Radio Białystok | Gość | Marta Zucker - autorka książek o Dolinie Krzemowej
Dolina Krzemowa ma bardzo specyficzny sposób prowadzenia biznesu, rozmawiania o biznesie. Rozmowy są bezpośrednie, zarówno o sukcesach, o porażkach, jak i pomysłach - mówi Marta Zucker.
Polskie start-upy odnoszą sukcesy biznesowe na całym świecie. Także w słynnej Dolinie Krzemowej. Czy warto ją odwiedzać i czym się różni od innych kreatywnych miejsc na świecie? O tym z autorką książek o Dolinie Krzemowej i działających tam firmach - Martą Zucker rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Ile firm polskich jest w Krzemowej Dolinie?
Marta Zucker: Jest naprawdę sporo. Jak przyjechałam do Doliny Krzemowej, po raz pierwszy 4 lata temu, to sama byłam zdziwiona, że tak dużo jest polskich firm, które odnoszą sukcesy i które są zarządzane przez bardzo młodych ludzi bardzo często, ludzi którzy mają zaledwie dwadzieścia parę lat. I naprawdę to są ludzie, którzy wiedzą jaki mają cel i co chcą zrobić ze swoim życiem, ze swoim biznesem.
10, 20, 100, 500?
To też dobre pytanie, bo teraz myślimy o tym, żeby te firmy zliczyć i rzeczywiście chciałabym być w stanie podać tę liczbę panu. Rzeczywiście nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, ale jest ich na pewno kilkadziesiąt.
Teraz próbuje pani stworzyć taką sieć łączącą polskie start-upy w Dolinie Krzemowej,. po to żeby stworzyć taką synergię, to z jednej strony, a po drugie żeby korzystać z doświadczeń.
Ja pracuję z polskimi start-upami w Dolinie Krzemowej, organizuję między innymi networking tych start-upów, spotkania, które nazywa się Plugin SF i jednocześnie w tej chwili będąc w Polsce, rzeczywiście nawiązuje kontakty i chcę żeby start-upowcy z Polski przyjeżdżali do Stanów, do Doliny Krzemowej i tam w Dolinie chcę im pomagać organizować się, poszukiwać inwestorów, poszukiwać klientów.
Również chciałabym, żeby będąc w Dolinie, rozmawiali ze swoją konkurencją, uważam że to jest bardzo ważne i ludzie często mnie pytają - jak to konkurencja ze sobą rozmawia? Tak, w Stanach naprawdę konkurencja ze sobą rozmawia, start-upowcy z konkurencyjnych firm spotykają się i rozmawiają. Także chciałabym pomóc polskim start-upowcom tam w Dolinie, może nie tyle co osiąść, ale żeby rzeczywiście zrozumieć Dolinę, żeby odetchnąć tym Dolinowym powietrzem.
A jakie potem podejmą decyzje i kroki, czy zostaną w Dolinie czy może część ich firm będzie w Polsce, część w Dolinie? Często tak się zdarza, że firmy są na dwóch kontynentach, część zespołu pracuje w Polsce, część w Dolinie, to już jest następny krok. Ale początkowe kroki chciałabym polskim firmom, start-upowcom pomagać stawiać w Dolinie.
Z konkurencją się rozmawia po to, żeby podejrzeć pomysły, rozpoznać przeciwnika?
Myślę, że po to się rozmawia z konkurencją, żeby stworzyć jeszcze lepszy produkt. Konkurencja jest zdrowa dla rynku, rynek jest silniejszy i lepiej się rozwija, jeśli konkurencja dobrze funkcjonuje. Myślę, że konkurencja jest przede wszystkim nie tyle, żeby coś ukraść, ale żeby rzeczywiście stworzyć jeszcze lepszy produkt.
A jak Polacy są oceniani w Krzemowej Dolinie?
Świetnie. Polacy to są przede wszystkim świetni informatycy, mamy bardzo dobre wykształcenie, mamy bardzo dobrych Inżynierów i polskie start-upy w Dolinie. Na przykład UXPin jest założony przez Marcina Tredera, czy Growbots Grega Pietruszyńskiego, czy Estimote Jakuba Krzycha z Krakowa - to są start-upy, które są rozpoznawane w Stanach Zjednoczonych, w Dolinie Krzemowej. Gdy mówię, że jestem z Polski, że współpracuje z polskimi start-upami, to właściwie zawsze te 3 start-upy są wymieniane przez wszystkich, którzy cokolwiek wiedzą o start-upach.
Z Białegostoku czy z Podlasia - są jakieś start-upy w Krzemowej?
Jestem przekonana, że są, choć przyznaję się, że nie odrobiłam zadania domowego i nie sprawdziłam. Może w następnej książce napiszę o białostockich start-upach w Dolinie Krzemowej.
Żeby pojechać do Doliny Krzemowej co trzeba mieć w sobie i w swojej firmie?
Przede wszystkim trzeba mieć cel, wiedzieć po co chcemy do tej Doliny Krzemowej pojechać. Ja zawsze wszystkich namawiam, żeby jechali do Doliny i tak naprawdę wszystko jedno czy na dwa tygodnie czy na 2 miesiące, ale przed tym wyjazdem naprawdę trzeba mieć bardzo dokładną strategię, trzeba bardzo dokładnie przemyśleć nasz wyjazd, bardzo dokładnie go zaplanować.
To jest kluczowe, żebyśmy nie znaleźli się w takiej sytuacji, że wysiadamy z samolotu i co teraz? Naprawdę, jak wysiadamy z samolotu to już musimy dokładnie wiedzieć, jaki jest nasz następny krok. Ja również chciałabym pomagać właśnie tym start-upowcom, młodym ludziom te pierwsze kroki w Dolinie stawiać. Jest to absolutnie kluczowe, żeby tam mieć dosłownie każdą godzinę rozplanowaną, żeby mieć jak najwięcej spotkań nagranych w ciągu jednego dnia. A dodatkowo Dolina Krzemowa jest naprawdę miejscem bardzo drogim, to też trzeba brać pod uwagę, że to kosztuje pieniądze, nie tylko nasz czas, ale naprawdę również pieniądze, więc warto bardzo dokładnie, strategicznie nasz pobyt zaplanować. Ale zawsze namawiam żeby jechać do Doliny, po naukę.
Czego można się nauczyć?
Dolina Krzemowa ma naprawdę bardzo specyficzny sposób prowadzenia biznesu, rozmawiania o biznesie. Wydaje mi się, że inny nie tylko od sposobu w jaki rozmawia się o biznesie w Polsce, ale również w Europie, czy nawet w reszcie Stanów Zjednoczonych.
Dolina jest bardzo bezpośrednia, rozmowy są bezpośrednie i rozmawia się zarówno o sukcesach, jak i o porażkach. I to, co jest bardzo ważne - rozmawia się o swoich pomysłach. W Polsce zauważyłam, że młodzi ludzie często kryją się ze swoimi pomysłami, nie są pewni czy chcą o tych pomysłach mówić. Ja zawsze namawiam, żeby mówić o tych pomysłach, bo nieprawdą jest, że on zostanie nam ukradziony, o pomysłach należy mówić i w Dolinie rzeczywiście o tych pomysłach się mówi. I dzięki temu, że mówimy o naszym pomyśle, otrzymujemy też feedback, otrzymujemy opinie naszych potencjalnych klientów, czy może nawet naszej potencjalnej konkurencji. Ta bezpośredniość i otwarcie, zarówno na sukces, jak i na porażkę, jest na pewno taką główną chyba różnicą i taką definiującą różnicą Doliny Krzemowej.
To nad czym pracuje teraz Dolina Krzemowa?
Nad podbojem Marsa. Myślę, że następny ważny krok, to naprawdę może będzie podróż na Marsa, wielu już się ustawia w kolejce, więc chyba to następny krok.
Czyli takie kosmiczne pomysły?
Elon Musk tej chwili nad tym pracuje i uważam, że to jest naprawdę ciekawy pomysł. Nie wiem, czy ja w tej kolejce jestem gotowa, żeby się ustawiać, ale myślę że to się naprawdę niebawem wydarzy, że ludzkość na Marsie postawi swoją stopę.
I to jest właśnie wymiar Doliny Krzemowej, że są to cele z pozoru wydawałoby się bardzo odległe, ale na tyle otwarci są ludzie, że są w stanie o tym myśleć.
Chociaż z drugiej strony prawda jest też taka, często o tym się mówi, że Dolina Krzemowa trochę żyje swoim wewnętrznym życiem, pod swoim kloszem i rzeczywiście, mówi się o samochodach, które za chwilę będą latać i mówi się o tym zupełnie poważnie, że te samochody będą latać, podczas gdy w innych częściach świata ludzie nie mają samochodów.
Prawdą jest też to, że Dolina trochę żyje w swoim takim wewnętrznym świecie, ale jednak technologia tam powstaje i jest potencjał, żeby ta technologia powstawała. Uważam, że dobrze - niech powstaje, rozmawiajmy o tych latających samochodach, które staną się rzeczywistością, być może one na początku będą tylko w Dolinie Krzemowej. I fajnie, że jest taka Dolina Krzemowa, gdzie nie tylko o tym się marzy, ale również jest pozwolenie na te marzenia, a jednocześnie te marzenia się naprawdę spełniają. Spójrzmy, jak dużo już się w tej Dolinie Krzemowej dokonało.
Uważam, że naprawdę należy marzyć i te marzenia spełniać. Trzeba mierzyć wysoko i trzeba pukać do drzwi, które wydaje nam się, że są zamknięte i się nie otworzą, bo otworzą się. Wszystkich namawiam, żeby marzyli i gonili te marzenia i je spełniali, bo naprawdę warto.