Radio Białystok | Wiadomości | Rekordowy przemyt papierosów z Białorusi - czterech mężczyzn odpowie przed sądem
Wszyscy oskarżeni w sprawie gigantycznego przemytu papierosów z Białorusi do Polski chcą dobrowolnie poddać się karze. We wtorek (27.09) przed sądem w Sokółce rozpoczął się proces w tej sprawie.
Wszyscy oskarżeni w sprawie gigantycznego przemytu papierosów z Białorusi do Polski chcą dobrowolnie poddać się karze. To trzech kierowców i właściciel firmy transportowej.
Wcześniej mówili, że nie zdawali sobie sprawy z wielkości kontrabandy, we wtorek (27.09) przyznali się do wszystkich zarzutów.
Chodzi o wydarzenia z lutego ub.r. na przejściu granicznym w Kuźnicy. Papierosy ukryte były w transporcie desek - łącznie ponad milion 800 tys. paczek. Po ujawnieniu kontrabandy - Straż Graniczna i KAS informowały, że to rekordowy przemyt papierosów udaremniony na polskich przejściach granicznych.
"Zarzut dotyczy uszczuplenia należności celnych w kwocie powyżej miliona zł, a należności podatkowych w kwocie powyżej 43 mln zł, co jest uszczupleniem należności publicznoprawnej wielkiej wartości" - wynika z aktu oskarżenia.
Kierując sprawę do sądu prokuratura podawała, że mechanizm działania oskarżonych polegał na tym, że po skontrolowaniu pierwszej ciężarówki bez kontrabandy - pozostali dwaj kierowcy kolejno przekręcali tablice ze swoich ciężarówek na tę już sprawdzoną i tą samą ciężarówką ponownie jechali na kontrolę.
Funkcjonariusze zauważyli te działania i skontrolowali pozostałe samochody.
W czasie śledztwa oskarżeni zapewniali, że nie mieli pojęcia, że papierosów jest tak dużo. Jeden z nich wyjaśniał, że na parkingu zaczepiło go kilku mężczyzn, z którymi rozmawiał po rosyjsku i którzy zapytali, czy nie chce zarobić. Zaproponowali tysiąc euro za przewiezienie papierosów przez granicę. On udostępnił im ciężarówkę, którą po załadowaniu kontrabandą pojechał na przejście graniczne. Jak mówił, żałuje tego co się stało, "zgubiła mnie chęć zysku" - dodał.
Przed sądem stawili się wszyscy oskarżeni. Jak mówili, wcześniej do winy przyznawali się częściowo, teraz przyznają się do wszystkiego. Oskarżeni złożyli też wnioski o dobrowolne poddanie się karze po roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i po kilkadziesiąt tys. zł grzywny.
Przed wydaniem wyroku sąd musi jeszcze sprawdzić, czy uległ zatarciu wcześniejszy wyrok w innej sprawie wobec jednego z oskarżonych.
Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na początek listopada.