Radio Białystok | Felieton | Jaga vs. stadion - felieton Marka Gąsiorowskiego
Mniej więcej od lutego trwają rozmowy Jagiellonii ze spółką Stadion Miejski. Chodzi o koszty wynajmowania obiektu i podpisaną między stronami w 2013 roku umowę. Ta umowa zdaniem obecnego prezesa Jagiellonii Wojciecha Pertkiewicza pozbawia sportową spółkę szans na optymalne przychody w dniu meczu. Dlaczego? O tym Marek Gąsiorowski.
Kością niezgody są sky boxy czy jak kto woli loże. Zarządca stadionu wynajmuje je jako biura. To dziwnie funkcjonujące biura - uważa prezes Pertkiewicz, bo całymi dniami prawie nic tam się nie dzieje. Dopiero kiedy Jaga gra mecz jest tam gwarno i tłoczno, jak na dworcu centralnym co najmniej. Zdaniem prezesa Jagi, gdyby nie mecze ekstraklasy, biura stałyby puste i spółka Stadion Miejski utraciłaby jeśli nie całe przychody z tego tytułu, to dużą ich część. Jaga kreuje widowisko, a grubą kasę zarabia na tym kto inny. Tak wygląda to z perspektywy Jagi.
Zdaniem Pertkiewicza, stadionowy catering jest słaby. Nie smakuje mu. I gdyby to był tylko jeden taki głos można by prezesa Jagi posądzić o to, że jest stronniczy. Ale takich opinii jest więcej. Kwestią sporną są koszty wynajmu obiektu i dostępność płyty boiska na treningi w ramach tychże kosztów. Za drogo i za mało możliwych wejść na płytę. Tak to widzi Jagiellonia i chce zmian w relacjach biznesowych ze stadionem.
Pytany o negocjacje z Jagą prezes spółki Stadion Miejski Adam Popławski powiedział, że głosu w tej sprawie w trakcie trwających rozmów zabierać nie będzie. Obawiam się, że to milczenie może potrwać długo. Dlaczego? Popławski, jak każdy prezes każdej spółki, ma obowiązek dbania o jak największe wpływy do kasy. Te wpływy ze strony Jagiellonii są moim zdaniem niezagrożone. Rozgrywanie meczów ekstraklasy poza Białymstokiem jest mało prawdopodobne. Koszty organizacji meczu byłyby być może trochę mniejsze, ale wpływy z dnia meczu skurczyły by się znacząco. Wystarczy porównać frekwencje na meczach Rakowa z czasów gdy zespół grał w Bełchatowie, do obecnej frekwencji ze stadionu w Częstochowie. Wnioski nasuwają się same.
Walkower bo stadion jest za drogi - takie opcje podsuwał prezes Pertkiewicz. To jazda po bandzie ze strony prezesa i raczej ścieżka prowadząca na bruk, a nie do sukcesu. Pomysł by widok z tzw. biur na stadionie zasłaniać roletami to raczej kabaret panie prezesie, a nie pomysł na ugranie czegokolwiek.
Jaga ma ewidentny problem, bo wpływy z dnia meczu wyglądają mizernie. Nawet jeśli prezesowi Pertkiewiczowi w negocjacjach ze stadionem uda się coś ugrać, nie sądzę by były to jakieś znaczące wartości zmieniające obraz przychodów. Szansa na radykalną poprawę tkwi moim zdaniem, gdzie indziej. Bilety powinny podrożeć skoro wszystko drożeje, nie ma innej opcji. Trzeba zrobić to z głową, tak by zwiększyć przychody i nie stracić kibiców. Klucz numer dwa to postawa zespołu - będą dobre wyniki, będą tłumy na stadionie i będzie bogato w kasie. Prościej i skuteczniej załatwić się tej sprawy nie da.