Radio Białystok | Felieton | Pomysł na odśnieżanie - felieton Marka Gąsiorowskiego
Miłośnicy sportowej sylwetki, ci wszyscy którzy gram tkanki tłuszczowej traktują jak życiową klęskę. Jeszcze inni, którym brak mięśniowej rzeźby, mniejszy o milimetr obwód bicepsa grozi depresją. Oni wszyscy od wielu tygodni mają problem. Nie mają, gdzie ćwiczyć. Siłownie zamknięte i tak na serio nie ma jak zadbać o siebie. Dość nieoczekiwanie los zesłał im ratunek.
Takich opadów śniegu dawno nie było. Służby nie nadążają. Pod białym dywanem leży Nowe Miasto, Bojary, Dziesięciny, osiedle Piasta. Cały Białystok. To samo jest w Łomży i Suwałkach - gdzie by okiem nie sięgnąć, wszędzie biało, a na dodatek z nieba cały czas leci biały puch. Jest tego tyle, że nie da się sprzątnąć. Cytując klasyka - lecz choćby przyszło tysiąc atletów, i każdy zjadłby tysiąc kotletów, i każdy nie wiem, jak się wytężał, to nie udźwigną, taki to ciężar.
Z atletami na Podlasiu problemu nie ma. Jest ich nie tysiąc, a parę tysięcy, może nawet kilkadziesiąt tysięcy i na pewno udźwigną, choć duży to ciężar. Siedzą teraz oni w domach i narzekają. Aż żal patrzeć, że tak silne jednostki, co to lewą dłonią sok z kamienia mogą wycisnąć, siedzą i się nudzą. Przecież ta cała armia atletów mogłaby tak się wytężyć, że śnieg na ulicach i chodnikach Podlasia szybko odszedłby do krainy wspomnień.
Pomysł, choć może nieco zwariowany, ma same zalety. Zgromadzona przez siłaczy energia nareszcie znajdzie ujście. Odśnieżanie to może nie siłownia, ale mokry śnieg waży swoje. Odkopanie chodnika - zestaw obowiązkowy szufla minimum 12. Seria ćwiczeń 30 machnięć szuflą z pełnym obciążeniem. Na rozgrzewkę 10 serii. Po takiej dawce pół chodnika na sto procent wynurzy się spod śniegu. Przy tej robocie pracują niemal wszystkie mięśnie. Rzeźba przyjdzie nieuchronnie.
Inne ćwiczenie - rozbijanie zmarzliny łomem. Waga narzędzia jakieś 10 kg. Dwadzieścia serii po dwadzieścia uderzeń na każdą rękę, lód kruszeje, mięśnie rosną, krew szybciej krąży, endorfiny dają znać o sobie. Nic, tylko zapomnieć o siłowni. A w rezerwie mamy jeszcze machanie miotłą przy zamiataniu śniegu, składowanie w kopcach i wiele innych. Siłacze odniosą same korzyści.
A co zyska społeczeństwo? Spadnie na pewno poziom ogólnej frustracji. Na odśnieżonych chodnikach nikt nie połamie sobie rak i nóg. Na jezdniach z czarną nawierzchnią nie dojdzie do tysięcy kolizji, zaoszczędzą ubezpieczyciele, a nieuważni kierowcy i piesi nie trafią do szpitala. Służba zdrowia całą swoją energię skieruje na walkę z covidem. Dzięki wam, drodzy siłacze, mogłoby być tak pięknie, że aż wierzyć się nie chce. I przyjemność z pożytkiem udałoby się połączyć.