba tylko umieć wsłuchać się w rzeczywistość, w żywe opowieści, z którymi widzowie będą chcieli się identyfikować.
Wszystko to znajdziemy w "Wielkiej wodzie" - serialu będącym także wielkim apelem o szacunek wobec przyrody, która, mimo naszych prób jej okiełznania, wciąż jest potęgą zdolną wywrócić świat do góry nogami.
21 listopada w Heliosie w Alfie w Białymstoku o 18:30 odbędzie się pokaz filmu "Simona Kossak" z udziałem twórców. Swój udział potwierdzili, m.in. Sandra Drzymalska - odtwórczyni tytułowej roli i Adrian Panek - reżyser filmu.
O nowy obraz wzbogaciła się kolekcja Muzeum Okręgowego w Suwałkach. Do zbiorów dołączył obraz pochodzącego z Suwalszczyzny Mariana Murawskiego.
Jak nastolatkowie wkraczają w wiek męski? Kto im w tym towarzyszy? I dokąd może zaprowadzić droga do dorosłości? Odpowiedź w spektaklu "Tschick" w białostockim Teatrze Dramatycznym, nad którym pracują aktorzy wraz z reżyserem.
W Galerii Arsenał Elektrownia pachnie starym drewnem, bo najnowsza ekspozycja litewskiego artysty Augustasa Serapinasa nawiązuje do drewnianej historii Białegostoku. I do tego jak uznawać własne ludowe dziedzictwo, nie redukując go do stereotypu wiejskiej przeszłości.
Jakie znaczenie ma słowo magia? Na przykład magia Podlasia - to mistyczny świat, lokalne niematerialne dziedzictwo, czy przestrzeń pogańskich spirytystycznych działań i okultyzmu? Takie pytania stawia Michał Chomiuk w swojej książce "Z puszczy i bagien...".
Widzowie żywo reagowali na to co działo się na scenie - był śmiech, było wzruszenie w finałowej scenie i były głośne odpowiedzi na zadawane przez aktorów pytania. Tak było podczas spektaklu "Marvin" w Białostockim Teatrze Lalek.
Przez ostatnie kilka miesięcy przechodziłem serialowy kryzys. Co rusz zmieniałem platformy streamingowe, by znaleźć coś, co totalnie mnie zafascynuje i zmusi do obejrzenia serialu w jeden dzień (bo takie maratony czasami mi się zdarzały). Dlatego z ulgą obejrzałem pierwszy odcinek serialu "Sprostowanie" (w oryginalne: "Disclaimer"), wiedząc od razu, że będzie...
"Tańczyć Konrada" tak Teatr Wierszalin nazywa pokazy teatralne, wystawy, koncerty, prelekcje i spotkania artystów z publicznością. Rok temu projekt prezentowano w Japonii - tym razem rusza do Wilna.
Tu przyjeżdżała cała śmietanka towarzyska ówczesnej XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej. Król August III z małżonką, król August Poniatowski już po śmierci Jan Klemensa, bo wtedy chętniej odwiedzał swoją siostrę - Izabellę z Poniatowskich Branicką. Mowa o choroskiej siedzibie, czyli obecnym Muzeum Wnętrz Pałacowych wraz z budynkami.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz