Radio Białystok | Gość | Mirosław Oliferuk [wideo] - dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łomży
"Będzie to rozwiązanie zdecydowanie bardziej bezpieczne niż to, co jest w tej chwili" - tak o zakazie wyprzedzania samochodów ciężarowych przez inne ciężarówki na drogach ekspresowych i autostradach mówi dyrektor łomżyńskiego WORD-u Mirosław Oliferuk.
Od 1 lipca ma obowiązywać zakaz wyprzedzania samochodów ciężarowych przez inne samochody ciężarowe na drogach ekspresowych i autostradach. Czy będzie to miało wpływ na poprawę bezpieczeństwa na tych drogach? Czy będzie to tylko martwy przepis, którego nikt nie będzie przestrzegał? Między innymi o to pytaliśmy gościa porannej rozmowy w Polskim Radiu Białystok - dyrektora łomżyńskiego WORD-u Mirosława Oliferuka.
Paweł Wądołowski: To rewolucja w zasadach, jeżeli chodzi o wyprzedzanie na drogach ekspresowych i autostradach. Samochody ciężarowe nie będą mogły wyprzedzać drugiego samochodu ciężarowego. Taki jest projekt ustawy przyjęty przez rząd.
Mirosław Oliferuk: To prawda. Na pewno można by to nazwać małą rewolucją. I rzeczywiście, skutki, które są przewidywane, zdecydowanie będą miały wpływ na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym. To oczywiste. Natomiast, jak to zwykle bywa, część kierujących będzie zadowolona, ale druga część nie.
Emocji nie brakuje. Rozmawiałem wczoraj z kierowcami samochodów ciężarowych - dużo niecenzuralnych słów padło na temat tych zmian.
Tutaj należy zrozumieć rację drugiej strony. Aczkolwiek osobiście uważam, że summa summarum będzie to rozwiązanie zdecydowanie bardziej bezpieczne niż to, co jest w tej chwili. Chciałbym podać prosty przykład. Nie wiem, czy pan redaktor wie, z jaką dopuszczalną prędkością ciężarówki mogą jechać na drogach ekspresowych i autostradach.
80 kilometrów na godzinę.
No właśnie. Wbrew pozorom nie dla wszystkich jest to taka oczywista odpowiedź. Gdy dopuszczalna prędkość na drogach ekspresowych to 120, a na autostradach 140 kilometrów na godzinę.
Dla samochodów osobowych.
Tak jest. I tutaj mamy taką sytuację, że jeżeli prawym pasem jedzie ciężarówka z prędkością 78 kilometrów na godzinę, czyli z prędkością dopuszczalną. I jedzie za nią ciężarówka, która jedzie z prędkością 80 kilometrów na godzinę, to czas wyprzedzania, gdy do niego dojdzie, przy takich prędkościach o których mówiłem, to około 4 minut. A droga wyprzedzania to już jest kilka ładnych kilometrów. W związku z powyższym, w mojej ocenie, trochę są sobie winni sami kierowcy ciężarówek, bo przecież jeżeli dochodzi o wyprzedzania jednej przez drugą, to ta wyprzedzana mogłaby zwolnić, by ten manewr został wykonany płynnie.
Pytałem o to wczoraj kierowców samochodów ciężarowych i oni mi powiedzieli - kiedy jadą kilka godzin, te dwa kilometry na godzinę nie robią żadnej różnicy. Ale jeżeli są tydzień w trasie, to się tego nazbiera. Mogą nie zdążyć z dostawą, nie zdążą na pauzę, na parking.
Z drugiej strony musimy wiedzieć o tym, że prędkość dopuszczalna to 80 kilometrów na godzinę. Przecież tajemnicą nie jest - a sami jeździmy po tych drogach, że te ciężarówki jeżdżą zdecydowanie szybciej. Więc gdyby odpowiednio planować trasę i czas dojazdu z jednego punktu do drugiego, zakładając, że prędkość to 80 kilometrów na godzinę, to podejrzewam, że wszyscy kierowcy ciężarówek by się w tym czasie zmieścili.
Tutaj chyba trzeba będzie po prostu zmienić planowany czas dostawy. Będzie trzeba wykonać bardzo dużą pracę jeżeli chodzi o spedytorów, logistyków, żeby dostosować się do tych zmian. I to wszystko kosztuje.
To prawda. Ale musimy wziąć pod uwagę jeszcze jedną ważną rzecz. Przybywa nam dróg ekspresowych, szczególnie w naszym regionie. W związku z powyższym te czasy i tak się z automatu skracają, ze względu na to, że kierowcy ciężarówek nie muszą już jeździć drogami krajowymi lub drogami, które mają po jednym pasie ruchu w danym kierunku. Ja wiem, że nie da się tutaj znaleźć takiego złotego środka, żeby wszyscy byli zadowoleni, ale zdecydowana większość użytkowników tychże dróg to są jednak kierowcy samochodów osobowych.
Jeden z kierowców zwrócił mi uwagę na taką sytuację - kiedy te samochody ciężarowe - nie mówię, że tak jest zawsze, ale zdarza się tak, że bardzo późno sygnalizują manewr wjazdu na lewy pas. I samochód osobowy, który nawet jedzie z dopuszczalną prędkością 120 kilometrów na godzinę na ekspresówce, musi bardzo gwałtownie hamować. To też zniknie.
Oczywiście zdarzają się takie sytuacje. Pewnie by do takich sytuacji nie doszło, gdybyśmy na drodze siebie nawzajem szanowali. Ja nie twierdzę broń Boże, że tutaj dochodzi do braku szacunku jednej strony do drugiej, ale sami możemy decydować o tym, czy ten ruch jest płynny czy nie. W tej chwili będziemy się starali to zrobić metodami administracyjnymi. Zobaczymy, jaki to skutek wywrze.
Zastanawiam się, czy to nie będzie martwy przepis. Czy w tym projekcie ustawy są już jakieś informacje o potencjalnych karach i mandatach.
Te kary już są. Na niektórych drogach ekspresowych już teraz obowiązują zakazy wyprzedzania ciężarówek. Taki mandat, zgodnie z taryfikatorem, będzie wynosił 1000 zł. Natomiast przy okazji kierowca ciężarówki, bo to ich będzie dotyczyło, zarobi 15 punktów. Jest to bardzo restrykcyjna kara - zarówno finansowa jak i punktowa. Pamiętajmy, że na razie obowiązuje zapis mówiący o tym, że możemy zdobyć na koncie 24 punkty. Powyżej tej liczby, czyli 25 i więcej, niestety będzie zabrane prawo jazdy. Dla kierowcy, dla którego jazda pojazdem to wykonywanie zawodu, będzie to kara wyjątkowo dotkliwa.
Czy będą jakieś wyjątki od tej zasady?
W tych założeniach, o których mówił minister Adamczyk, będzie można wyprzedzać na drogach ekspresowych lub autostradach, jeżeli będziemy mieli do czynienia z trzema pasami ruchu w jednym kierunku. Będzie można wyprzedzać dwoma pasami skrajnymi prawymi. Lewy pas będzie absolutnie wyłączony z wyprzedzania. Mamy z tym do czynienia - tak, żeby to zobrazować - na obwodnicy Marek. Bardzo często jeździmy do Warszawy i ta obwodnica Marek jest właśnie drogą ekspresową trzypasmową i tu kierowcy ciężarówek będą mogli się wyprzedzać, ale podkreślam - na dwóch skrajnych pasach.
Padło pytanie jednego z kierowców - a co w sytuacji, kiedy przed nami jedzie np. pojazd z dużym gabarytem, 40 kilometrów na godzinę, samochód ciężarowy. Czy będzie wyjątek od takiej sytuacji?
Bardzo dobre pytanie, bowiem sytuacja taka może się rzeczywiście zdarzyć. Jeżeli będziemy ślepo interpretować istniejące przepisy, mówiące o zakazie wyprzedzania, bo takie znaki przecież obowiązują w naszym kraju już teraz - tu tak naprawdę nie będziemy mogli formalnie wyprzedzić.
Musimy poczekać na rozporządzenie.
Tak, musimy poczekać na rozporządzenie wykonawcze i dopiero wtedy będziemy mogli się odnieść do tego typu wyjątków. Jeszcze ważna uwaga dla tych, którzy chcą zdawać egzamin na prawo jazdy. Te przepisy mają wejść i na pewno zmieni się baza pytań. Żeby nie byli zdziwieni ci, którzy uczą się starych pytań, bowiem części nie będzie, a część będzie zmieniona.