Radio Białystok | Gość | Stefan Krajewski [wideo] - wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi
"Postawienie mediów publicznych w stan likwidacji nie oznacza likwidacji mediów. To jest próba uporządkowania chaosu, który powstał" - mówił w Polskim Radiu Białystok wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski.
W parlamencie dziś trzeci i ostatni dzień prac sejmowych komisji nad projektem przyszłorocznej ustawy budżetowej. Zatwierdzenie sprawozdania z ich obrad będzie skutkować przygotowaniem budżetu na drugie czytanie na sali plenarnej.
O przyszłorocznych wydatkach państwa, ale też o sytuacji wokół mediów publicznych ze Stefanem Krajewskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Chaos wokół mediów publicznych trwa już od 20 grudnia. Jaki pomysł na media publiczne ma rząd i czemu ma służyć postawienie w stan likwidacji Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej?
Stefan Krajewski: Muszę na początek sprostować to, co pani redaktor powiedziała. Chaos wokół mediów publicznych trwa przez ostatnie 8 lat.
Miałam przede wszystkim na myśli chaos związany związany z władzami mediów publicznych. Bo była dwuwładza. Podwójne rady nadzorcze.
Jest ten chaos włącznie z wyłączeniem programów, ale śledząc chociażby w święta ramówkę i zaglądając do mediów publicznych - bo nie jest tak, że w ogóle tego nie oglądam, czy nie oglądałem wcześniej - byłem zadowolony z tego, że była transmisja pasterki z Watykanu, msza z Łagiewnik, "Potop" w języku polskim, z polskim lektorem, bez niemieckich napisów, jak straszyli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
Ale programów informacyjnych na tzw. "cały etat" nie było. Trójki białostockiej nie było.
Informacje o 19:30 są, wydaje mi się, że obiektywne. Za chwilę myślę że TVP INFO wróci. Postawienie mediów publicznych w stan likwidacji nie oznacza likwidacji mediów. To jest próba uporządkowania chaosu, który powstał, tej dwuwładzy. Tego, co obserwowaliśmy w mediach publicznych ostatnio. Ja będą posłem opozycji uczestniczyłem w wielu interwencjach poselskich, kontrolach. Ale wszędzie zgodnie z literą prawa. No może wtedy, kiedy był zakaz zgromadzeń, ja zostałem poproszony przez podlaskich rolników o spotkanie przed Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, to wtedy mógł być ten zarzut, że złamałem zakaz zrzeszania się w momencie, kiedy była blokada. Natomiast zawsze z szacunkiem do tych osób kontrolowanych. Bez wszczynania awantur, bo nie na tym polega funkcja i rola posła.
Rozumiem, że chcieli posłowie wejść, sprawdzić, no ale próba zajęcia budynków mediów publicznych, próba okupacji - nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Słyszeliśmy oczywiście w kampanii wyborczej z ust różnych polityków różne obietnice, zapewnienia. Jedni mówili, że trzeba zlikwidować media publiczne, inni, że naprawić. Ja jestem pośród tych posłów, którzy mówili, że jak jest szyba brudna to ją trzeba umyć, a nie wybijać. Jeżeli uznajemy, że coś źle działa, to trzeba to poprawić. Oceniane to może być różnie, ale słuchając przez 8 lat polityków Prawa i Sprawiedliwości, oni mówili w ten sposób: "będziecie mieli większość, będziecie podejmować decyzje". Dzisiaj ta większość jest po stronie ówczesnej opozycji. I te decyzje są podejmowane.
Stan likwidacji. Co dalej i kiedy?
Myślę że uporządkowanie tego chaosu prawnego przyjdzie czas na to, żeby wznowić nadawanie, żeby przygotować te wszystkie programy i prezentować tak jak to było robione wcześniej. Z tym że chcielibyśmy, żeby to były media publiczne, nie partyjne, propagandowe.
To co zrobicie, żeby partie polityczne po wyborach nie traktowały mediów publicznych jako swojej zdobyczy?
Przede wszystkim tu chodzi o jedną rzecz - traktowanie równo wszystkich gości w programach, zwłaszcza publicystycznych. Ja mam dobre doświadczenia chociażby z Polskiego Radia Białystok i o tym mówię dzisiaj na antenie i powiem w każdym miejscu. Była debata, gdzie dziennikarz był faktycznie gospodarzem programu, padały różne pytania, ale czułem się w tym programie jak gość.
A też mam doświadczenia z programów publicystycznych w TVP INFO, gdzie czułem się od początku do końca atakowany przez gości po drugiej stronie sceny politycznej, ale też dziennikarzy, którzy - okazuje się - zarabiali takie pieniądze, o których niejeden dziennikarz mógłby pomarzyć. To może być w sferze marzeń, takie zarobki, takie pieniądze. Ale to nie na tym rzecz polega. Ma być rzetelna informacja. A to rola telewidza, radiosłuchacza ocenić, którą narrację przyjmuje, kto go do swoich racji przekonuje.
Ja też często mówię - w programach publicystycznych bywałem, ale z "setką", krótką wypowiedzią miałem częściej do czynienia. W Polskim Radiu Białystok bywałem, ale już w TVP3 Białystok różnie z tym bywało, chociaż nie powiem, na konferencjach prasowych, które zwoływałem przedstawiciele mediów publicznych przychodzili.
Panie ministrze, jakie rząd ma plany w związku z prezydenckim wetem ustawy okołobudżetowej i prezydenckim projektem ustawy o podwyżkach dla nauczycieli i innych grup sfery budżetowej?
Ustawa budżetowa jest wpisana w Konstytucję, ona jest bardzo ważna. Ustawa okołobudżetowa już nie ma takiej roli i funkcji. Ona dookreśla wydatkowanie pieniędzy na poszczególne cele. Mamy tę większość, dzisiaj pracujemy w poszczególnych komisjach nad budżetem, żeby przygotować dobry budżet, żeby zrealizować szereg obietnic, które zostały złożone w kampanii wyborczej. Naprawdę, przez te dwa tygodnie, kiedy rząd działał udało się wiele zrobić, bo ta podwyżka 30 procent dla nauczycieli będzie realizowana. Dla początkujących nauczycieli 33 procent, dla przedszkoli samorządy ponad 4 miliardy złotych otrzymują. 20 procent dla budżetówki. To jest ważna rzecz, bo widzimy jak koszty utrzymania rosną. No i tutaj te fundusze - na fundusz reprywatyzacji 10 miliardów, na PKP ponad 1,3 miliarda. Na NFZ, na psychiatrię dziecięcą, na dziecięce choroby rzadkie, na onkologię. Jest mnóstwo rzeczy, które udało się zrobić. 5 miliardów na transformację energetyczną, wydatki na zbrojenia, prawie 159 miliardów złotych. To są najwyższe pieniądze przygotowane. I nie jest prawdą też, co ktoś próbuje dzisiaj powiedzieć, że my próbujemy zmniejszać finansowanie, ucinać pieniądze. Jest chociażby bezpłatna autostrada A1 o którą walczyliśmy. Tu mógłbym jeszcze wiele rzeczy przedstawić.
Jest pan już od 11 dni wiceministrem rolnictwa i rozumiem, że udało się osiągnąć takie kompetencje, które pan planował.
Tak. To jest nadzór nad Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Departamenty i płatności bezpośrednich i wspólnej polityki rolnej, rolnictwa ekologicznego. Czyli to, czym się zajmowałem przez lata. Wyzwań jest dużo, ale trzeba te wyzwania podjąć.