Zając: wygraliśmy dzięki determinacji [wideo]

Bogdan Zając: pokazaliśmy serce do gry

Trener Jagiellonii Bogdan Zając przyznał po zwycięstwie nad Wartą Poznań, że jego zespół dobrze reagował na tracone bramki. Dodał, że słaba gra w obronie wynikała między innymi z tego dyspozycja obrońców nie była do końca optymalna.

- Mecz miał różne fazy. Straciliśmy bramkę, bardzo dobrze zareagowaliśmy i po raz kolejny potrafimy podnosić się po zadanym ciosie, potem padły dwie kolejne i do szatni schodziliśmy przegrywając. Po przerwie chcieliśmy grać konsekwentnie z tyłu i szukać swoich szans w ataku. Po bramce na 3:3 chcieliśmy kreować swoje sytuacje. Dzięki determinacji, walce o piłkę Jakov Puljic świetnie zachował się w polu karnym i dał się sfaulować, a później wykorzystał rzut karny. [...] W poprzednich spotkaniach mieliśmy bardzo duże roszady w obronie, teraz zawodnicy wracają do składu, ale wiemy, że ta dyspozycja nie jest optymalna. Zdajemy sobie sprawę, że Paweł Olszewski i Ivan Runje "grają na charakterze", dwa tygodnie nie wąchali piłki, po dwóch, trzech treningach wyszli po to, żeby pomóc zespołowi i brawo dla tych zawodników, jak i pozostałych, za serce do gry, które dzisiaj pokazali - powiedział po meczu trener Jagiellonii Bogdan Zając.

Piotr Tworek: końcówka meczu była dla nas dramatem

Szkoleniowiec Warty Poznań nie mógł do końca uwierzyć w to, że jego zespół nie zdobył ani jednego punktu, mimo tego, że jego zespół zdobył trzy bramki. Po meczu przyznał, że zmiennicy Jagiellonii pomogli w zwycięstwie zespołu z Białegostoku.

- Cóż powiedzieć po takim meczu, w którym strzelamy na wyjeździe trzy bramki i nie wywozimy nawet punktu? Kolejna końcówka spotkania jest dla nas dramatem. I takie pierwsze, na gorąco, myśli przychodzą do głowy, że ciężko jest się, szczególnie po zmianach, oprzeć klasowym drużynom, bo my w każdym meczu gramy z zespołami, które dysponują ogromną jakością indywidualną ale i dużym doświadczeniem, gdy po zmianach grają "w szesnastu" na "dwunastu-jedenastu". Więc ja nie mogę pomóc swojemu zespołowi w tych fragmentach bardzo ważnych, końcowych i dzisiaj było podobnie. I można sobie tylko wyobrazić, jakie uczucia nami targają. [...] Myślę, że świeża krew pomogła Jagiellonii odnieść zwycięstwo u siebie, my niestety znowu jesteśmy w sytuacji dosyć trudnej, bo nie zdobyliśmy nawet punktu, a uważam, że za postawę i grę dzisiaj mojego zespołu, minimum ten jeden punkt się należał. Ale w piłce nożnej liczy się to, co "w sieci" i my byliśmy dzisiaj o te cztery bramki słabsi - podsumował trener Warty Poznań Piotr Tworek.

Następny mecz Jagiellonia Białystok zagra z w następną niedzielę (13.12) na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.

| red: rbon, wsz