Radio Białystok | Wiadomości | Badania potwierdziły przyduchę w Biebrzy. Poprawić sytuację może tylko zmiana pogody
Badania przeprowadzone przez suwalską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku potwierdziły przyduchę w wodach Biebrzy na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego - poinformował dyrektor parku Artur Wiatr.
Trudna sytuacja jest na ok. 15-kilometrowym odcinku rzeki. Z powodu bardzo niskiego natlenienia wody dochodzi do śnięcia ryb. Sukcesywnie usuwają je pracownicy parku.
Tlenu jest mało, ponieważ przez długotrwałe upały woda nagrzewa się, zmniejsza się rozpuszczalność tlenu w wodzie. Sytuację utrudniają także spływające do rzeki po ulewnych opadach wody, które niosą ze sobą butwiejącą biomasę z łąk.
Dyrektor parku Artur Wiatr tłumaczy, że krótkotrwałe, ulewne deszcze powodują, że ziemia nie jest w stanie przyjąć wody, która szybko spływa i tworzą się płytkie zastoiska, gdzie woda się nagrzewa.
- Dochodzi do różnych procesów rozkładu biologicznego tej materii organicznej i to w niektórych elementach wraca też do rzeki, więc pewnie potęguje zjawisko przyduchy - zauważa Artur Wiatr. Do rzeki trafiają np. wypłukiwane nawozy. - W takich warunkach potrzebne są ogromne ilości tlenu, żeby rozłożyć to na części pierwsze - tłumaczy dyrektor parku.
Woda w rzece ma wysoką temperaturę, ok. 25 stopni C.
- Temperatura wody jest nadal wysoka i to jest efekt wysokich temperatur powietrza. W związku z tym temperatura wody w rzece, chociaż się troszeczkę obniżyła w stosunku do wcześniejszych pomiarów, to mniej więcej oscyluje w granicach 25 stopni C, a to niestety powoduje, że stężenie tlenu w wodzie jest niskie - wyjaśnia Artur Wiatr.
Park podkreśla, że w przypadku Biebrzy nie ma żadnych możliwości działania ze strony człowieka, aby móc poprawić sytuację. Dyrektor parku powiedział, że sprawa była też omówiona na radzie naukowej parku i specjaliści potwierdzili, że nie można za wiele zrobić, a poprawić sytuację może tylko zmiana pogody.
- Wybrzmiało to z ust specjalistów, że nie da się z tym zrobić nic. Po prostu jest to proces naturalny i musimy się uzbroić w cierpliwość i liczyć na to, że temperatury powietrza się obniżą, a w ślad za tym będzie niższa temperatura wody. Wtedy możliwość rozpuszczalności tlenu wzrośnie i przez będzie go więcej - stwierdza Artur Wiatr.
Problem z niską ilością tlenu w regionie jest także w rzece Supraśl w Supraślu i w zalewie w Wasilkowie.
Od soboty (10.07) w zalewie Zajma w Supraślu strażacy natleniają wodę przy użyciu pomp. Wyłowiono duże ilości śniętych ryb. Napowietrzanie wody ma potrwać co najmniej do poniedziałku.