Radio Białystok | Magazyny | Kryminalne zagadki Podlasia | 15-latek z Suraża brutalnie zamordował ciotkę. Bił ją parasolką i rakietką tenisową
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Kobieta w poszukiwaniu lepszego życia wyjechała wraz z całą rodziną do Stanów Zjednoczonych. Jednak nie sprzedali rodzinnego domu, bo Barbara wracała co jakiś czas do Polski w celu załatwienia różnych spraw.
W 2000 roku kobieta wróciła do rodzinnego domu, by załatwić kwestie "Zielonej karty". Podczas wieczornej rozmowy z mężem powiedziała, że ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje, jednak nikogo nie zauważyła. Dzień później jej ciało znaleźli sąsiedzi, którzy gasili pożar w domu Barbary.
W tej sprawie, ponad 20 lat później w Stanach Zjednoczonych, został zatrzymany siostrzeniec kobiety.
W tej historii z jednej strony wszystko jest jasne, bo zapadł wyrok skazujący na dożywotnie więzienie, ale z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że nie wszystko jest w niej jasne.
Pod koniec lat 60. i na początku lat 70. w Augustowie i okolicach znajdowano ciała martwych mężczyzn, którzy utonęli. Przypadki te były traktowane jako nieszczęśliwe wypadki. Prawda była jednak inna i bardziej przerażająca...
W 1997 r. mieszkańcami Łomży wstrząsnęło morderstwo 17-letniej dziewczyny, którą znaleziono przy jednej z dyskotek w mieście.
Krzysztof wraz z żoną, córką i synem przeprowadził się do Grodziska nieopodal Siemiatycz z okolic Wrocławia. Nie zwracali niczym na siebie uwagi sąsiadów. Wydawali się zwykłą, przeciętną rodziną.
Nic nie wskazywało, by "najfajniejsza nauczycielka w szkole" mogła posunąć się do takich czynów. Mariola zadźgała z zimną krwią 11-letniego Piotrusia, syna swojego kochanka.
Henryk Dębski, oskarżony o zabicie 2,5-letniej Anny oraz zabicie i gwałt 7-letniej Agaty, został skazany 19 maja 1984 roku na karę śmierci.
19 lat temu Chodorami, małą wsią na Podlasiu, wstrząsnęła informacja o brutalnym zabójstwie Edmunda Krynickiego. Szanowany mieszkaniec, lokalny radny i biznesmen został zamordowany we własnym domu.
1.03.2009 r. Artur, mieszkaniec wsi Miłkowice Maćki, spędzał czas ze swoim kolegą Robertem. Tego też dnia po raz kolejny postanowił przysiąc przed księdzem, że już nigdy nie będzie pił alkoholu. W tej sprawie zwrócił się do lokalnego proboszcza. Jednak wieczorna wizyta na plebanii przerodziła się w okrutne morderstwo niewinnego księdza...
Do zabójstwa doszło jesienią 2005 roku. 17-letni Mateusz zginął, bo złożył obciążające Przemysława R. zeznania w procesie gangu narkotykowego. Zabójca zadał mu 12 ciosów kijem i młotkiem w głowę, potem rozebrał i przykrył ciało gałęziami.