Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W Suwałkach znacząco zmniejszyła się liczba przedszkolaków z okolicznych wsi
autor: Marcin Kapuściński
To efekt działań podjętych przez władze miasta.
Za te dzieci gminy, z których pochodzą nie płaciły. Do miejskich przedszkoli były przyjmowane m.in. dlatego, że jeden z rodziców fikcyjnie meldował się w Suwałkach. Przez taką sytuację w publicznych placówkach brakowało miejsc, a miasto zmuszone było zapewniać je w prywatnych przedszkolach.
Mówi o tym zastępca prezydenta Roman Rynkowski.
Weryfikowaliśmy to i liczba się zmniejsza. W ubiegłym roku wprowadziliśmy zmiany, że dwoje rodziców musi mieć Suwalską Kartę Mieszkańca. Jeszcze dwa lata temu zmuszeni byliśmy ogłaszać konkurs dla przedszkoli niepublicznych na brakujące 170 miejsc. Natomiast po wprowadzeniu tej zmiany już takiego nie organizowaliśmy.
Dzieci wcześniej zapisywane jako suwalczanie, teraz trafiają do placówek jako mieszkańcy ościennych gmin. Łącznie jest to 225 przedszkolaków.
Na podstawie not obciążamy gminy pełną odpłatnością powyżej subwencji. Zawieramy porozumienia z sąsiednimi samorządami i one zwracają nam całkowicie koszty, bo to jest ich obowiązek. Każdy zapewnia opiekę swoim mieszkańcom. Weryfikujemy oczywiście każde dziecko w dostępnych bazach danych, ale już obecnie skala jest dużo mniejsza.
Urzędnicy oszacowali, że uszczelnienie systemu w skali roku daje miastu oszczędność nawet dwóch milionów złotych.
Ma to miejsce szczególnie wtedy, gdy w tych miastach rodzice pracują. Gmina, która i tak jest zadłużona, traci na tym finansowo.
Dobudowano go do Szkoły Podstawowej przy ulicy Augustowskiej. Do tej pory przedszkolaki uczęszczały do dwóch miejsc. Jedno znajdowało się w gminnym mieszkaniu, a drugie w oficynie.
Na taki problem zwrócił uwagę radny Jarosław Schabieński, który alarmuje, że źle wpływa to na przedszkolaki.