Radio Białystok | Wiadomości | Kiedyś wielkie bale, a dzisiaj domówki - przed nami ostatnie dni karnawału
Zbliżają się ostatki. Sprawdziliśmy, jakie plany mają białostoczanie.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Dziś zapusty świętuje się mniej hucznie niż kiedyś. Wielkie bale i maskarady ustąpiły miejsca domówkom - małym przyjęciom, organizowanym w mieszkaniach i domach.
- Od pewnego czasu obserwujemy chęć ludzi do zabawy. Lubią pobawić się, pointegrować. Dzisiaj dużo jest imprez zorganizowanych, gdzie goście przychodzą w konkretnym gronie. Być może kiedyś było tak, że ludzie poznawali się na miejscu
- mówi Halina Muszyńska, kierowniczka jednej z białostockich restauracji.
Ostatni dzień karnawału, tzw. "Śledzik", wypada we wtorek, 25 lutego.
To nawiązanie do tradycji i przypomnienie "ostatkowych" zwyczajów. Całe rodziny wzięły udział w warsztatach kulinarnych "Zapustne pyszności” w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej w podbiałostockich Jurowcach.
Jeżdżenie saniami, jedzenie blinów i huczne zabawy w przebraniach, odchodzą do lamusa, gdyż ludzie są na dietach, a śniegu też nie ma. Karnawał jest bardziej świętem dla ducha, żołądka czy może podtrzymaniem, już słabo znanych tradycji- wyjaśnia etnograf Anastazja Sidor.
Dwudziestolecie międzywojenne słynęło z bali i imprez okolicznościowych. Po odzyskaniu niepodległości przyszedł czas na świętowanie. Zabawie szczególnie sprzyjała atmosfera karnawału. Nie inaczej było w Białymstoku.