Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Coraz częściej na Suwalszczyźnie dochodzi do zuchwałych kradzieży katalizatorów
Ten element układu wydechowego pojazdów pada łupem złodziei głównie ze względu na zawartość cennych metali szlachetnych, takich jak rod, platyna i pallad.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach Eliza Sawko przyznaje, że na terenie powiatu odnotowano przynajmniej kilka takich przypadków.
Od początku tego roku łupem przestępców padło 9 katalizatorów na terenie działania naszej jednostki. W tych sprawach dwie osoby usłyszały już zarzuty. Schemat działania jest zawsze podobny. Osoba wyposażona w lewarek i urządzenie do cięcia metalu wysiada i niezauważenie wchodzi pod podwozie, skąd wycina katalizator. Osoby te, zaczepione przez przechodniów, informują, że zepsuł im się pojazd i próbują naprawić usterkę. To zazwyczaj nie wzbudza niczyich podejrzeń.
Cena jednego katalizatora może sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Trudno je odnaleźć, bo nie są przypisane do konkretnego egzemplarza auta, ani nie ma na nich numeru VIN, który umożliwiałby ich identyfikację.
Eliza Sawko dodaje, że w tym przypadku liczy się czas reakcji.
Jeśli widzimy kogoś, kto wykonuje jakieś prace przy samochodzie, używając do tego lewarka i słychać głośne dźwięki, zaalarmujmy niezwłocznie policję. Tylko wtedy jest szansa złapać złodzieja na gorącym uczynku. Nawet jeśli okaże się, że to właściciel auta reperuje coś w swoim samochodzie, funkcjonariusze szybko wyjaśnią sprawę i odjadą. Przy tego typu kradzieżach ogromne znaczenie ma czas reakcji.
Katalizatora nie da się w pełni zabezpieczyć przed kradzieżą. Pozostaje jedynie pozostawiać auto w miejscach objętych monitoringiem lub na strzeżonych parkingach.
Swoją ofiarę mieli wielokrotnie kopać - głównie po głowie. Dwóch suwalczan podejrzanych o śmiertelne pobicie 36-latka zatrzymali policjanci.
Grozi mu za to nawet 5 lat więzienia.
Sprawcy pochodzą spoza Suwałk.