Radio Białystok | Gość | prof. Anna Wasilewska [wideo] - dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku
Centrum Psychiatrii w Białymstoku zaczyna działać. Niedługo rozpocznie pracę całodobowy oddział dla najmłodszych, którego nie było w Podlaskiem od lat.
Czy skończy się odsyłanie chorych do innych ośrodków w kraju? O tym z dyrektor dziecięcego szpitala klinicznego profesor Anną Wasilewską rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Kiedy niepełnoletni pacjenci będą przyjęci na całodobowy oddział psychiatryczny w Białymstoku?
Anna Wasilewska: Myślę, że szczęśliwie dla mieszkańców naszego regionu od 1 października ruszamy i otwieramy tak zwane Centrum Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży. W skład tego centrum będzie wchodziła poradnia, która do tej pory istniała już w naszym szpitalu. Również oddział dzienny, który funkcjonował i posiadał w swojej strukturze 12 łóżek.
Oddział dzienny - przypomnijmy - jest to oddział, w którym opiekę od rana do popołudnia znajdują pacjenci.
Specjalistyczną opiekę i przede wszystkim obserwacje pacjentów przez parę godzin. Bo wizyta w poradni jest to wizyta bardzo krótka, czyli raczej służąca zmianie leków czy ustaleniu dalszego postępowania.
Ten oddział dzienny zwiększamy od 1 października do 15 łóżek. No i otwieramy bardzo wyczekiwany przez wszystkich, zarówno przez oddziały w Polsce, oddział stacjonarny. Oddział stacjonarny będzie się mieścił również w tym samym budynku, jest to budynek przy ulicy Wołodyjowskiego i będzie właśnie zawierał wszystkie te trzy struktury w jednej lokalizacji.
Teoretycznie ma mieć 36 łóżek, ale czy faktycznie od 1 października tylu pacjentów znajdzie tam opiekę?
Obszar jest przygotowany na 36, nawet możliwością zwiększenia do 39 łóżek. Natomiast ze względu na braki personelu jesteśmy w stanie uruchomić 28 łóżek. Wydaje mi się, że to i tak jest dosyć duża liczba. Dzięki takiej postawie - można powiedzieć - naszych psychiatrów dziecięcych, których mamy dosłownie pojedynczych w województwie, którzy dali nam swój czas tutaj, poświęcili parę dni w ciągu tygodnia żeby nam pomóc i rozpocząć w ogóle tutaj na naszym terenie kształcenie dalszych kadr.
Czyli jaką opiekę specjalistyczną, ilu osobową będą mieli pacjenci na tym oddziale zapewnioną?
Na oddziale mamy zatrudnionych trzech psychiatrów dziecięcych i jest pewna nadzieja, że jeszcze w tym tygodniu jedna osoba do nas dołączy z Warszawy. To są psychiatrzy dziecięcy, czyli już osoby, które będą nadzorowały realizację programu specjalizacyjnego.
Dzięki wsparciu ministerstwa uzyskaliśmy aż 9 miejsc rezydenckich, to nam oczywiście pozwoli od razu, po pierwszej rekrutacji, której wyniki będą znane około listopada, od 1 grudnia zatrudnić 9 osób, które będą się kształciły w tym kierunku żeby sprawować potem opiekę nad tymi dziećmi. To jest niezmiernie ważne i to jest ten element, który pozwolił na uruchomienie w ogóle tego oddziału.
Czyli na początek ilu pacjentów będzie na oddziale?
Na początku będzie co najmniej 28 pacjentów. Zapotrzebowanie jest olbrzymie. Każdego dnia do nas trafia na SOR, w tej chwili - bo to są dla nas najgorsze miesiące - wrzesień, październik - to jest dwóch, trzech pacjentów na każdym dyżurze, którzy wymagają - po zabezpieczeniu ich potrzeb takich ogólnopediatrycznych - na pewno jakiejś diagnostyki w oddziale dziennym czy stacjonarnym psychiatrycznym. Czyli z każdego dyżuru mamy trzy osoby, to proszę sobie wyobrazić, jak duże jest jest zapotrzebowanie.
Czy te 28 miejsc na początek, a perspektywie 36 wystarczy na potrzeby regionu?
To na pewno nie wystarczy, ale no niestety większej liczby personelu nie jesteśmy w stanie na pewno pozyskać. Przesłuchaliśmy wszystkich, prosiliśmy i trzy osoby odpowiedziały na nasz apel. Oczywiście nie licząc na to, że to są jakieś wielkie zyski finansowe, tylko po prostu poczuwają się do tego żeby pomóc w odnowieniu tej psychiatrii dziecięcej na Podlasiu. Dzięki tym osobom jesteśmy w stanie uruchomić właśnie te miejsca akredytacyjne, czyli kształcić młode kadry. Bo one muszą się od kogoś uczyć.
Jak w tej chwili wygląda opieka psychiatryczna nad dziećmi na Podlasiu? Bo w ostatnich dwóch latach sporo się zmieniło.
Tak naprawdę funkcjonuje to w ten sposób, że wszystkie dzieci z problemami czyli po tak zwanej próbie "s", po dopalaczach trafiają na nasz SOR. Na SORze są zaopatrzone pediatryczne przez jedną, dwie doby. No i szukamy miejsca. Jeżeli się da, to te dzieci trafiają do oddziału dziennego, jeżeli wymagają koniecznie opieki stacjonarnej - to były - po umówieniu miejsca m.in. przekazywane do Józefowa, Konstancina, Olsztyna, Lublina, tam gdzie udało nam się znaleźć miejsce.
Z tym, że w tej chwili już mam telefony z oddziałów, czy pierwszego już mogą nam oddać naszych pacjentów z Podlasia. Tworzy się lista, w związku z tym no myślę, że łatwo nie będzie. Będziemy się starali od trzeciego, bo trzeci to jest poniedziałek, wziąć pacjentów z Polski, którzy mieszkają w naszym regionie no i powoli planować przyjęcia.
Też zależy mi na tym, żeby ten pierwszy miesiąc był takim miesiącem wdrożeniowym, ponieważ cała kadra jest zatrudniona w ciągu ostatniego miesiąca, dwóch. Ludzie muszą się przyzwyczaić do systemów komputerowych, do lokalizacji, no wiadomo nie jest to łatwa praca.
A jakie warunki będą mieć pacjenci?
Warunki uważam, że są bardzo dobre. Budynek jest nowy, położony w bardzo ładnym otoczeniu, ma ładne patio, wszystkie te struktury są w jednym miejscu, czyli nie trzeba chodzić do poradni gdzie indziej, a do oddziału w innej lokalizacji.
Pokoje są maksymalnie dwuosobowe, wszystkie z łazienką, są też separatki, są pokoje wyciszeń. Mamy też przygotowaną taką fajną infrastrukturę dla dzieci do zajęć takich edukacyjno-terapeutycznych, czyli takie sale edukacyjne.
Ponieważ nie wymagamy archiwum, bo prowadzimy dokumentację elektroniczną, pozostaliśmy duży obszar gdzie dzieci będą mogły spędzać czas. Tam będzie taka sala gimnastyczna, stoły ping-pongowe, tak żeby te dzieci troszkę zaktywizować również do działania.
Działa również szkoła na terenie naszego szpitala, także tutaj myślę, że te warunki do prowadzenia zajęć też będą dobre.
Już macie tam poradnie i oddział dzienny. Działają też już obiekty związane z centrum dla dorosłych.
Tak, to znaczy poradnie i oddział dzienny przenieśliśmy od pierwszego września, żeby nie robić tego wszystkiego w jednym dniu. Natomiast po drugiej stronie budynku, z tym, że budynek jest całkowicie podzielony na dwie części, czyli dzieci nie mają kontaktu w żaden sposób z dorosłymi, jest oddzielna izba przyjęć, oddzielne wejście.
Przeniosła się klinika pana profesora Napoleona Waszkiewicza, czyli klinika chorób psychicznych dla dorosłych z Choroszczy. To jest również bardzo dobry ruch, spowoduje to przede wszystkim możliwość kształcenia studentów na miejscu. Nie będą musieli jeździć do Choroszczy żeby odbyć swoje zajęcia.
UDSK ma też cały czas ma też bardzo ważną inwestycję - remont. Teoretycznie ma zakończyć się w czerwcu przyszłego roku. Jak przebiega?
No już jesteśmy tym wszyscy bardzo zmęczeni. No i przede wszystkim pacjenci i rodzice. Muszę powiedzieć, że rodzice są niezmiernie wyrozumiali, bo w ciągu półtorarocznego okresu trwania remontu wpłynęły dosłownie pojedyncze skargi.
W tej chwili jeszcze czeka nas trudna jesień i zima, natomiast już myślę, że od marca, kwietnia wszystko wróci dokładnie na swoje miejsce. W tej chwili w takiej prawdziwej swojej lokalizacji jest klinika laryngologii i okulistyki, tam już jest wszystko zgodnie z planem remontowym. I właściwie od dzisiaj, no może od jutra przechodzą do swojej lokalizacji pacjenci z chorobami zakaźnymi, co w dobie zbliżającego się okresu jesienno-zimowego jest dla nas bardzo istotne.
Tam już mamy 27 łóżek, każda sala posiada łazienkę i każda sala posiada śluzę, czyli jest możliwość izolowania tych pacjentów.
A po zakończeniu remontu w przyszłości budowa obiektów poradni.
Może tak. Staramy się o pozyskanie środków. W październiku ma być decyzja, planowana jest budowa dużego parkingu oraz przeniesienie poradni do budynku, który będzie połączony łącznikiem, czyli można powiedzieć, że przed DSK na tym obszarze będzie wybudowany prawdopodobnie nowy budynek. O ile uda się nam pozyskać środki.