Radio Białystok | Wiadomości | Beata Szydło: rząd zgadza się z postulatem dobrych zarobków dla nauczycieli
Wicepremier Beata Szydło apeluje o dalsze rozmowy w oświacie. Beata Szydło podkreśliła, że rząd zgadza się z postulatem dobrych zarobków dla nauczycieli.
- Chcemy, żeby to były zarobki odpowiadające nakładowi pracy, przygotowaniu, kompetencjom, profesjonalizmowi polskich nauczycieli - powiedziała wicepremier. Beata Szydło ponownie zaprosiła wszystkie centrale związkowe do rozmów. - Wydaje mi się, że dzisiaj dużo więcej wszystkie strony mogą osiągnąć rozmawiając przy stole, niż stawiając w trudnej, niekorzystnej sytuacji nauczycieli i dzieci - podkreślała.
Beata Szydło powiedziała, że w tym momencie trzeba zagwarantować spokojny przebieg egzaminów dla młodzieży i uczniów. Przewodnicząca Komitetu Społecznego Rady Ministrów, która reprezentowała rząd w rozmowach ze związkami, podkreśliła, że związki zawodowe i rządzący muszą uspokoić sytuację w oświacie.
Z powodu braku porozumienia między rządem a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych w wielu placówkach oświatowych rozpoczyna się strajk nauczycieli. Propozycje rządu zaakceptowała oświatowa Solidarność. Strajk nauczycieli może zakłócić egzaminy. Od 10 do 12 kwietnia egzaminy będą pisać gimnazjaliści, od 15 do 17 kwietnia - ósmoklasiści, a 6 maja rozpoczynają się matury.
Według ZNP strajkować będzie 79,5% szkół w kraju - to daje łącznie ponad 40 tysięcy placówek. Inne dane podaje Ministerstwo Edukacji Narodowej - z danych podawanych w ostatnich dniach przez resort wynika, że referenda strajkowe przeprowadziło 58% szkół. Efekty strajku może więc odczuć - w zależności od danych - od 2,5 mln do 3,8 mln uczniów.
Resort edukacji zwraca uwagę, że próba zakłócenia przebiegu egzaminów oznaczałaby dla ponad miliona uczniów ogromny stres oraz zaburzenie procesu rekrutacyjnego. - Uspokajamy uczniów i rodziców, egzaminy odbędą się zgodnie z harmonogramem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej - czytamy w oświadczeniu MEN.
Minister Zieliński o strajku
- Nauczyciele powinni zarabiać więcej, ale akcja strajkowa nie powinna odbywać się kosztem uczniów. Tak o rozpoczętym proteście mówi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, a w przeszłości kurator oświaty - Jarosław Zieliński.
- Nawet jeżeli można zrozumieć dążenie, żeby wynagrodzenia były wyższe, to nie można zrozumieć, a zwłaszcza nie można zgodzić się z tym, żeby organizowane były strajki w czasie egzaminów. Bo wtedy bierze się zakładników w postaci uczniów. Dla nich należało zagwarantować komfort i stabilność postępowania egzaminacyjnego tak, żeby dzieci nie odczuły tego problemu - mówi Jarosław Zieliński.
Zdaniem Jarosława Zielińskiego - strajk jest typową akcją polityczną.
- Taka twarda postawa, nieprzejednana, jeżeli chodzi o formę protestu, to niewątpliwie ma jeden podtekst. To są skojarzenia polityczne, mamy rok wyborczy. Pan Broniarz na pewno nie jest sympatykiem Prawa i Sprawiedliwości i nigdy nie był. Organizuje protest tak, żeby wprowadzić chaos do systemu oświaty - uważa Jarosław Zieliński.
Strajk jest bezterminowy. Szkoły i przedszkola, które włączyły się w akcję protestacyjną, muszą zapewnić dzieciom opiekę.