Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W augustowskim szpitalu, gdzie mają być leczone tylko osoby chore na COVID-19, brakuje sprzętu
W augustowskim szpitalu brakuje reduktorów tlenu i wózków do ich przewożenia - alarmuje dyrektor placówki Danuta Zawadzka.
Tłumaczy, że jest to sprzęt niezbędny do leczenia pacjentów chorych na COVID-19.
Zgodnie z decyzją wojewody podlaskiego do augustowskiego szpitala będą przyjmowane tylko osoby zakażone koronawirusem, a jak mówi dyrektor Danuta Zawadzka - takiej aparatury nie można już nigdzie kupić.
Szpital pilnie potrzebuje reduktorów do butli tlenowych. Apeluję do innych jednostek szpitalnych, które mają w rezerwie i aktualnie nie jest im ten sprzęt potrzebny. Deklaruję odkupienie ich lub wypożyczenie. Potrzebujemy każdą ilość, czyli od 1 do 80 lub nawet 100. Potrzebujemy również wózków, które służą do przewożenia butli, która później na nim stoi przy łóżku - mówi Danuta Zawadzka.
Dodaje, że bez reduktorów tlenu lekarze nie będą mogli pomóc wszystkim pacjentom chorym na COVID-19, którzy przebywają w augustowskim szpitalu. W tej chwili już ponad połowa dostępnych tam miejsc jest zajęta.
Każdy pacjent chory na COVID-19 w tej chwili potrzebuje tlenu. W związku z tym wszystkie łóżka muszą być wyposażone w butle. My mamy na niektórych oddziałach rozprowadzony ten gaz. Natomiast teraz zapełniamy już nawet te, które go do tej pory nie miały. Dla bezpieczeństwa musimy mieć zabezpieczony tlen w zasięgu każdego miejsca leżącego - mówi Danuta Zawadzka.
Dyrekcja augustowskiego szpitala apeluje do instytucji oraz placówek medycznych o wsparcie.
Ministerstwo zdrowia poinformowało o nowych zakażeniach koronawirusem w kraju.
Wczoraj (25.10) konferencję prasową w sprawie dotyczącej tego decyzji wojewody podlaskiego, zorganizowała Konfederacja.
Nie ma zgody na przekształcenie jedynego w powiecie szpitala w placówkę jednoimienną. Tak mówili mieszkańcy Augustowa, którzy protestowali dziś (25.10) przeciwko decyzji wojewody podlaskiego.
Wolontariusze zrobią za nich zakupy, zrealizują receptę, czy opłacą rachunki. Wszystko po to, aby nie narażać osób starszych na niebezpieczeństwo zarażenia się koronawirusem.