Radio Białystok | Gość | dr Piotr Popławski [wideo] - kierownik Działu Projektów Edukacyjnych i Kulturalnych Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku
- Trzeba pamiętać, że deportacje, które Sowieci gotowali Polakom w roku 1940 i 1941 dotknęły nie tylko dorosłych, ale też całych rodzin - z dziećmi, z osobami starszymi - mówi dr Piotr Popławski.
17 września to rocznica sowieckiej agresji na Polskę - w tym roku 84., ale też Światowy Dzień Sybiraka.
Już w piątek (15.09), ale też w najbliższy weekend w Białymstoku wiele będzie się działo dla upamiętnienia losów naszych przodków.
O tym z dr. Piotrem Popławskim - kierownikiem Działu Projektów Edukacyjnych i Kulturalnych Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku rozmawia Edyta Wołosik.
Edyta Wołosik: 17 września to rocznica sowieckiej agresji na Polskę – w tym roku 84., ale także Światowy Dzień Sybiraka. Najważniejsze w tym Światowym Dniu Sybiraka jest przypominanie prawdziwych losów zesłańców, spisywanie ich od żyjących osób i przekazywanie dalej. Ale oczywiście misją Muzeum Pamięci Sybiru jest to, by robić to na co dzień.
Piotr Popławski: Staramy się tak naprawdę jak najwięcej kontaktów, a także możliwości spotkań z Sybirakami zapewnić i sobie, jako muzeum, ale także naszym gościom, naszym odwiedzającym. Tak naprawdę jeszcze zanim muzeum zostało otwarte pracowaliśmy nad tym, by jak najwięcej relacji, wspomnień, ale i pamiątek trafiło do Muzeum Pamięci Sybiru. Także jest to ciągła, codzienna praca. Gdy tylko uda nam się nawiązać jakiś nowy kontakt, gdy tylko pojawi się ktoś, kto przyjeżdża czasami nawet z zagranicy, nawet z innego kontynentu, bo i takie historie mieliśmy chociażby w tym roku, staramy się, by wspomnienia tej osoby zostały nagrane.
Warto też pamiętać, że zajmujemy się w tej chwili już nie tylko pamięcią samych Sybiraków, bo ich jest niestety coraz mniej, ale też pamięcią ich dzieci i wnuków. Te kolejne pokolenia za kilka lat będą właśnie tymi osobami, które jako jedyne będą w stanie opowiedzieć historię swoich rodziców bądź dziadków.
Jedną z propozycji jest wyjątkowe zwiedzanie wystawy stałej „Opowiem ci moją historię”. A jakie są te historie?
To są bardzo często historie, które powodują aż dreszcze na plecach i na całym ciele, bo proszę sobie wyobrazić, że w zeszłym roku ten cykl został zapoczątkowany. Polega on na tym, że na wystawie znajdują się Sybiracy - często ci, którzy przekazywali nam swoje eksponaty, swoje pamiątki i mamy nagrania ich opowieści i mimo tego ludzie bardzo chętnie przychodzą, by spotkać się z nimi na żywo, bo to jest zupełnie inna sytuacja, kiedy ta osoba, która naocznie widziała te wszystkie wydarzenia, która ich doświadczyła opowiada o tym, co ją spotkało.
Mieliśmy taką wzruszającą historię w zeszłym roku, kiedy odwiedziła nas właśnie podczas tego spotkania z Sybirakiem na wystawie „Opowiem ci moją historię” grupa dzieci. Jedna z naszych Sybiraczek opowiadała im o tym, jak wyglądało jej życie, bo była wtedy praktycznie w wieku tych dzieci. Więc to jest zupełnie inna sytuacja, kiedy ktoś odnosi się do tego, jak losy dziecka wtedy wyglądały, ale nie z perspektywy nauczyciela czy jakiegoś autorytetu, tylko z perspektywy osoby, która dokładnie podobne przemyślenia mogła mieć jak te dzieciaki dzisiaj, tylko w zupełnie innych realiach.
I to jest niezwykłe, bo gdy te dzieci słuchają, jak wyglądało życie ich rówieśników te ponad 80 lat temu, to ciężko w to aż uwierzyć, ale słuchają z zapartym tchem.
A jak wyglądało to życie?
Trzeba pamiętać, że deportacje, które Sowieci gotowali Polakom w roku 1940 i 1941 dotknęły nie tylko dorosłych, ale też całych rodzin - z dziećmi, z osobami starszymi. I tak naprawdę wiele z tych młodych osób musiało bardzo szybko dojrzeć do tego, by pomagać rodzicom. Często były deportowane rodziny niekompletne - ojcowie przecież byli mordowani w zbrodni katyńskiej, w czasie drugiej deportacji wywieziono praktycznie w dużej mierze kobiety z dziećmi i osobami starszymi.
Więc ci młodzi ludzie musieli bardzo szybko nauczyć się pomagać swoim rodzicom w o wiele większym stopniu - pracować, zdobywać pożywienie, walczyć o to, by w ogóle przetrwać np. zimowe burze. Często ta praca była ponad ich siły, a jeszcze musieli uczęszczać do sowieckiej szkoły, gdzie pamiętajmy, że na początku językiem nauczania był język rosyjski, nauczyciele to byli przedstawiciele władzy sowieckiej, więc wlewano tym młodym ludziom do głowy propagandę. I o tym też możemy usłyszeć właśnie podczas tych spotkań.
Ciężko sobie wyobrazić taką sytuację, o której opowiadała mi kiedyś jedna z Sybiraczek, takie wyobrażenie sobie tego, co jest teraz i co było właśnie wtedy, to znaczy że obecnie dzieci i młodzież idą beztrosko do szkoły, na spacer, do galerii handlowej, a oni w ich wieku cieszyli się, gdy dostali kromkę chleba.
Cieszyli się, gdy dostali kromkę chleba, gdy przeżyli kolejny dzień, gdy przeżyli kolejną zimę, bo to była ta pora roku, która była najcięższa. I tak naprawdę spowodowało to, że gdy ci ludzie wrócili do Polski, o ile dane im było oczywiście wrócić, bo pamiętajmy, że nie wszyscy mieli tą możliwość, o ile przetrwali, to bardzo często z tych opowieści Sybiraków wynika, że cała ta sytuacja uczyniła ich dużo silniejszymi. I to jest chyba taki najważniejszy aspekt tej opowieści, że ci ludzie pokazują nam, że mimo trudów, które ich spotkały, mimo ogromu cierpień, dzięki wzajemnej współpracy, dzięki temu, że sobie nawzajem pomagali i starali się być dobrymi ludźmi to pozwoliło im przetrwać, ale też stać się silniejszymi.
I bardzo wielu z tych ludzi potem po wojnie po prostu w jakiś sposób te swoje życie ukształtowało.
„Sybir w pięciu odsłonach” to kolejna propozycja, czyli jak nowocześnie o historii. No właśnie - jak nowocześnie opowiadać o historii temu młodemu pokoleniu, by zrozumiało, co się wtedy wydarzyło?
Te pięć odsłon, które zaprezentujemy w Muzeum Pamięci Sybiru, każda z nich opisuje inny wycinek tej historii Sybiraków. Od pierwszych zesłań, które przecież jeszcze w czasach carskich miały miejsce, poprzez okres międzywojenny, II wojnę światową a także wywózki po jej zakończeniu, o których często się też zapomina.
Te publikacje zostały przygotowane w taki sposób, że nie są one typowymi książkami historycznymi, gdzie jest masa tekstu. Oczywiście, jest tam tekst, ale one są też zaopatrzone w bardzo dużo materiału ilustracyjnego. Wykorzystujemy te publikacje też do przygotowywania zajęć dla młodzieży. Więc jest to też materiał bardzo przydatny dla nauczycieli, po to by opracowywać ten temat i on w taki sposób nie chcę powiedzieć atrakcyjny, bo to jest złe słowo dla tak trudnego tematu, ale bardzo przystępny podaje wiedzę na temat bardzo szerokiej historii Sybiru. I jest to o tyle interesujące, że jest to forma popularnonaukowa a nie taka bardzo ścisła, hermetyczna czy historyczna.
To tylko oczywiście niektóre z propozycji. Główne obchody w niedzielę (17.09) w południe przy pomniku upamiętniającym bohaterskie Matki Sybiraczki przy Muzeum Pamięci Sybiru.
Matki Sybiraczki, które musiały naprawdę stanąć na wysokości zadania, by zadbać nie tylko o siebie, ale przede wszystkim o swoje dzieci, bez wsparcia, tak jak pan wspominał wcześniej mężów.
Tak. Bardzo często zdarzały się sytuacje, że matka była wywożona wraz z dziećmi i w takiej sytuacji to na niej spoczywał ciężar zaopiekowania się tymi dziećmi, ale też pracy, zdobywania pożywienia. I też pamiętajmy, że większość naszych Sybiraków żyjących dzisiaj czy nawet te 10 lat temu to osoby, które w czasie wojny były dziećmi. Więc naturalnym jest, że dla nich figura ich matek będzie absolutnie najważniejsza.
I z tego względu, żeby właśnie uhonorować w pewien sposób te osoby dzięki którym ci nasi dzisiejsi Sybiracy w ogóle żyją, są z nami powstał zarówno ten pomnik, jak też ta figura matki jest bardzo obecna na wystawie i też w pozostałych naszych działaniach edukacyjnych czy popularyzatorskich.
17 września to Światowy Dzień Sybiraka, ale też rocznica sowieckiej agresji na Polskę, w tym roku 84.
To nie jest przypadek. Dzień Sybiraka został ustanowiony właśnie po to, żeby pokazać w którym momencie dla większości naszych Sybiraków te tragiczne historie tak naprawdę miały swoją genezę. To 17 września Sowieci zaatakowali Polskę tak naprawdę pamiętajmy, że realizując wcześniejsze postanowienia z końca sierpnia 1939 roku, kiedy porozumieli się z Niemcami w ramach paktu Ribbentrop-Mołotow. I ta agresja doprowadziła do zajęcia około połowy polskiego terytorium przedwojennego i to ta agresja była pierwszym krokiem do tego, by rozpętać kolejne sowieckie represje, deportacje, łagry, przymusowy pobór do Armii Czerwonej i wiele, wiele innych czynników, które spowodowały, że setki tysięcy polskich obywateli zostały przez tą sowiecką maszynę wykorzystane, skrzywdzone, a wielu z nich też niestety nie przeżyło.
Zachęcamy do poznawania tej historii – nie tylko w najbliższy weekend, ale każdego dnia.