Radio Białystok | Białoruś | Łukaszenka o zmierzchu swojej kariery: "Niedoczekanie wasze!"
"Niedoczekanie wasze!" – tak zareagował w piątek Alaksandr Łukaszenka na dywagacje na temat zmierzchu swojej kariery. Oświadczył też, że ten, kto "tnie żołnierza, powinien odejść bez rąk".
"Wcześniej czy później odejdziemy z tych funkcji, ale nie zrezygnujemy z ochrony tego, co teraz uratowaliśmy" i "jeszcze na emeryturze będziemy służyć temu państwu i narodowi" - powiedział Łukaszenka na naradzie z kierownictwem MSW.
Przy tym zapewnił, że nie będzie "trzymać się tego fotela posiniałymi palcami".
Łukaszenka odniósł się też do spekulacji na temat swojego wyjazdu z kraju. "Bywały być może sytuacje, kiedy drżałem. Ale siedzą tu generałowie, którzy stale się ze mną stykali i widzieli, że nigdy nie drgnął mi nawet włos" – powiedział.
Według niego bywały w historii Białorusi trudniejsze sytuacje niż obecna, np. w połowie lat 90., gdy "palili samochody na ulicach, przyjeżdżali anarchiści i szumowiny z całego świata". Różnica polegała jego zdaniem tylko na tym, że teraz "jest dzikie poparcie z zewnątrz" i o ile kiedyś "tylko lekko popychali", to teraz "karmią, karmią, karmią".
Łukaszenka uprzedził też protestujących o surowej reakcji na ich działania. "Ci, którzy próbują dziś zniszczyć, zdestabilizować infrastrukturę państwa, powinni wiedzieć – szczególnie w mieszkaniach, gdzie się pochowali - że od dzisiaj nie bierzemy jeńców" – ostrzegł.
„Jeśli ktoś tknie żołnierza, powinien co najmniej odejść bez rąk. Mówię to publicznie, żeby wszyscy mieli świadomość naszego dalszego zdecydowania.(…) Nie mamy się co cofać i nie zamierzamy tego robić” – powiedział.