Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalczanie skarżą się na kolejki do szpitalnego laboratorium
autor: Jakub Mikołajczuk
Panuje tam tłok i trudno zachować dystans społeczny.
Pani Dorota postanowiła zrezygnować z badania z obawy o swoje zdrowie.
Nie chcę w tej kolejce stać, bo boję się, że przyniosę z niej koronawirusa. Wszystko jest w jednym małym pomieszczeniu. Trzeba zachować dystans, a tam nie ma miejsca, ludzie stoją jeden za drugim. Nie chodzi o to, że trzeba postać, tylko że nie ma gdzie. W sklepie nawet należy zachowywać dystans. A w laboratorium nie ma jak. Do tego trzeba stać długo w tym tłoku.
Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach Adam Szałanda przyznaje, że zna problem, ale - jak mówi - niewiele można zrobić, poza apelowaniem o rozsądek.
Zależy od nas samych, żebyśmy się samodyscyplinowali. Nikt nie będzie stał i rozganiał ludzi. Przychodzi 50 czy 100 osób i każdy się pcha. Nie ma takiej potrzeby. Można wyjść na hol, zakręcić tę kolejkę i zachować dystans. Ale ludzie myślą, że jak będą ciaśniej stali, to będzie szybciej. Nie, nie będzie. Podejrzewam, że sytuacja się pogorszy, gdy wzrośnie intensywność porad, a tym samym ilość diagnostyk. Tłok będzie jeszcze większy.
Dyrektor przypomina, że laboratorium działa do godziny 11 i zachęca, by przychodzić później, gdy kolejka jest zwykle zdecydowanie mniejsza.
Suwalski szpital wojewódzki wznawia od poniedziałku (11.01) planowe zabiegi, zawieszone na początku listopada.
Do przetargu na kompleksową obsługę żywienia pacjentów, dzierżawę kuchni oraz obsługę bufetu przez kolejne cztery lata zgłosiła się tylko jedna firma. Konsorcjum z województwa mazowieckiego proponuje ponad 7,5 mln zł. To o prawie 1 mln więcej niż szpital zakładał.
Podobnie jak w całej Polsce, tak i w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach przedłużono zapisy pracowników służby zdrowia na szczepienia przeciwko COVID-19.
W kolejce czekają teraz Augustów i Sejny. Z tym, że drugim z miast chętnych do szczepień jest niewielu lekarzy.