Radio Białystok | Gość | Przemysław Tuchliński - zastępca prezydenta Białegostoku
- Projekty inwestycyjne cieszą się największą popularnością i to one zgłaszane są najczęściej przez mieszkańców do budżetu obywatelskiego - mówi zastępca prezydenta Białegostoku.
Do wyboru jest ponad 40 pomysłów. Głosy można oddawać przez internet oraz w specjalnych punktach jeszcze tylko dzisiaj. O budżecie obywatelskim z zastępcą prezydenta Białegostoku Przemysławem Tuchlińskim rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Można głosować w autobusie?
Przemysław Tuchliński: Specjalny autobus, w którym będzie można oddawać głosy na 44 projekty - 17 ogólnomiejskich i 27 projektów osiedlowych, dzisiaj do 18:00 będzie stał w centrum przesiadkowym Aleja Piłsudskiego - rzeka Biała.
W internecie do północy?
W internecie do północy i zachęcamy wszystkich mieszkańców Białegostoku, żeby korzystali też z tej drogi internetowej oddając głosy na projekty do budżetu obywatelskiego 2018 roku. Trzeba tylko pamiętać o jednej rzeczy, że potem trzeba potwierdzić oddanie swojego głosu na maila, który przychodzi na skrzynkę pocztową. O tym mieszkańcy w dużej części też zapominają, wtedy ten głos jest nieważny. Jeżeli głos jest potwierdzony poprzez kliknięcie w link, który przychodzi na skrzynkę mailową, dopiero wtedy głos staje się ważny.
Sporo osiedli jest, większość można powiedzieć, gdzie tych projektów nie ma. Właściwie głosowanie ma sens, jeśli chodzi o projekty osiedlowe w odniesieniu tylko do pięciu. Czy nie trzeba myśleć o zmianie reguł, żeby było więcej? Bo jedna osoba zgłaszająca zagłosuje na siebie w danym osiedlu i ma sprawę załatwioną.
Tyle projektów zgłoszono, nie na wszystkich osiedlach są projekty, na które mieszkańcy mogą głosować. Myślę, że jakieś wnioski na pewno trzeba wyciągnąć.
Jest 15 takich osiedli, tylko w pięciu osiedlach jest więcej projektów niż jeden.
Wnioski na pewno będziemy wyciągali do przyszłorocznego budżetu obywatelskiego, bo to może też wpływać na to, że będzie może być niższa frekwencja.
Może tych osiedli, które nie zgłaszają, albo mają tylko jeden projekt - nie uwzględniać i przeznaczyć pieniądze na inne, tam gdzie są aktywniejsi.
Można patrzeć, jak w innych miastach robią, ażeby aktywizować tę partycypację mieszkańców. Władzom miasta Białegostoku zależy na tym, żeby mieszkańcy uczestniczyli w tej formie konsultacji projektów do budżetu obywatelskiego. Wiemy, że różne projekty cieszą się popularnością, są projekty miękkie, są i twarde, infrastrukturalne.
Tu można wysnuć zarzut, że z budżetu obywatelskiego finansuje się zadania, które i tak samorząd powinien zrealizować, typu droga, typu utwardzony plac i tak dalej.
Tych zadań, które realizuje gmina jest bardzo dużo, budżet Białegostoku i liczba projektów inwestycyjnych jest też bardzo duża, natomiast nie wszystkie mogą znaleźć się w jednym roku w realizacji.
Ale jaki jest sens namawiać ludzi do aktywności i oni będą głosować, że ma być wybudowany parking, skoro wiadomo, że ten parking i tak musi powstać?
Musi powstać, natomiast poprzez partycypację mieszkańcy pomagają nam podjąć decyzję.
Ale, o ile się nie mylę, to kwestia parkingu, takich ważnych inwestycji infrastrukturalnych musi być uwzględniona w planie przestrzennym, czyli głosowanie na to lekko się mija z sensem. Bo to i tak musi zostać zrobione. Czy nie powinniśmy namawiać ludzi do tego, by wychodzili ze znacznie ciekawszymi inicjatywami - np. stworzenie parku.
Z takimi inicjatywami mieszkańcy wychodzą. Wydaje mi się, że mieszkańcy składając projekty, chcą takich, które pomagają im na co dzień. I takie widzą zadania dla gminy, takie widzą projekty inwestycyjne, na to chcą głosować. To się nie zmieniło od początku budżetu obywatelskiego.
To może urząd miasta w ogóle nie powinien planować inwestycji, tylko oddawać pole do popisu mieszkańcom?
Cały budżet jest mieszkańców, to nie jest budżet urzędników.
Cały czas kluczymy wokół zagadnienia jakie powinny być te projekty, jakie powinny być pomysły - czy pieniądze powinny być kierowane na infrastrukturę, to co i tak samorząd musi zrealizować, czy raczej na projekty miękkie, które mają integrować, aktywizować mieszkańców.
Wydaje mi się, że wszędzie powinien być zrównoważony rozwój i powinny być takie projekty i powinny być projekty aktywizujące mieszkańców. Natomiast to jest 5. edycja budżetu obywatelskiego, mamy 5 lat doświadczeń w realizacji tych konsultacji, mamy różne doświadczenia, różne kwestie dotyczące tych projektów składanych do budżetu. Jednak te projekty inwestycyjne cieszą się największą popularnością i to one zgłaszane są najczęściej przez mieszkańców.
Mam wrażenie, że budżet obywatelski jest zbyt mały biorąc pod uwagę potrzeby. Jeśli budżet miasta to 1,5 mld zł, to 10 mln na projekty obywatelskie to tak trochę mało.
Pozostałe projekty inwestycyjne, które znajdują się w budżecie, czy też w projektach budżetu to też są projekty, które są zgłaszane przez mieszkańców, w różnej formie - przez rady osiedli, przez mieszkańców różnymi pismami do Urzędu Miejskiego - to są wszystkie inwestycje, które miasto zbiera przez cały rok.
My te projekty do budżetu na 2018 r. konsultujemy z mieszkańcami, pytamy, te informacje czerpiemy od mieszkańców, które inwestycje są newralgiczne, których mieszkańcy oczekują, że zostaną zrealizowane i tak też budżet jest tworzony.
To po co głosujemy na projekty obywatelskie, skoro i tak trafiają?
To jest dopełnienie budżetu, ten budżet obywatelski to wyjęta część budżetu po to, żeby mieszkańcy się aktywizowali i zgłaszali też różnego typu projekty, nie tylko infrastrukturalne, również te dotyczące aktywności.
Po analizie tych doświadczeń pięcioletnich wychodzi na to, że trzeba większego dopingu do tych projektów.
To wiąże się z aktywnością - jest mniejsza aktywność jeżeli nie trzeba konkurować w budżecie, jeżeli jest jeden projekt i nawet przy jednym będzie wchodził do realizacji.
To może wprowadzić minimum - 10 tysięcy i dopiero wejdzie do realizacji? Jakiś płotek trzeba postawić, przez który trzeba przeskoczyć.
Tylko nie wiem nie wiem, czy należy wprowadzać jakieś ograniczenia dla mieszkańców? Może bardziej zachęcać do tego, żeby mieszkańcy składali więcej projektów i może będziemy prowadzili bardziej zintensyfikowaną kampanię informacyjną, jak zgłaszać projekty do budżetu, żeby nie odpadały ze względów formalnych, ze względów merytorycznych z racji tego np., że grunt nie jest miejski.