Radio Białystok | Felieton | To się ludzie kiedyś zdziwią - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
W gruncie rzeczy, to śmieszne są te nasze wybory. Pewna - jak słychać po głosie - emerytka z Suwałk powiedziała w niedzielę w naszym radiu tak: "Już tego kłamstwa to dosyć. Owszem, dali co trzeba i 500 plus, i emerytury, ale to nie można tak kupować ludzi". Inna pani stwierdziła z kolei, że głosuje na Rafała Trzaskowskiego, bo jej syn mieszka w Warszawie i chwali go jako prezydenta. W kontekście różnych warszawskich wydarzeń, to trzeba przyznać odważna opinia.
Tylko śmiać się chce, że przynajmniej na razie nikt nie zgłosił policji ewidentnego złamania przepisów wyborczych w litewskim Puńsku, gdzie na ogrodzeniu miejscowej szkoły w niedzielę zauważono baner wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Być może niektórzy myślą, że skoro wójt gminy Witold Liszkowski, która garściami czerpie z rządowych programów, w tym budowy dróg czy 500 plus, poparł Trzaskowskiego, to polskie prawo już tam nie obowiązuje.
Człowiek pokłada się też ze śmiechu, kiedy czyta na przykład o tym, jak białostocka straż miejska, podlegająca prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu, zwolennikowi Rafała Trzaskowskiego oczywiście, sprawdzała, czy baner Andrzeja Dudy, wywieszony na budynku należącym do NSZZ "Solidarność" w Białymstoku, znalazł się tam zgodnie z prawem, czy też nie. Choć wystarczyło zapytać jakąś urzędniczkę od nieruchomości. Ja tu w Suwałkach wiem, że budynek przy Suraskiej od lat należy do Solidarności. A straż miejska nie wie? W sumie to i tak dobrze, że ta sprawa nie trafiła do sądu, bo okazałoby się, że słowo "własność" wcale nie oznacza tego, co oznacza. Tak jak "dziś", nie oznacza "dziś", a "zorganizowana grupa przestępcza" nie jest określeniem obraźliwym. I niezawisły sąd nakazałbym Solidarności zapłacenie kary.
Doktor Artur Płoński z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach powiedział w naszym radiu tuż przed wyborami, że ludzie często nie widzą związku między tym, co bezpośrednio dotyczy ich życia, a tym, jakie decyzje podejmują przy urnie - tak jakby z góry zakładali, że nikt nie ruszy choćby 500 plus czy Funduszu Dróg Samorządowych, dzięki któremu na polskiej wsi dokonuje się wręcz cywilizacyjna przemiana. Dlatego wyniki wyborów są potem takie, jakie są. I za parę lat emerytka z Suwałk pewnie mocno się zdziwi.