Radio Białystok | Gość | prof. Tadeusz Popławski - z Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Białostockiej
"Szymon Hołownia jest ciekawym człowiekiem, to na pewno wybitna osobowość, a osobowości w polityce są mile widziane, aczkolwiek nie zawsze są sytuowane w centrum sceny politycznej" - mówi prof. Tadeusz Popławski.
Jak będzie wyglądała kampania przed wyborami prezydenckimi, kto w nich wystartuje i który z kandydatów ma szansę na wygraną? Między innymi o tym z profesorem Tadeuszem Popławskim z Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Białostockiej rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Formalnie kampania jeszcze się nie rozpoczęła, wciąż nie znamy terminu wyborów prezydenckich, ale ruchy na scenie politycznej przybierają na sile.
Zacznijmy może od Szymona Hołowni. Media od dawna pisały, że ten pochodzący z Białegostoku dziennikarz, publicysta, pisarz, będzie startować w wyborach i potwierdziło się to - Szymon Hołownia zadeklarował, że chce skorzystać z biernego prawa wyborczego i ubiegać się o urząd prezydenta. Mówi: "Zabrali nam politykę, upartyjnili, to my ją sobie odbierzemy". Ale czy to na pewno będzie polityka obywatelska? Wierzy pan w takie deklaracje i w to, że za Szymonem Hołownią nikt nie stoi?
Prof. Tadeusz Popławski: Myślę, że taki trochę ton moralizatorski, trochę filozoficzny, trochę inteligencki etos, jest na scenie politycznej niewątpliwie potrzebny i być może nawet w pewien sposób, w połączeniu z postacią medialną i z pewną medialnością, może być takim atutem dosyć dużym Szymona Hołowni, aczkolwiek nie sądzę żeby zamieszał w tym układzie partyjnym, który się wytworzył. Właściwie on uzupełniania nieco tę scenę polityczną, ponieważ właściwie nie było takiego kandydata inteligenckiego, który by wspierał te nurty nowoczesne, katolicyzmu, który po prostu by w jakiś sposób pokazywał pewne nowe możliwości wiary. Myślę, że jego książki są poczytne i jego audycje telewizyjne mają bardzo dużą oglądalność.
Są również wcześniejsze precedensy, tym precedensem jest Zełeński na Ukrainie, nie mówiąc już o Reaganie w Stanach Zjednoczonych. Myślę, że tego typu połączenie, medialne i oparte na pewnych wartościach, również tożsamościowe, jest ciekawą propozycją dla pewnych grup inteligencki zwłaszcza.
To jeszcze raz powtórzę - Szymon Hołownia jest sam czy ktoś jednak za nim stoi?
To trudno powiedzieć, ale w tej chwili, na podstawie skąpych informacji myślę, że podjął decyzję sam, bo jednak długo się się wahał i właściwie chciał wejść do polityki jako taka osoba nieskazitelna w pewnym sensie, na organizacjach niedochodowych o charakterze charytatywnym, o charakterze takim, który by po prostu pozwalał na budowę takiego dobra wspólnego. Myślę, że pewne grupy mogą za nim też stać, ale to trzeba zebrać oczywiście z 10 mln zł co najmniej żeby przeprowadzić udaną kampanię, mieć sprawne sztaby, więc bez pieniędzy się na pewno w dużym stopniu nie obejdzie. Myślę, że takie zbiórki ogólne, które są możliwe, pozwolą mu na sfinansowanie części tej kampanii.
Hołownia mówił, że sfinansuje kampanię, jak to określił, właśnie z datków osób fizycznych. Można tak sfinansować kampanię, bez większego sponsora?
Myślę, że będzie trudno, zawsze będą jakieś braki w takiej kampanii, opieranie się tylko na wolontariacie i na ludziach dobrej woli wymaga pewnej stabilności, a tutaj dopiero się właściwie pojawia jako polityk i tej stabilności nie widzę tutaj.
Od chęci kandydowania do kandydowania jest jeszcze długa droga, szczególnie gdy idzie się bez zaplecza politycznego, bez żadnego zaplecza partyjnego. Pierwszym krokiem jest 100 tys. głosów. Czy Szymon Hołownia jest w stanie je zebrać?
Myślę, że może być w stanie zebrać, ale będzie to bardzo trudne. Jednak bez zaplecza jest to bardzo trudne wyzwanie zebrać na zasadzie wolontariatu te 100 tys. głosów.
Mówił pan jaki światopogląd reprezentuje Szymon Hołownia. Do jakiego elektoratu może trafić? Pytam i partyjnie, komu może odebrać głosy ewentualne, i światopoglądowo.
Myślę, że do takiego elektoratu raczej wielkomiejskiego. Katolicy, fundamentaliści, kierują się bardziej w kierunku Konfederacji oczywiście. Natomiast jest taka grupa młodych ludzi, zawiedzionych nieco Kościołem, bo nigdy ta wizja franciszkańska kościoła nie przebiła się w Polsce, można tak powiedzieć. Hołownia reprezentuje tego typu wizję i myślę, że może trafić do takiego elektoratu wielkomiejskiego, który w jakiś sposób jest zacięciem moralnym, są w dużej mierze wrażliwi na problemy społeczne. Ten elektorat jest też nowoczesny, bo właściwie w jakimś sensie ten wolontariat, te aspekty różnych ruchów społecznych, wiara w takie ruchy i w tego typu sposób uprawiania polityki, cechuje nielicznych, jest to propozycja dla elity.
Ważnym elementem kampanii wyborczej są zawsze debaty kandydatów. Jak tutaj może Szymon Hołownia wypadać?
Myślę, że będzie wypadać dobrze, aczkolwiek ten trochę kaznodziejski ton jego wypowiedzi i moralizowanie, gdzie padają pytania o rzeczy praktyczne, o praktyczne rozwiązania, nie zawsze może mu służyć, aczkolwiek jest ciekawym człowiekiem, to na pewno wybitna osobowość, a osobowości w polityce są mile widziane, aczkolwiek nie zawsze są sytuowane w centrum sceny politycznej, bo często są ekscentryczne.
Wielu ekspertów po debacie prawyborczej w Platformie Obywatelskiej mówi, że tych osobowości właśnie tam zabrakło. Cytuję: "żmudna i nudna", "żenujący spektakl", "rzeczywiście jest dramat", "widać jak wykrwawiła się Platforma Obywatelska" - to część ekspertów, dziennikarzy, nawet chyba tych sprzyjających Platformie Obywatelskiej.
Tak, nawet chyba Olejnik była bardzo rozczarowana tą kampanią, nie ukrywała tego, także większość tych, którzy sprzyjali Platformie rzeczywiście są zawiedzeni i zawiedzeni są prawyborami, trochę kandydatami. Aczkolwiek - na przykład Jaśkowiak - jest dosyć wyrazistym kandydatem, natomiast biorąc pod uwagę pewien konserwatyzm Platformy, to on (Szymon Hołownia) skręca bardzo na lewo, w kierunku nawet bym powiedział Biedronia. Elektorat lubi gospodarzy, nie lubi filozofów, a propos Hołowni również, którzy praktycznie rozwiążą różne sytuacje. Natomiast rzeczywiście ta debata wypadła na tyle blado, że przez długi czas Platforma bazowała na tak zwanym "antypisie", czyli na ideologii antypisowskiej, nie budowała programu, wychodzi przez te dwa lata "ulica i zagranica". Tu trzeba wyskoczyć z wizją jakąś i tej wizji się nie doczekaliśmy, stąd jest rozczarowanie bardzo duże.
Co to za polityk, który nie ma wizji. W przeciwieństwie do sprawnego prezydenta, który popełnia błędy, ale ma wizję i cały czas jest aktywny. Poza tym, ci kandydaci byli nieaktywni. Przecież bardzo trudno było się doprosić Kidawę-Błońską o program, twierdziła, że go dopiero ujawni na tych prawyborach i już rzeczywiście ujawniła, jest to program koncyliacyjny, szukanie tego paktu dla obronności na przykład, to właściwie w tej chwili lepsze są propozycje paktu dla służby zdrowia, bo obronność jakoś tam sobie poradzi.
Małgorzata Kidawa-Błońska czy Jacek Jaśkowiak? Kogo wybiorą struktury Platformy, jak pan uważa?
Myślę, że jednak Małgorzatę Kidawę-Błońską, ponieważ jest kobietą i brakuje tu kobiet, jest też groźba pewna ze strony Inicjatywy Polskiej, że Barbara Nowacka wystartuje jeżeli nie będzie kobiety na scenie politycznej i w tym momencie właściwie ta groźba nie jest może zagrożeniem, ale jest pewnym podważeniem pewnej istoty Koalicji, poza tym ona ma pewne poparcie, ma pewną pozycję jako marszałkini sejmu i ogólnie w strukturach występuje, ale zawsze była z tyłu gdzieś tam.
Jeszcze dwie kandydatury panie profesorze. Prawybory organizuje też Konfederacja - tutaj nie wiem czy zaskoczenie, czy nie. Spośród 9 kandydatów to Krzysztof Bosak zdecydowanie prowadzi po czterech miastach wojewódzkich.
Tak, tutaj są same osobowości, dosyć czasem ekscentryczne, rzeczywiście jest kuźnia tych młodych osobowości, takich jak Konrad Berkowicz, Artur Dziambor i wielu innych którzy się pojawili i wyprzedzili starych liderów, jak Korwina-Mikkego w tych prawyborach. Ale Bosak zdecydowanie prowadzi, rzeczywiście ma dwa razy więcej głosów niż następny, więc myślę, że wygra i dobrze wypada w mediach, jest przekonywujący, aczkolwiek tutaj jest kwestia państwa socjalnego, mało propozycji socjalnych, jest raczej zwolennikiem takiego liberalnego kapitalizmu, co za bardzo elektorat nie uwiedzie.
To już zupełnie na koniec. Co ma robić w tej sytuacji, gdy ci kandydaci powoli już się aktywują, lider sondaży przedwyborczych, czyli Andrzej Duda?
Myślę, że kontynuować i jeździć po Polsce, tak jak to robi cały czas. Myślę, że tutaj ma akurat dosyć łatwo, biorąc pod uwagę też podział tej sceny politycznej, aczkolwiek mogą być pewne zaskoczenia związane z tym, co się wydarzy w ciągu tego pół roku, jest on związany z partią władzy, więc mogą wyskakiwać różne problemy do rozwiązania, mogą być bardzo duże ruchy społeczne, protesty... To może go osłabiać, natomiast on sam siebie raczej nie osłabi, ponieważ jest sprawnym politykiem według mnie.