Radio Białystok | Wiadomości | 82. rocznica spalenia Wielkiej Synagogi w Białymstoku [wideo]
W Białymstoku upamiętniono we wtorek (27.06) ofiary w 82. rocznicę spalenia przez Niemców Wielkiej Synagogi w tym mieście. Według historyków, w pożarze zginęło ok. ośmiuset Żydów. Datę 27 czerwca 1941 roku przyjmuje się za początek eksterminacji ludności żydowskiej w Białymstoku.
"Początek końca świata białostockich Żydów"
W południe przy pomniku upamiętniającym tamte wydarzenia, który stoi w miejscu dawnej Wielkiej Synagogi, kwiaty złożyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, korpusu dyplomatycznego, organizacji społecznych upamiętniających Żydów, służby mundurowe.
"Początek końca świata białostockich Żydów" - tak mówiono o wydarzeniach sprzed 82 lat, nazywanych też czasem "krwawym piątkiem".
Nawet niebo płacze nad tymi wydarzeniami (uroczystość odbywała się w deszczu - PAP); jest to rocznica jednego z najbardziej dramatycznych wydarzeń w dziejach naszego miasta - mówił w oficjalnym przemówieniu prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Podkreślał, że II wojna światowa połączona była z ludobójstwem, ale jednocześnie zwracał uwagę, że wówczas "najpełniej dochodzi do głosu to, co w człowieczeństwie najbardziej wartościowe". Jak mówił, to w czasach dramatycznych, powszechnej śmierci i zniszczenia "rodzą się bohaterowie i budzą się sumienia".
W tym kontekście przypominał czyn polskiego dozorcy Józefa Bartoszki, który zdołał na krótko otworzyć główne drzwi bożnicy, dzięki czemu uratowało się kilkanaście osób. Relacja Józefa Bartoszki znajduje się w Żydowskim Instytucie Historycznym.
Jego mały, ale jakże ważny gest już w tamtych dniach dowiódł, że w obliczu zbrodni zawsze znajdą się ci, którzy - narażając życie - przeciwstawiają się złu. A po jego ostatecznej, nieuniknionej klęsce staną się strażnikami pamięci o ofiarach - dodał Tadeusz Truskolaski.
Poinformował, że od jednego z radnych wpłynęła interpelacja z pomysłem, by Bartoszkę upamiętnić w przestrzeni miasta. Zapewnił, że rada zajmie się tym pomysłem; na razie jeszcze nie wiadomo, czy będzie to np. nadanie jego imienia którejś z miejskich ulic.
Przewodniczący Rady Miasta Białystok Łukasz Prokorym podkreślał, że pielęgnacja pamięci o tych wydarzeniach jest moralnym obowiązkiem białostoczan. - To nie tylko wyraz szacunku dla tych, którzy stracili życie, ale również przypomnienie nam, że nasze miasto i nasza społeczność są zbudowane na różnorodności - mówił.
O znaczeniu pamięci mówił też Lorenz Barth z ambasady Niemiec w Polsce.
- Pamięć o tym, co się tutaj stało w okresie II wojny światowej, o zbrodniach, których dopuścili się Niemcy, jest bardzo ważna. Niemiecka odpowiedzialność się nie kończy, musimy pamiętać więc nie chcemy, by takie zbrodnie powtórzyły się. Wszyscy niestety widzimy, że to kwestia bardzo aktualna, że pokój w Europie nie jest czymś oczywistym - powiedział.
Musimy być czujni i mieć świadomość tego, że w człowieku, a w szczególności w zbiorowościach, drzemią czasami demony, które można obudzić i mogą się przerodzić w takie właśnie dramatyczne, zbrodnicze akty - powiedział dziennikarzom wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Przypomniał, że społeczność żydowska, współtworząca historię Białegostoku, po wojnie już się nie odrodziła. "Trudno uwierzyć, że w XX wieku mogło do tego dojść, w wyniku propagandy nienawiści i prób ulepszania przemocą świata" - powiedział. Ale zaznaczył, że pierwsze dekady XXI wieku również w Europie obfitują w wydarzenia, których "byśmy się nie spodziewali".
27 czerwca - początek eksterminacji ludności żydowskiej w Białymstoku
Dzień 27 czerwca 1941 r. był - co podkreślają historycy - początkiem eksterminacji ludności żydowskiej w Białymstoku. Według różnych przekazów, niemieckie oddziały spędziły do Wielkiej Synagogi od ok. 600-700 do tysiąca Żydów, uwięziły w środku i podłożyły ogień. Niemcy otoczyli budynek, strzelali do uciekających. Pożar rozprzestrzenił się na całe centrum Białegostoku, Żydzi byli też zabijani na ulicach, dzielnica przestała istnieć. Historycy szacują, że łącznie tego dnia zginęło tam ok. 2 tys. osób.
Dyrektor miejskiej Galerii im. Sleńdzińskich Jolanta Szczygieł-Rogowska zwróciła uwagę, że przed wojną dzielnica - jedna z najstarszych w Białymstoku i zamieszkana przez Żydów - tętniła życiem; po działaniach hitlerowców stała się "pustynią gruzów". "Ta dzielnica żyła swoim życiem, dość specyficznym, nie za bogatym. Nikt się nie spodziewał tego, co stało się 27 czerwca 1941 roku" - dodała.
Z okazji rocznicy w Muzeum Wojska w Białymstoku można zobaczyć dioramę przedstawiającą wydarzenia z 27 czerwca 1941 roku. Makieta prezentowana będzie we wtorek (27.06) do 17:00.
Z kolei Galeria im. Sleńdzińskich wieczorem zorganizowała pokaz multimedialny upamiętniający spalenie przez Niemców Wielkiej Synagogi.
Cenna pamiątka z białostockiej Wielkiej Synagogi w Galerii im. Sleńdzińskich
Fragmenty Tory, cenna pamiątka, która zachowała się z białostockiej Wielkiej Synagogi, spalonej przez Niemców w 1941 roku, trafiły do miejscowej Galerii im. Sleńdzińskich. Jak podkreśla dyrekcja galerii, to jedyne znane pamiątki z tej bożnicy.
Jak powiedziała we wtorek (27.06) dyrektorka Galerii im. Sleńdzińskich historyk Jolanta Szczygieł-Rogowska, dotąd uważano, że nie zachowały się żadne pamiątki z Wielkiej Synagogi. Dodała, że przekazane do galerii przez panią Grażynę Hajdul-Zielik dwa fragmenty Tory, to pierwsze takie artefakty.
- Te fragmenty pochodzą z jednej z najważniejszych synagog w Białymstoku, to niezwykle ważne, nie tylko z powodów historycznych, ale i emocjonalnych - podkreśliła dyrektorka.
Wyjaśniła, że prababcia pani Grażyny miała przyjaciółkę żydowskiego pochodzenia, która mieszkała w okolicy Wielkiej Synagogi. Gdy dowiedziała się, że synagoga pali się, a w środku są ludzie, pobiegła szukać jej. "To, że znalazła te fragmenty Tory i podniosła je z ziemi, to była wielka odwaga. Dla niej to było symboliczne, miało powiązanie z przyjaciółką, która najprawdopodobniej wtedy zginęła" - opowiadała Szczygieł-Rogowska. Dodała, że następnie fragmenty przechowywały kolejne pokolenia rodziny.
"Bardzo się cieszę, że tak ważna rzecz trafiła do nas, do galerii i będziemy mogli się tym opiekować" - podkreśliła Szczygieł-Rogowska.