Radio Białystok | Gość | Stanisław Derehajło - wicemarszałek województwa podlaskiego
"Rolnictwo trzeba wspierać, trzeba mądrze prowadzić, prowadzić mądrze badania, uczyć młodych ludzi bardzo dobrej naszej tradycji rolniczej" - mówi wicemarszałek.
Warsztaty dla uczniów, studentów i nauczycieli oraz dla rolników - tak wyglądają tradycyjne Dni Pola w okresie epidemii. Podczas tej dwudniowej imprezy zorganizowanej przez Stację Doświadczalną Oceny Odmian w Krzyżewie spotkali się także eksperci, wśród nich wicemarszałek województwa podlaskiego Stanisław Derehajło. I właśnie z nim o podlaskiej wsi rozmawia Adam Dąbrowski.
Adam Dąbrowski: Te Dni Pola w Krzyżewie w takiej trochę innej sytuacji niż zazwyczaj, ale coś dzieje się z polskim rolnictwem. Kolega chciał zrobić nagranie o truskawkach korycińskich, okazało się, że truskawki spod Warszawy.
Stanisław Derehajło: A to ja nie wiem tego akurat. Z uprawą truskawek jest ten problem, że nie mamy ludzi do pracy, a mechanicznie się nie da zebrać, więc myślę, że ten rodzaj upraw w naszym kraju będzie na razie w odwrocie.
Co w takim razie zrobić, żeby te tradycyjne produkty na potrawy były zachowane w naszym województwie?
Starać się je uprawiać, to jest podstawa. Ale oczywiście rolnictwo jest inne niż sobie to wyobrażamy. Laicy w ogóle nie wiedzą jak wygląda rolnictwo, a media też nie do końca pokazują to, jak ono wygląda, z czym się zmagamy jako rolnicy. Tutaj wchodzą nowe technologie, nowe uprawy, coraz mniej pracy fizycznej, coraz więcej mechanizacji, więcej nowoczesnych technologii i to jest nasze rolnictwo. A oczywiście hobbystycznie można uprawiać coś w ogródkach przydomowych.
Krzyżewo stawia teraz na takie rośliny białkowe, one mają szansę zdobyć popularność wśród rolników, czy to będzie tylko taki jakiś eksperyment, albo problem?
Szansę mają jakąś tam. Natomiast rośliny białkowe są bardzo potrzebne w rolnictwie, jako rośliny płodozmianowe, ale też i w żywieniu zwierząt, w paszach. Problem jest taki, jak je uprawiać w tej sytuacji, która teraz jest, przy suszy lub dużych opadach. Nad tym pracujemy w Urzędzie Marszałkowskim i nad programem przeciwdziałania suszy, to jeszcze długo potrwa. Natomiast musimy badać jakimi środkami chronić te rośliny, jak je uprawiać, jaką technologię stosować. Tę niezwykle cenną wiedzę dostajemy tu w Krzyżewie.
Mówił pan o ciężkiej pracy rolnika, niewątpliwie ciężkiej, a tymczasem jeden z portali zajmujących się doradztwem zawodowym, zaproponował maturzystom, żeby zastanowili się nad trzema zawodami, które obroniły się w dobie epidemii i wymienił informatyków, medyków i rolników.
Oczywiście. Poznanie tajemnic produkcji żywności, to zawsze była cenna ta informacja, bo można przeżyć bez samochodu, ale bez jedzenia nie, więc tutaj rolnictwo to jest strategiczny, nasz państwowy dział gospodarki, który musimy bronić.
Teraz w dobie pandemii to się świetnie pokazało, bo nie można kupić samochodu, bo nie są produkowane, bo części nie zjadą z Chin na przykład, ale bez tego wytrzymamy. Ale gdybyśmy zamknęli rolnictwo, gdybyśmy nie wspierali przez te lata, to skąd byśmy wzięli jedzenie, ile byśmy bez zjedzenia wytrzymali? Tydzień? Później byśmy się nawzajem pozjadali?
Rolnictwo trzeba wspierać, trzeba mądrze prowadzić, prowadzić mądrze badania, uczyć młodych ludzi bardzo dobrej naszej tradycji rolniczej, czyli przede wszystkim pracowitości, terminowości, sumienności, współpracy między sobą. Rzeczywiście pandemia pokazała, że można bez wielu rzeczy się obejść, ale nie bez jedzenia. To jest interesujący zawód, w ogóle interesującą przygoda z przyrodą, z życiem, z pracą, to jest całkiem inna rzecz niż praca w biurze, czy praca białych kołnierzyków, to jest praca, która wymaga wielkiej inteligencji, wielkiej wiedzy i ogromnego poświęcenia.
I liczenia na pogodę.
Tutaj nie damy rady tego zaplanować właśnie i tu rzeczywiście bez tego kontaktu z przyrodą, z siłami niebieskimi nie damy rady uzyskiwać wysokich plonów.
Pora epidemii wskazała także na to, że chyba większą popularnością zaczęły cieszyć się nasze produkty lokalne.
O tak, oczywiście. My mamy program "Podlaskie. Na ławeczce", gdzie cały czas promujemy nasze produkty lokalne, świetnie robią to też Koła Gospodyń Wiejskich i tu mocno je wspieramy, będziemy coraz więcej pokazywać dobrych produktów, gdzie je można kupić, z czego są wytworzone, certyfikować je i zachęcać mieszkańców miast, żeby przyjeżdżali na Podlasie, pobyli troszeczkę tutaj, ale też i stale zaopatrywali się w produkty, które mogą spożywać, bo są zdrowe, dobre, świetnie zrobione, przygotowane bez utrwalaczy. No oczywiście to pokazało, że jeżeli dobrze się żywisz, to też jesteś odporny na wirusa, odporny na inne choroby, ale odporne też na złość, bo nie jesteś głodny, jesteś dobrze odżywiony, jesteś uśmiechnięty.
I przy okazji jak już przyjadą po te produkty, będą mogli na własne oczy zobaczyć, jak rolnik jeździ ciągnikiem, a nie tylko w komputerze.
Oczywiście, że tak. Teraz ciągniki mają systemy komputerowe, mają anteny satelitarne na dachach, wszystko jest naprawdę bardzo dobrze przygotowane. Temu służą różnego rodzaju programy Unii Europejskiej, z których rolnicy korzystają, wieś zmieniła się diametralnie, to nie jest ta sama wieś, którą pamiętam sprzed 20 lat. I dobrze się stało, że stało się to ewolucyjnie, nie rewolucyjnie i to, że teraz powstają Koła Gospodyń Wiejskich, straże pożarne funkcjonujące od ponad 100 lat w naszym województwie, to one tworzą konglomerat wiejski takiej społeczności, która dba o swój kraj.
Będzie się wieś odradzała, coraz mniej podobno młodych rolników.
Wieś będzie istniała zawsze, wieś będzie zawsze żywiła, ale też będzie taką ostoją dla człowieka zabieganego w tym świecie. Wieś nigdy nie będzie bezludna, ona będzie się zaludniała.
A Krzyżewo jest dowodem na to, że będzie też coraz nowocześniejsza.
Mamy nadzieję.