Radio Białystok | Gość | Marcin Zwolski [wideo] - z Muzeum Pamięci Sybiru
"Pomimo tego, że sybiracy odchodzą, że jest ich coraz mniej wśród nas, marsz nie robi się coraz mniejszy. To jest właśnie specyfika Marszu Pamięci - to nie jest marsz dla sybiraków, to jest marsz dla nas wszystkich po to, żebyśmy pamiętali" - mówi Marcin Zwolski.
19. Międzynarodowy Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru jest jednym z głównych punktów obchodów rocznicy sowieckiej napaści na Polskę. Uczestnicy o godz. 10:00 zbiorą się przy Pomniku Katyńskim w Parku Zwierzynieckim w Białymstoku, skąd wyruszą do kościoła pw. Ducha Św. (ul. Sybiraków 2), przy którym znajduje się Pomnik - Grób Nieznanego Sybiraka.
O tym z dr. Marcinem Zwolskim z Muzeum Pamięci Sybiru rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: To doświadczenie, czyli pierwszy sowiet, jest charakterystyczne tylko dla naszego województwa, stąd tak trudno czasami wymieniać uwagi, odwoływać się do pewnych doświadczeń historycznych z innymi mieszkańcami naszego kraju.
Marcin Zwolski: Tak, to prawda. Tak się złożyło, że Białystok jest jedynym dużym miastem i Białostocczyzna jest jedynym dużym regionem, który został zajęty we wrześniu 1939 roku przez wojska sowieckie, po czym jednak po wojnie znalazł się w obecnych granicach Polski, bo wszystkie inne tereny, tak zwane Kresy Wschodnie, pozostały niestety poza naszą wschodnią granicą.
I to na nas spoczywa ten obowiązek pamięci zachowania tych tragicznych doświadczeń?
To jest oczywiście element historii Polski i Polaków i wszędzie o tym powinniśmy pamiętać, my jako Polacy. Natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że tutaj w Białymstoku inaczej to odbieramy, to jest taki element historii, który my czujemy na co dzień, z którym się na co dzień stykamy, stykamy się z ludźmi, z miejscami...
...pamiętamy wspomnienia dziadków, pradziadków.
...przechodzimy ulicami Białegostoku i widzimy pewne miejsca, które wiążą się z okupacją sowiecką. W innych regionach naszego kraju takich miejsc po prostu nie ma.
I tu powrócę do tej sugestii - stąd na nas obowiązek upamiętniania tych doświadczeń, tych rocznic?
Ja bym tego nie traktował w kategoriach obowiązku, bardziej w kategoriach takiej wewnętrznej potrzeby, tudzież nawet zaszczytu. Gdyby Muzeum Pamięci Sybiru miało powstać w Warszawie, w Szczecinie czy we Wrocławiu byłoby to troszkę dziwne. Białystok jest naturalnym miejscem, żebyśmy właśnie tutaj szczególnie o tej historii pamiętali.
To jest 19. marsz, w przyszłym roku już jubileuszowy 20. Czy w muzeum rozmawiacie o tym, jak zmieniać te obchody ze względu na to, że odchodzą już ci wszyscy, którzy na własnej skórze doświadczyli pierwszego czy kolejnego sowieta i musi to ewoluować, musi się to zmieniać.
Oczywiście, że rozmawiamy na ten temat, mamy wiele pomysłów związanych z przyszłymi marszami, natomiast musimy też brać pod uwagę to, że decyzja nie jest tutaj po naszej stronie. My możemy pewne rzeczy sugerować, natomiast inicjatorami i głównymi organizatorami marszu jest Związek Sybiraków. My oczywiście pomagamy organizacyjnie, pewne rzeczy tak jak mówię sugerujemy. To się zmienia, ten marsz zmienia się przez lata i będzie się zmieniał w przyszłości, ale nie zmienia się jego główny cel - tym celem jest pamięć o ofiarach represji i pokazywanie, że pomimo tego, że sybiracy odchodzą, że jest ich coraz mniej wśród nas, marsz nie robi się coraz mniejszy, wręcz przeciwnie, on rośnie, jeśli weźmiemy pod uwagę liczebność uczestników, bo to jest właśnie specyfika marszu pamięci, to nie jest marsz dla sybiraków, tylko to jest marsz dla nas wszystkich po to żebyśmy pamiętali.
I przypomniał to pierwszego września prezydent Andrzej Duda, także podczas tychże obchodów, wspominając tę rocznicę 17 września, wspominając pewne agresywne zachowania w polityce, na które jeśli się w odpowiedni sposób nie reaguje, to konsekwencje są później tak jak we wrześniu 1939 roku.
To jest zadanie historii, badania historii, pamiętania o historii...
...ale to także zadanie nas współczesnych, żebyśmy wiedzieli to, co się dzieje w naszym otoczeniu, żebyśmy reagowali.
Tak, gdybyśmy nie pamiętali o historii, nie widzieli jak kiedyś tego typu zachowania się kończyły, nie moglibyśmy przewidywać ich w przyszłości. Także to jest ogromna rola historii, żebyśmy nie tylko pamiętali, ale też rozumieli historię, starali się zrozumieć. Historia kołem się toczy, to wszystko co dzisiaj się dzieje, kiedyś już w jakiejś formie występowało. Jeśli będziemy znać historię, czuć ją i rozumieć, będziemy w stanie uniknąć potencjalnych zagrożeń również w przyszłości.
Fantastycznym zapleczem dla Marszu Pamięci Sybiru będzie oczywiście muzeum, które się tworzy, muzeum które powstaje. Na jakim jest etapie?
Budowa budynku głównego gmachu idzie bardzo dobrze, wszystko z tego co wiem idzie terminowo, także jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni, natomiast pamiętajmy, że budynek to jest tylko początek. Tak naprawdę w muzeum najważniejsze jest wnętrze. Bryła może być piękna, ale jeśli wnętrze będzie rozczarowujące, to muzeum nie wypali. Także bardzo mocno pracujemy cały czas nad planami wnętrza, mówię tutaj oczywiście o wystawie stałej, która będzie tam eksponowana, jest już wybrana firma, było o tym głośno jakiś czas temu, która będzie odpowiadała za kształt...
....artystyczny.
... może nie tyle co kształt artystyczny, bo ten został zaplanowany przez wcześniejszą firmę, która planowała ten właśnie kształt artystyczny. Cały czas pracujemy nad wsadem historycznym jeśli można to tak określić. Natomiast wykonanie już techniczne poszczególnych elementów wystawy, to jest firma, która szykuje się do tego i która będzie mogła wejść do budynku, jak tylko ten zostanie oddany przez firmę Budimex, która buduje budynek. Ogromnie skomplikowana sprawa. Czasem ludzie pytają nas "Kiedy? Przecież budynek już stoi, więc kiedy będzie można wejść do środka?". Niestety, bylibyśmy bardzo szczęśliwy, gdyby udało nam się udostępnić budynek zwiedzającym w 2021 roku. W to celujemy i proszę mi uwierzyć, to jest naprawdę bardzo szybkie tempo. Będziemy zadowoleni, jeśli uda nam się tego terminu dotrzymać.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że tworzenie Muzeum Pamięci Sybiru jest dosyć skomplikowane ze względu na to, że jest strasznie mało pamiątek. Przecież ta sytuacja związana z pierwszym sowietem, z kolejnymi działaniami okupanta, to były godziny, minuty, kiedy trzeba było zabrać się z domu, bo wywożono, no i co wtedy wziąć, co zostawić, co się gdzieś przechowało...
To jest ogromny problem. Zawsze i wszędzie apelujemy, także za pośrednictwem mediów, do powierzania nam tych pamiątek, choćby to były rzeczy, które mogą się wydawać nieistotne, błahe, małe - dla nas wszystko jest ważne z tego względu, że tak jak powiedział pan redaktor, niewiele się zachowało. Nawet jeśli spakowano te rzeczy i wywieziono na wschód, to tam one były bardzo często po prostu taką monetą, dzięki której można było przeżyć. To co się udało nawet zabrać na Syberię czy do Kazachstanu, tam bardzo często tym handlowano po prostu żeby zdobyć jakąś żywność.
Tym bardziej unikalne są ewentualne pamiątki.
My mamy kontakt z wieloma sybirakami, ciągle te kontakty poszerzamy. Natomiast w momencie, kiedy przechodzimy do ewentualnych jakiś pamiątek, jakiś przedmiotów, zdjęć, dokumentów zachowanych czy to sprzed okresu wywiezienia czy stamtąd, zazwyczaj okazuje się, że niestety nie zachowało się nic. To jest smutne, ale tak rzeczywiście jest.