Radio Białystok | Wiadomości | Święto ulicy Kilińskiego w Białymstoku
To zdaniem wielu - jedna z najpiękniejszych ulic w Białymstoku. Po raz 9 będzie miała swoje święto. Na ulicy Jana Kilińskiego w najbliższą niedzielę między 11:00 a 16:00 będzie mnóstwo atrakcji.
A mówili o nich organizatorzy, zachęcając do spędzenia tego wyjątkowego dnia, bo wtedy przypada też Dzień Matki, właśnie w centrum Białegostoku.
"W tym roku przeniesiemy się w lata 50-60 dwudziestego wieku" - mówi dyrektor Domu Kultury "Śródmieście" - Wojciech Bokłago i dodaje:
Będą koncerty, etiudy, pokazy; wystąpią dzieci ze Szkoły Artystycznej w Grodnie, zaprezentuje się Ognisko baletowe Domu Kultury "Śródmieście, zespół "Małe Kurpie", "Kapela Czarnoleska"
- mówi Wojciech Bokłago. Zobaczymy też pokazy iluzji w wykonaniu Łukasza Granta, a w szalone lata 60 zabierze nas zespół "The Chance".
Imprezie towarzyszyć będą wystawy, działania plastyczne, zabawy dla dzieci, kolekcja samochodów z Moto Retro Muzeum.
Będzie też można zwiedzać Pałacyk Gościnny z przewodnikiem o 12.00, 13.00 i 14.00, przejechać się tzw. ogórkiem o 13.00 i 14.00, a o 11.30, 13.00 i 14.00 zwiedzić wystawę multimedialną w piwnicach Pałacu Branickich.
To oczywiście tylko niektóre atrakcje, bo łącznie będzie ich kilkadziesiąt - na scenie i wokół niej, a tradycyjnie przygotowują je instytucje mieszczące się w pobliżu lub przy ul. Kilińskiego. Tego dnia będzie można też skorzystać z promocji w kilku restauracjach.
Ulica Jana Kilińskiego jest jednym z tych miejsc w Białymstoku, które ma klimat starówki. Zamyka ją Pałacyk Gościnny, a w stylowych kamienicach stojących wzdłuż ulicy mieszczą się instytucje kultury i restauracje.
W czasach hetmana Branickiego była to polna ścieżka biegnąca wzdłuż pałacowych stawów. W latach 1766-77 wzniesiono Pałacyk Gościnny, w którym Izabela Branicka przyjmowała niektórych gości. Od strony kościoła istniała też wozownia, którą na początku XIX wieku przekształcono w kamienicę nazywaną przez białostoczan lożą masońską. Kolejne budynki zaczęły powstawać dopiero od połowy XIX wieku, kiedy już zlikwidowano stawy. Ulicę zaczęto wówczas nazywać Niemiecką. Wtedy zaczęły pojawiać się w tym miejscu restauracje, zakłady fotograficzne i hotele, wśród nich słynny, choć nieistniejący obecnie Ritz.