Radio Białystok | Gość | Agnieszka Muzyk - dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży
Studniówki już za nami, a to oznacza, że do tegorocznej matury zostały niespełna trzy miesiące. Matury - przypomnijmy nieco zmienionej w stosunku do tych z ubiegłych lat. A wszyscy, którzy chcą przystąpić do tego egzaminu musieli już ostatecznie zadeklarować się jaki przedmiot - spośród tych do wyboru - będą chcieli zdawać.
O tym, i nie tylko o tym - z dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży dr Agnieszką Muzyk rozmawia Adam Dąbrowski.
Adam Dąbrowski: Maturzyści musieli się zadeklarować z tym dodatkowym przedmiotem, który wraca na matury we wrześniu, ale teraz, dokładnie tydzień temu minął termin, kiedy ostatecznie mogli stwierdzić, czy zostają przy swoim pierwszym wyborze, czy zmieniają. Czy duża była skala tych zmian?
Agnieszka Muzyk: Te zmiany, mogę powiedzieć, one oczywiście są. Nie jesteśmy w stanie dzisiaj podać w sposób taki bardzo precyzyjny i wyczerpujący liczby tych zmian, dlatego że dyrektorzy szkół do 15 lutego mają termin nadesłania informacji o deklaracjach ostatecznych, bo tak nazywamy te deklaracje, które uczniowie winni byli złożyć do 7 lutego. Więc do 15 dopiero będą zestawienia zbiorcze, która my poddamy analizie i po to by móc w sposób absolutnie już precyzyjny i dokładny zapotrzebować arkusze na tę sesję egzaminacyjną w maju.
Ale jest ten zintegrowany interfejs, w którym możemy podglądać oczywiście te zmiany. I one oczywiście są, ale mogę powiedzieć, że nie są to zmiany rewolucyjne, jeśli byśmy tak przyglądali się i poszczególnym szkołom i uczniom. Nazwałabym to raczej zmianami kosmetycznymi.
Czego się najbardziej zaczynają obawiać maturzyści?
Trudno powiedzieć, czego się obawiają. Ja bym raczej nie stosowała takich słów oceniających. Z jednego powodu. Uczniowie nadal mają prawo jeszcze wybierać tą swoją drogę życiową, zawodową, a z całą pewnością ona jest uwarunkowana wyborami egzaminacyjnymi. No bo to, co będą zdawali na egzaminie maturalnym, będzie też brane pod uwagę w systemie rekrutacji na uczelnie wyższe.
Na ten moment precyzyjnie jednak nie chciałabym określać z czego rezygnują. Często wybierali dodatkowo dwa, trzy przedmioty. Wiemy, że mogą do pięciu przedmiotów na poziomie rozszerzonym wybierać. I po prostu rezygnowali z tej liczby większej. Takie mam wrażenie, że te pierwsze podglądy świadczą o tym.
Też widzimy troszeczkę rezygnacji z chemii na przykład, ale nie są to rezygnacje masowe, tylko tak jak podglądałam szkoły, to w niektórych przypadkach z całą pewnością to ma miejsce. Pewnie do tego przyczynił się egzamin maturalny próbny. Przypominam, że były takie dwa egzaminy. Pierwszy we wrześniu, drugi natomiast w grudniu. Pełny. Mam tutaj na myśli, że ten egzamin próbny dotyczył zarówno przedmiotów na poziomie podstawowym, obowiązkowych, jak też tych przedmiotów na poziomie rozszerzonym. Więc uczniowie zderzając się ze swoimi umiejętnościami i kompetencjami po prostu oszacowali swoje możliwości i stawiają na te przedmioty, tak sądzę też na podstawie rozmów z maturzystami, w których czują się pewniej.
Rozmawiamy głównie o maturach w liceach ogólnokształcących. Oni tę nową formułę zaczynają. Technika według poprzedniej formuły będą zdawać. Ale akurat tutaj technika są w lepszej sytuacji w tym roku, bo niektórzy nie będą musieli wybierać z czego będą zdawać egzamin maturalny.
Już od poprzedniego roku obowiązuje prawo, które daje taką możliwość - uczniowie, którzy zdali egzamin zawodowy lub egzamin w zawodzie, czyli nabyli uprawnienia do posługiwania się świadectwami potwierdzającymi kwalifikacje zawodowe, mogą do 20 kwietnia zrezygnować ze zdawania tego jednego obowiązkowego przedmiotu na poziomie rozszerzonym, do którego konieczne jest przystąpienie, aby uzyskać świadectwo maturalne. Mogą zrezygnować, jeśli rzeczywiście mają potwierdzone te kwalifikacje dyplomem czy świadectwem technika.
To jest bardzo ważne, dlatego że pokazuje też wagę szkolnictwa zawodowego. W ubiegłym roku, zarówno w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży, jak też i na terenie całego kraju, tak szacujemy, z tej możliwości skorzystało 7, 8 procent ubiegłorocznych maturzystów. O technikach oczywiście mówimy, tylko ich to dotyczyło.
To i tak niewiele.
I tak, i nie. Dlatego że to są najczęściej osoby, tak jak przynajmniej my mamy rozeznanie rozmawiając z dyrektorami szkół, którzy chcą już wejść na rynek pracy. Czyli - chociażby - zakładają swoje firmy. Z drugiej strony, zważywszy na liczbę zdających w technikach, to można powiedzieć, że są to też osoby, które już podejmują samodzielne działania zawodowe na rynku pracy, co też cieszy. Tym bardziej, że dopiero w ubiegłym roku po raz pierwszy taka możliwość się pojawiła.
Jest jeszcze jedna grupa tegorocznych maturzystów, którzy będą musieli zdawać tylko tę część obowiązkową, ponieważ też będą zwolnieni z tego egzaminu dodatkowego. Mówimy o olimpijczykach.
Oni często zdają pozostałe przedmioty. Do zwolnienia uprawnione są te osoby, które są laureatami i finalistami olimpiad przedmiotowych, które są wymienione w wykazie Ministra Edukacji i Nauki na podstawie rozporządzenia. Przypominam - nie konkursy przedmiotowe, bo o to jest bardzo wiele pytań do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży. Więc może być zwolniony na przykład uczeń z biologii, natomiast chemię, jeśli chce studiować medycynę - jednak musi zdawać. To wszystko też jest zależne od wymogów rekrutacyjnych uczelni wyższych.