Radio Białystok | Wiadomości | Proces o 20 zł - białostocki sąd rozstrzygnie czy strażnik miejski ukradł pieniądze nietrzeźwemu
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się w poniedziałek (20.03) proces odwoławczy byłego funkcjonariusza Straży Miejskiej, któremu zarzucono, że okradł mężczyznę odwożonego do izby wytrzeźwień. Sąd pierwszej instancji skazał strażnika na więzienie w zawieszeniu.
Wydarzenie miało miejsce jesienią 2015 r. Według aktu oskarżenia, z portfela osoby doprowadzonej do izby wytrzeźwień oskarżony zabrał co najmniej 20 zł, a w protokole ze spisem przedmiotów, które ten mężczyzna miał przy sobie, wpisał kwotę pomniejszoną o skradzione pieniądze.
Apelację od tego wyroku złożyła obrońca. W jego ocenie, sąd pierwszej instancji błędnie uznał za wiarygodne zeznania innego funkcjonariusza Straży Miejskiej w sytuacji, gdy mężczyźni byli w konflikcie. Obrona zwracała uwagę, iż ów świadek od razu nie sporządził z tego zdarzenia żadnej notatki służbowej, nie zawiadomił o przestępstwie przełożonego ani policji (po kilku dniach zawiadomił przełożonych, ci - prokuraturę).
Według adwokata, jeśli mężczyzna dowieziony do izby rzeczywiście miał w portfelu 20 zł więcej, to banknot mógł mu ktoś zabrać w izbie, lub mógł zostać zgubiony w czasie transportu.
- To nie jest proces o 20 zł, ale o to, czy słowo może ciebie zabić, zniszczyć - mówiła broniąca strażnika mec. Marzenna Białobrzewska. Mówiła, że dla oskarżonego wyrok, nawet w zawieszeniu, "niweczy jego drogę życiową" (obecnie, jak wynikało z mowy obrońcy, jest on żołnierzem zawodowym). Wniosła o uniewinnienie.
Podkreślała, że choć w polskim prawie nie obowiązuje zasada "jeden świadek - żaden świadek" (unus testis, nullus testis) - w myśl której do skazania nie wystarczą zeznania jednego świadka - to jednak do takich zeznań należy podchodzić ze szczególną ostrożnością. W jej ocenie, za potwierdzenie tych zeznań nie można uznać zdania pokrzywdzonego, bo był on wtedy kompletnie pijany i nie wiedział, ile ma pieniędzy.
Prokuratura uważa wyrok z pierwszej instancji za prawidłowy, chce jego utrzymania. Uważa, iż zeznania funkcjonariusza, który obciążył oskarżonego, jak i samego pokrzywdzonego, współgrają ze sobą i są wiarygodne.
Sąd odroczył publikację wyroku apelacyjnego do przyszłego tygodnia.