Radio Białystok | Gość | Krzysztof Bosak - wicemarszałek Sejmu
Za nami burzliwy dzień w Sejmie, podczas którego posłowie Prawa i Sprawiedliwości domagali się uwolnienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Poza tym, uchwalono ustawę okołobudżetową, która m.in. gwarantuje podwyżki dla nauczycieli i dodatkowe pieniądze na onkologię dziecięcą.
Z Krzysztofem Bosakiem rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Czy spodziewa się pan odwołania z funkcji wicemarszałka Sejmu? Dziś głosowanie w tej sprawie
Krzysztof Bosak: Panie redaktorze - wniosek jest Lewicy. Wszyscy sobie zdają sprawę, że jest motywowany jakąś niechęcią polityczno-ideologiczną. Nie ma tutaj jasnej większości za tym, żeby tutaj ten wniosek przegłosować. Wydaje mi się, że mam neutralne lub pozytywne oceny jeśli chodzi o pełnienie moich obowiązków w prezydium Sejmu ze strony posłów innych klubów. Nie spotkałem się z tym, żeby ktoś tutaj narzekał. Natomiast to nie znaczy, że wniosek nie przejdzie. To jest Sejm, to jest polityka. Tutaj nigdy nic do końca nie wiadomo póki nie odbędzie się głosowanie.
Więc ja jestem przygotowany na oba warianty, zarówno taki, że pozostanę, jak i że zostanę zdegradowany, jeśli mogę tak powiedzieć, do poziomu szeregowego posła. I oczywiście podchodzę do tego na spokojnie. Każda funkcja tutaj w Sejmie, niezależnie czy to jest wiceprzewodniczący podkomisji czy to jest wicemarszałek całego Sejmu, to jest po prostu służba, to jest taka sprawa organizacyjna, żeby to wszystko było lepiej poorganizowane i żeby praca tutaj szła do przodu. Nie traktuję tego w kategoriach przywileju, raczej. Raczej w kategoriach możliwości lepszej pracy dla półtora miliona wyborców, którzy głosowali na nas i reprezentowania w sumie całej opozycji. Bo w tej chwili jest tak, że jestem jedynym reprezentantem opozycji w prezydium Sejmu. PiS swojego kandydata niestety w prezydium Sejmu nie ma, ze względu na to, że koalicja rządząca stwierdziła, że nie przegłosuje byłej marszałek Sejmu.
Panie marszałku, chciałbym wrócić do pana - powoduje pan, możemy to określić, małe napięcie w koalicji pod szyldem Trzecia Droga, bo PSL zapowiada, że nie poprze wniosku Lewicy o pańskie odwołanie. Z drugiej strony marszałek Szymon Hołownia mówi, że trudno wyobrazić mu sobie by w prezydium Sejmu znajdował się przedstawiciel posła Brauna.
Panie redaktorze, gdyby oni tylko takie problemy mieli, to bylibyśmy szczęśliwym krajem. Tam są znacznie poważniejsze napięcia. Ze swoich rozmów z członkami rządu wiem, że mimo że rozdzielono już ponad sto stanowisk ministrów i wiceministrów, to oni ciągle nie mają w rządzie dokonanego podziału kompetencji i ze sobą cały czas negocjują.
Widzimy też, że polityka na poziomie Unii Europejskiej się trochę rozjechała. Dlatego że jeździ pani wiceminister z Zielonych i mówi, że chce 90 procent redukcji emisji CO2, z drugiej strony pani poseł z Trzeciej Drogi Hennig-Kloska się od tego dystansuje. Takich przykładów już mamy sporo w ciągu zaledwie jednego miesiąca rządzenia. Nie wspomnę o tych bezprawnych wejściach do redakcji mediów publicznych, czy o aferze z prokuraturą.
Także spór o to, jak zagłosować w mojej sprawie jest tutaj naprawdę drugo, trzecio, czwartorzędny. To sprawa istotna politycznie. Natomiast oni mają swoje sympatie, antypatie i tak dalej.
Mi się wydaje, że mam relacje z posłami z innych klubów bardzo dobre. Ale stanowisko polityczne oficjalnie prezentowane jest czasem inne.
Jeszcze inne rozwiązanie proponuje senator PO Grzegorz Schetyna. Czyli Bosak zostaje wicemarszałkiem, ale za to Konfederacja jest za odebraniem immunitetu posłowi Grzegorzowi Braunowi. Co pan na to?
Ja jakbym chciał być taki trochę złośliwy, to bym powiedział, żeby pan senator się zajął sprawami swojej izby, czyli Senatu, a my tu w Sejmie sobie poradzimy. Natomiast tak na serio mówiąc, to wiem ze swoich rozmów z posłami Platformy, że to nie jest stanowisko Platformy. Nikt tutaj takie ultimatum mi, albo nam nie stawiał. A nawet gdyby próbował, to my nie jesteśmy partią, której ktoś z zewnątrz może dyktować warunki. Jakbym chciał robić to, co jest mile widziane w Platformie, to bym się zapisał do Platformy. Stworzyliśmy Konfederację dlatego, że chcieliśmy dać reprezentację wyborcom prawicowym o poglądach wolnościowych, narodowych, konserwatywnych, obywatelskich, którym nie podobała się taka prawica jaką - powiedzmy - prezentowało PiS, którzy chcieli bardziej wolnorynkowej, bardziej suwerennościowej i przede wszystkim bardziej asertywnej prawicy w sprawach ukraińskich, covidowych, unijnych, klimatycznych i tak dalej.
I wyborcy docenili naszą ofertę, zagłosowało na nas w ostatnich wyborach kilkaset tysięcy osób więcej niż w 2019 roku. A dobre rady panów z Platformy - możemy ich wysłuchać, pokiwać głowami. I zrobimy po swojemu.
Część Konfederacji jest też bardzo asertywna w kwestiach religijnych, szczególnie innych niż wiara katolicka. Pokazał to Grzegorz Braun. Dziś głosowanie dotyczące odebrania mu immunitetu. Czy Konfederacja będzie za, czy pan będzie głosował za tym?
Zagłosujemy przeciw. Uważamy, że to jest dęta afera. Przede wszystkim ta ceremonia, która się tutaj odbywała w Sejmie, to była to raczej ceremonia polityczna niż religijna. Przecież współorganizujące to stowarzyszenie nie jest nawet w Polsce zarejestrowanym związkiem wyznaniowym, więc należy to traktować jako organizację społeczną albo jakąś sektę. Ja nie do końca rozumiem z czego wynika takie natrętne honorowanie tutaj - w trakcie kiedy zbrodnie wojenne w strefie Gazy są popełniane - ambasadora Izraela i liderów niektórych żydowskich grup.
Z drugiej strony uważam, że jak już ich marszałek Sejmu wpuścił, to powinni być traktowani z szacunkiem i nie podoba mi się robienie tutaj zadym. Natomiast immunitet wykracza daleko poza tę jedną sprawę. Prokuratura spakietowała w jednym wniosku o uchylenie immunitetu chyba z siedem różnych spraw. Z czego niektóre w ogóle nie powinny się w tym wniosku znaleźć, dlatego że wniosek o uchylenie immunitetu może przyjść wtedy, kiedy sprawy są ścigane z oskarżenia publicznego, a tutaj mamy jakieś drobne spory, które w ogóle nie mają takiego charakteru.
I co więcej, przedwczoraj na komisję, na której to miało być uzasadniane, prokurator w ogóle nie przyszedł. Więc mamy do czynienia z jednej strony z jakimś zacietrzewieniem politycznym i uporem, z drugiej strony jakąś taką zdumiewającą nonszalancją. Oczywiście dzisiaj odbędzie się dyskusja. Siły poprawne politycznie będą się tam dystansować, mówić jakie to jest zło, że ktoś tam coś zamanifestował, ma inne poglądy. Natomiast moim zdaniem to zupełnie nie są istotne sprawy. To jest taka typowa burza w szklance wody.
Którą wywołał zresztą sam poseł Grzegorz Braun. Zostawiając temat Brauna - czy nauczyciele pana zdaniem zasługują na 30-procentowe podwyżki?
Generalnie uważam, że tak. Ale ja nie jestem do końca obiektywny. Ja jestem z rodziny nauczycielskiej.
To dlaczego zagłosował pan przeciwko ustawie okołobudżetowej, tak jak cała Konfederacja zresztą?
Panie redaktorze, no nie ze względu na jedną sprawę. Tam są inne rzeczy, z którymi my się nie zgadzamy. Przede wszystkim - moim zdaniem - będziemy mieli w tym roku ogromny problem z wykonaniem budżetu - on jest oparty na zadłużaniu. I nam się nie podoba zadłużanie państwa ponad miarę. Gdyby to była jedna kwestia i systemowo rozwiązana... ja wzywałem do rozwiązania systemowego kwestii wynagrodzeń ludzi pracujących w sektorze publicznym - czy to jako nauczyciele, czy to pielęgniarki, ratownicy, urzędnicy itd., jest mnóstwo ludzi, którzy pracują w sektorze publicznym. Ich pensje się dewaluowały przez ostatnie lata wysokiej inflacji. I żaden rząd nie proponował jakiegoś systemowego rozwiązania. Np. składki ZUS dla przedsiębiorców są automatycznie co roku podnoszone. A wynagrodzenia ludzi pracujących w sektorze publicznym już nie są. I gdyby było jakieś rozsądne rozwiązanie, przemyślane... A tutaj mamy do czynienia niestety z działaniem takim ad hoc.
Natomiast gdyby była tylko ta jedna rzecz, to bym głosował za tym. W niektórych miastach jest bardzo trudno nauczycieli do szkół pozyskać, dlatego że pensje są niekonkurencyjne.
7 kwietnia - pierwszy termin wyborów, pierwsze głosowanie w wyborach samorządowych. Kiedy listy w województwie podlaskim?
Mamy jeszcze czas do rejestracji. Tutaj u nas się toczą rozmowy - rozważamy różne scenariusze, jeżeli chodzi o porozumienia wyborcze, o kandydatów na radnych. Chcemy mocne listy do sejmików przedstawić. Także dajemy sobie jeszcze ten czas na rozmowy teraz w styczniu.